Więc... co to miało być? Przyznam, że słyszałem o tym wcześniej, ale nie robiłem "riserczu", dla w wyobraźni oczekiwałem jakiego słabego, nakręconego cyfrówką slashera z Eminemem. Tymczasem dostałem... nie wiem... przypadkowy, dziwny miks pseudo-dokumentu (?), czegoś pokroju behind the scenes, teledysku i reality show (bo fatalnie wykonane wstawki "fabularne" ciężko nazwać filmem). Tak naprawdę cały film jest zlepkiem amatorsko nagranych raperów gadających do kamery o tym jaka tytułowa wiedźma jest straszna i "Don't f**k with the witch!". Eminem całość spędza w jednym krześle, będąc chyba jedyną osobą próbującą "grać". Ciężko mówić o jakichś postaciach czy nawet scenariuszu, wszystko sprawia wrażenie przypadkowego ciągu scen, rozpaczliwie połączonego prawie nieistniejącą fabułą. A, i na koniec wszystko zamienia się w bardzo nieudolną... parodię(?)... "Blair Witch Project".
Nie pluję jadem na ten dziwny, nieudolny wytwór, ale przy 40 minucie już byłem zmęczony i przerywałem. Nie wiem, z czym do cholery miałem do czynienia, więc ciężko mi to nienawidzić.. Pojęcia nie mam, kto miałby to oglądać. Chyba tylko najbardziej hardkorowi fani, którym wystarczą ich idole gadający bez sensu. 1/10 za bycie... niczym. 0/10 byłoby bardziej trafne, bo jak ocenić coś, co nie ma kształtu.