Bardzo mnie ciekawi wasze zdanie.
W filmie pada takie zdanie , że jazz umiera , dlatego stale zostają wydawane składanki.
Podajcie ciekawych , najlepszych jazz-menów ostatnich lat , jazz-menów XXI wieku.
Dobry film ale typowy Amerykański !
Był właśnie taki jak mniej więcej się spodziewałem.
A scena z tym wypadkiem, ty było czyste przegięcie.
Już sobie wyobrażam jaki był by to film wykonaniu np ; Koreaniskim
Rozumiem, że to kinematografia koreańska, zapewne ta z południa, miałaby wnieść nową jakość do opowieści o amerykańskim wkładzie kulturowym, a takim Jazz jest, niewątpliwie, w cywilizację XX wieku. Pozwolę sobie wątpić!
"Whiplash" to, myślę, film o muzyce jazzowej w ujęciu big bandu, zaś warunkiem koniecznym acz nie wystarczającym do grania jazzu w Big Bandzie, jak powszechnie wiadomo, jest punktualność a nie szybkość jak dowodzi, w którymś z powyższych wątków, człowiek utrzymujący, iż film widział i słyszał. Nic nie widział, nic nie słyszał. Jego osłuchanie ogranicza się, wobec głoszenia takiego poglądu, zapewne do gruntownej znajomości dżingli oferowanych zjełopiałej gawiedzi przez podmiot gospodarczy pn. Media Expert.
Zwykliśmy pojęcia: namiętność i rozsądek traktować jako przeciwstawne. Tymczasem istnieje związek tych pojęć, który, przepraszam za lapidarność, nazwę ideą namiętnego myślenia. Taką hybrydą znaczeniową posługuje się i filozofia (Hannah Arendt) choć, niewątpliwie, jest precyzyjniej nazwana. Owoż to <namiętne myślenie> jest podstawowym paliwem grania jazzu, w ogóle. I o tym jest ten film.
Ale jest też filmem o ludzkiej obsesji bycia najlepszym prowadzącej do zatracenia, do zaparcia się samego siebie... W takim odczytaniu scena z wypadkiem zostaje usankcjonowana, bo staje się syntezą/metaforą owej obsesji. I dobrze, że ta scena jest. Tej historii nie da się opowiedzieć 1:1, ona miała trafić też do tych speców od dżingli. No, cóż nie trafia, zawsze jest gorzej niż myślisz!
Zdjęcia i montaż podporządkowane temu co słyszymy w kinie, aktorsko bez zarzutu, ten niewielki naddatek ekspresji służy całemu widowisku.
Śmierć Jazzu, Rocka wieszczono już tyle razy ... , nie ma sensu zatrzymywać się nad tym. Good night, and good luck, esforty.
9/10