Może mnie nie powaliło, ale jest solidnie. Postać, Vesemira trochę irytuje na początku, bo bliżej mu do Johnego Bravo niż wiedźmina, ale rozumiem że to miało bardziej podkreślić jego zmianę. Całkiem dobrze się ogląda, nie gubiłem się choć jeśli ktoś nie zna tego świata to może być lekko zdezorientowany momentami.
Tak, lubię też Marvela. Zapewne w przeciwieństwie do Ciebie - wybitnego kinomana o wysmakowanym guście filmowym.
Jak to jest, że zawsze musi się znaleźć jakiś fan norweskiego kina filozoficznego o jedzeniu zupy
Czemu się znajduje - to oczywisty element, bo istnieje procent osób, które nimi są. Czemu ssie wypowiada? Bo czuję wyższość przez zainteresowanie wyższą kulturą i zawód, bo ten film, któremu poświęcił czas nią nie jest, co było od początku oczywiste. Choć ja osobiście uważam że ten film mnie ogromnie zawiódł, rozumiem was, bo nawalają nieźle momentami, tylko nie ma to żadnego sensu w moim przekonaniu niestety. Sceny po prostu się dzieją i jeszcze dodatkowo zdają się być ucinane w połowie, jakby komuś brakowało chęci do napisania scenariusza. I nie odpalajcie tego filmu po polsku, bo sczeźniecie.