PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=698847}
8,1 327 tys. ocen
8,1 10 1 327240
7,9 104 krytyków
Whiplash
powrót do forum filmu Whiplash

http://szeptyzbagna.blox.pl/2015/01/Whiplash-2014.html

ocenił(a) film na 5
DeenWelt

Mam tak samo. Jak ktoś to ocenia na 7 i więcej to chyba nie widział jeszcze dobrego filmu .....
pozdro

clarencefilmweb

ja jebie, ocenianie filmów to tak jak studiowanie filmoznawstwa:D clarence całe szczęście, że Ty oceniłeś/łaś "udając gliniarzy" na 7 i więcej...honor filmu uratowany

lytong

Skoro uważasz, że "Whiplash" został niesprawiedliwie oceniony, to proszę oświeć nas i wytłumacz co takiego genialnego i ekstraordynaryjnego jest w tym filmie.

ocenił(a) film na 10
DeenWelt

1. Fenomenalne budowanie napięcia i emocji - w filmie o MUZYCE. Fabuła jest mocno skupiona na jednym wątku i na efekcie jaki chce wywołać u widza. Mamy więc pojedynek między uczniem i nauczycielem podczas grania na perkusji. Banalny i pozornie nudny temat a jednak - żaden film nie zrobił na mnie takiego wrażenia w kinie.

2. Doskonałe aktorstwo JK Simmonsa i Tellera.

3. Całość jest ładną metaforą tego ile trzeba wypocić (i wykrwawić) by wydobyć z talentu iskrę geniuszu.

4. Świetny montaż nadający dużej dynamiki scenom koncertów, w szczególności w finale.

5. Finał - ostatnie 20 minut to jedno z najlepszych zakończeń filmu jakie widziałem w paru ostatnich latach.

6. Oryginalność - to jest pierwszy thriller oparty na muzyce. Nie pościgach, strzelaninach czy ucieczkach, tylko na grze na perkusji i pojedynku psychologicznym.

Podsumowując - oczywiście ktoś może powiedzieć "e tam film o perkusji nie dam więcej niż 6", albo "e tam ten wypadek samochodowy naciągane ja chcę ultra realizmu i filmu dokumentalnego o perkusiście - 2/10" albo "chodziłem do szkoły muzycznej i było inaczej - 0/10".

Ale gdy ktoś kupuje konwencję tego filmu to "Whiplash" może go wcisnąć w fotel. Fenomenalna rozrywka na najwyższym poziomie. Nie ma tu może psychologicznej głębi Bergmana, zegarmistrzowsko zbudowanego scenariusza jak u Kobayashiego albo pięknych metafor Wajdy.

"Whiplash" to kino rozrywkowe ale w swoim gatunku z najwyższej półki.

klaus_kinski

No cóż. Zacznę od tego, że bardzo dziękuję za merytoryczne wyłożenie swoich racji. To bardzo piękne, kiedy ludzie różniący się w kwestii opinii na jakiś temat (Co przecież jest najzupełniej naturalne, gdyż nigdy nie będzie tak, iż każdemu będzie podobać się to samo) potrafią dyskutować rzeczowo, zamiast przerzucać się inwektywami i epitetami.

Co do większości punktów pełna zgoda (Poza niewielkimi doprawdy niuansami. Przykładowo nie zgodzę się z twierdzeniem, że Miles Teller zagrał doskonale. Mnie on jakoś nie przekonał i w mojej opinii zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby w głównej roli zagrał pierwotnie rozważany Dane DeHaan. Po drugie finał, w którym Andrew udowadnia Fletcherowi, że jednak jest coś wart, mimo całego kunsztu wykonania, był przewidywalny i sztampowy mniej więcej tak samo jak decydujący o zwycięstwie celny rzut do kosza w ostatniej sekundzie meczu w większości filmów sportowych. Po trzecie zaś dla mnie określenie, że "Całość jest ładną metaforą tego ile trzeba wypocić (i wykrwawić) by wydobyć z talentu iskrę geniuszu" to raczej idealna definicja "Czarnego Łabędzia")

Zresztą ja przecież nigdy nie twierdziłem, że "Whiplash" jest filmem złym i naprawdę gratuluję (a nawet wręcz trochę zazdroszczę), że dostarczył on Ci tak wielkich przeżyć jak wyżej. Ba! Z perspektywy czasu widzę, że być może moja ocena jest odrobinę za niska (Myślę, że 7 byłoby bardziej odpowiednią notą). Napisałem przecież, że: "Uważam, że jest to produkcja dobra i sprawnie zrealizowana, którą pod pewnymi względami można nawet zaklasyfikować do kategorii dzieł bardzo dobrych". Po prostu nie trafił on w mój gust.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
DeenWelt

Miles Teller ma ten plus że od 12 lat trenuje grę na perkusji. Dzięki czemu sceny lekcji czy koncertów wyszły naturalnie.

Dane DeHaan mógłby go przebić charyzmą, to duży talent. Nie wiem jednak czy by pasował. Główny bohater miał być taką trochę ciepłą kluchą którą Simmons przerabia na twardego zawodnika.

"Po trzecie zaś dla mnie określenie, że "Całość jest ładną metaforą tego ile trzeba wypocić (i wykrwawić) by wydobyć z talentu iskrę geniuszu" to raczej idealna definicja "Czarnego Łabędzia")"

To prawda, ale "Czarny Łabędź" mnie osobiście zawiódł - za dużo taniego szokowania kolejnymi i kolejnymi wizjami czy schizami głównej bohaterki. Co jest pójściem na łatwizne, zamiast wgłębienia się w stronę psychologiczną.
Niestety tak jak uwielbiam Aronofsky'ego to ma on tendencję do przesadzania z ilością wizji będących dość banalnymi i powtarzającymi się metaforami (podobnie było w Źródle). "Czarny Łabędź" ma wspaniały pomysł i był bliski zostania arcydziełem, ale niestety powyższe zagrywki nieco go spłyciły.
Szkoda że nie poszedł bardziej w stronę psychologiczną zamiast banalnego i dość taniego artyzmu.
Nadal bardzo dobry film ale to dla mnie 8/10.

Tymi cytatami z 2/10 czy 0/10 nie odnosiłem się do Ciebie tylko do wielu osób które wystawiły podobną ocenę takiemu filmowi, lekko ironizując.

Sam rozumiem że nie każdego film zachwycił, nie trafił w jego gust.

Miło prowadzić taką dyskusję.

Również pozdrawiam

klaus_kinski

Nic dodać, nic ująć - pozostaje się podpisać. Ja to kupuję, robi wrażenie, trzyma w napięciu, genialnie zagrany. Dla mnie lepszy niż wspomniany przez autora tematu Czarny Łabędź.

użytkownik usunięty
clarencefilmweb

Faktycznie, nie widziałem. Dzięki, że mnie uświadomiłaś.

ocenił(a) film na 9
DeenWelt

jeżeli Czarny Łabędź to arcydzieło to Whiplash to arcyarcydzieło.

ocenił(a) film na 4
walery2277

No k,,a bez przesady.

ocenił(a) film na 9
aisha5

tzn. porównując te dwa filmy.
żaden arcydziełem nie jest, ale mnie się bardziej podobał W..

ocenił(a) film na 4
DeenWelt

Zgadzam się. ! ! !