Świetny kamp, zabawa konwencją i uczta dla oka. Do tego miłe dla ucha piosenki, na szczęście nie w broadwayowskiej stylistyce, co tylko umila seans.
Zgadzam się. Film jest bardzo dobry, a ogólnie niska nota jest dla mnie niezrozumiała.
Mamy tutaj pastisz niemal wszystkiego. Ogląda się to świetnie. Wiodąca aktorka Jane Levy jest kapitalna. To mój chyba drugi obejrzany film z jej udziałem i uważam, ze ma potencjał na miarę Reese Witherspoon (nie tylko ze względu na to że "Bang Bang Baby" przypominało mi klimatem "Miasteczko Pleasantville") czy Emmy Stone - podobny typ urody do tych dwóch pań. Uważam, że film nie byłby aż tak dobry bez tej pierwszoplanowej roli kobiecej.
Oby więcej takich seansów! :)