W zamierzeniu miała być to epicka opowieść o miłości na tle zmieniającego się porządku rzeczy. Bohaterów osadzono w przełomowym dla Kanady okresie połowy XVIII wieku, kiedy to kraj ten spod panowania Francji przechodzi w ręce Brytyjczyków. Zamiast jednak wspaniałej historii miłosnej i epickiej narracji dostajemy kicz i bufonadę. Bohaterowie są nudni, film bezbarwny i mimo plejady gwiazd nie potrafi wykrzesać emocji w widzu (a przynajmniej we mnie).
Można sobie spokojnie darować.