Uważam,że każdy film z udziałem R.Williamsa ma w sobie to coś (nawet takie "Jumanji") i dlatego z niecierpliwością czekałem kiedy zobacze i ten film.....Rzeczywistośc okazała się inna jak myślałem.Fajny pomysł,odpowiedni klimat,ale po prostu wiało nuuudą aż przykro.I zastanawiam sie czy nie można było dobrać lepszego aktora (nie koniecznie gwiazdę) zamiast Jim'a Caveziel'a? :/