Twórcy filmu stworzyli dzieło w konwencji "niezależnego" dokumentu. Bardzo utrudnia to odbiór filmu, a przecież to samo można było pokazać bez tej głupiej konwencji, pokazującej autora jako naiwniaka i wstrętnego mięsożercę, który stopniowo doznaje oświecenia. W tym wszystkim na pewno trzeba docenić cierpliwość - godne podziwu były zadawanie niewinnych pytań o dietę w wywiadzie z przedstawicielem stowarzyszenia przeciw cukrzycy, bez zająknięcia o sponsorach organizacji (wiadomo, koncerny spożywcze) oraz udawanie, że to reakcja odpytywanego spowodowała chęć sprawdzenia listy tychże sponsorów.
W ogóle stawianie pytań to najmocniejsza część filmu. W drugiej części, w której mają padać odpowiedzi, mamy już właściwie wylew wegańskiej propagandy, z argumentami naukowymi, pseudonaukowymi i potocznymi. O tym że człowiek powinien jeść wyłącznie rośliny świadczyć ma m.in, to, że nie ma on budowy mięsożercy, czy to, że wszystkie białka pochodzą od roślin (bo ostatecznie gdzieś w łańcuchu pokarmowym jest roślinożerca). Nie czas to i nie miejsce na dyskusje z takimi argumentami. Sądzę, że wszyscy ludzie znający podstawy biologii i nastawieni do tematu mniej fanatycznie zrozumieją, dlaczego wymieniłem akurat te.
Wspominania wyżej konwencja miała zapewne przekonać widza, że nie ma do czynienia z fanatykami, tylko z autorem, który sam początkowo wiedział niewiele i stopniowo dążył do odkrycia "prawdy". W ten sposób widz nie dostaje od początku ww. wylewu myśli pt. "nie jedz mięsa" i ma uwierzyć, że widzi materiał kogoś nastawionego względnie obiektywnie. Problem w tym, że druga część filmu to kłamstwo kompletnie rozbija. Karty zostają odkryte i jeśli ktoś na początku dał się złapać, to w tym punkcie na pewno zmieni zdanie.
No cóż, ciężko jest przyjąć prawdę na temat swoich własnych, od dawna ugruntowanych nawyków żywieniowych. Film bazuje na badaniach, nawet, jeśli ich nie pokazuje (to w końcu dokument, nie zestawienie), to są one faktem, wiem, bo sama dużo na ten temat czytam. Co do pewnego "wyreżyserowania", to zmartwię Cię - praktycznie każdy dokument jest reżyserowany.
Ja myślę że warto iż powstał taki film bo może ludzie otworzą oczy że mięso wcale nie jest takie zdrowe jak widzi to się w reklamach które manipulują i robią z ludzi idiotów?
Gdybyś obejrzał dokument do końca, to byś się dowiedział, że tzw SPONSORZY i LOBBYŚCI również manipulują i przekupują rząd by uczono w szkołach tylko tego co nie zniszczy biznesu mięsnego.
Kiedyś reklamowano papierosy i mówiono, że nie szkodzą, a teraz masz ostrzeżenia na paczkach na całym świecie! Nie masz pojęcia na jakim świecie żyjesz, więc zacznij swoją analizę od początku i bez własnych wierzeń czy przekonań. Świadomie nam wciskają syf w postaci mięsa, zarabia na tym kilka osób, niszczą planetę i ekosystem, a w efekcie końcowym cierpią wszyscy.
Ale ględzisz! Po stanowczości Twojego wpisu można by sądzić, że coś tam wiesz... Niestety, wiesz tyle co zjesz. Sprawdź na początek swojej drogi poznawczej, jak dawniej (bardzo dawno, a nawet super dawno) odżywiali się ludzie. Uwierz - nie mieli cukrzycy. Zdroworozsądkowo wygląda to dziś tak, że wszelkie przedłużenia przydatności, polepszenia wyglądu produktów itd. oraz słodkie napoje są min. przyczyną cukrzycy. Ludzie kupują "złą" żywność, bo jest tańsza i tyle. Z mięsem i zbożem nie ma to wiele wspólnego. Co do niszczenia planety - nie ten adres.