Wielkie piękno

La grande bellezza
2013
7,8 75 tys. ocen
7,8 10 1 75240
8,3 65 krytyków
Wielkie piękno
powrót do forum filmu Wielkie piękno

Uśmiałem się sowicie wchodząc na forum tej oscarowej wydmuchy, oczywiście czekał tu na mnie cały oddział piejących z zachwytu filmwebowych znawcuf kina zachwyconych "głębią, Rzymem, muzyką, nostalgią" i czym tam jeszcze. Jak zwykle mnie nie zawiedliście i znowu poczułem się jak na spędzie miłośników kina 'alternatywnego'.

Do rzeczy.
Film przede wszystkim niespójny, chaotyczny, chronologia zdarzeń skonstruowana przez scenarzystę który musiał wciągał więcej koki od tej grubej statystki filmowej. Nic się nie trzymało kupy, jeden z przykładów: piękna towarzyszka głównego bohatera, który próbuje jej przedstawić świat w jakim funkcjonuje. Po pewnym czasie dochodzimy do sceny w której owa piękność wyznaje podstarzałemu bywalcy salonów, że wszystkie pieniądze które rzekomo miała wydawać na ćpanie - przeznaczała w rzeczywistości na leczenie. Leczenie czego (?) już się nie dowiemy, bo tak jak szybko pojawiła się w filmie tak jak szybciej się z nim żegna, tajemniczą śmiercią o której dowiadujemy się od jakiegoś statysty filmowego składającego kondolencje jej ojcu. Podobna sytuacja z synem jednej z bliżej nienakreślonej postaci. Gość jedzie autem a chwilę później przechodzimy do sceny jego pogrzebu. Totalny absurd.

Większej ilości bzdur w filmie było co nie miara, natomiast nie starczyło by mi dnia i nocy, żeby wszystkie je tu wymienić, więc opisałem pierwsze dwie z brzegu. W moim odczuciu to rzekome 'arcydzieło' skierowane jest odbiorców, którzy tak jak główni bohaterowie tej opowieści rzucają się w wir życia, tracąc po drodze jego sens. I to jeden z nielicznych atutów tej filmowej wydmuszki, którą tak zachwyciła się Akademia - znająca przecież te wszystkie realia od podszewki. Podobnym poklaskiem będzie się z pewnością cieszyć wśród tzw. słoików, wyjeżdżających ze swoich wsi i miasteczek do naszego polskiego 'El Dorado', czyli wymarzonej Warszawy.

I na koniec motto dla Was: prawdziwe szczęście odnajdziecie dopiero na starość, powracając do swoich korzeni czyli tych wszystkich wsi, miast, miasteczek i dziur z których wypełzliście na podbój świata.

Może zbyt brutalnie to napisałem ale nie widzę innego uzasadnienia nad pianiem z zachwytu tutejszych filmwebowych elit do czegoś, co w dużej mierze odzwierciedla zachowanie ich samych.

Dzida_86

I na koniec motto dla Was: prawdziwe szczęście odnajdziecie dopiero na starość, powracając do swoich korzeni czyli tych wszystkich wsi, miast, miasteczek i dziur z których wypełzliście na podbój świata.
---
I takie rozwiązanie także ten film pokazuje - na przykładzie postaci Romano.

ocenił(a) film na 9
Dzida_86

Zle calkowicie podchodzisz do tej produkcji. Otworz sie troche. To nie film gansterski, to nie film akcji gdzie masz a -> b -> c. Masz tak w zyciu? Nikt nie ma. To film o starym czlowieku ktory nie wie gdzie mu uciekl ten czas. Odnosnie Ramony- zginal Ci ktos ze znajomych? Miales tam super akcje itd?
Ludzie wiedza malo, ida na pogrzeb, zyja dalej.

To bardziej studium czlowieka niz film w jego samym znaczeniu. Moze z czasem to zrozumiesz. I nie chodzi mi o wiek, tylko o sytuacje w zyciu. Czasami jest to smierc, czasami rozstanie, czasami sam wiek.

Ramona miala AIDS.

ocenił(a) film na 9
Dzida_86

Wyglądasz mi na ideał.
Po co ci kino? ... pococicokolwiek:)

Dzida_86

Jak słyszę takie pierdoły, to mam ochotę kląć. Film jest zły, bo nie podali podręcznikowej nazwy choroby, na którą zmarła jedna z bohaterek i nie pokazali wypadku, w którym zginęła inna postać. Znasz przyczyny ich śmierci, która w tym filmie jest wszechobecna, wyziera spod płaszczyka pozorów i złudzeń, co sugeruje już sekwencja początkowa z japońskim turystą, którego śmierć jest skonfrontowana z pocztówkowym portretem Rzymu i jest to klucz do całej historii. Co więcej, nazywasz coś bzdurą, zarzucasz brak logiki jednocześnie jednoznacznie tę logikę opisujesz, wskazujesz dokładny ciąg przyczynowo-skutkowy, tylko nie potrafisz zrozumieć, że nie wszystko trzeba podać na tacy widzowi, że nie na tym polega kino.

ocenił(a) film na 5
SanjurodeValmont

Różnica między nami jest taka, że Tobie takie kino odpowiada a mnie zwyczajnie męczy. Dwuznaczność, symbolika, niedopowiedzenia, ogólny chaos - to wszystko powoduje, że całość staje się dla widza ciężkostrawnym daniem. Kino ma bawić, straszyć, wzruszać, przerażać ale nie męczyć. Wielkie Piękno wymęczyło mnie bardziej niż seria 40 pompek na bezdechu. Jestem wielkim miłośnikiem kina europejskiego ale zdecydowanie nie w takim wydaniu.

ocenił(a) film na 7
Dzida_86

Przekonałeś mnie, że ten film warto obejrzeć. Naprawdę. Najpierw przedstawiasz zarzuty. A raczej "zarzuty". Że nie wiadomo, na co choruje jedna z bohaterek i że nikt nie pokazał Ci śmierci "gościa". Później dajesz popis jakiejś ślepej frustracji. Atakujesz już nie film, ale ludzi, którym się spodobał. I robisz to w sposób szczerze prostacki. A na koniec wyłazi z Ciebie politruk, który z miną Jeffreya Jonesa, mówiącego w Amadeuszu o ilości nut, pisze o tym, co kino ma robić. Pozwolę więc sobie przypomnieć Ci, że kino to sztuka. A sztuka "ma" budzić emocje. To wszystko. Oczekuję więc dobrego filmu.

ocenił(a) film na 8
obmierzly

Nie zawiedziesz się.

ocenił(a) film na 5
obmierzly

Cieszę się niezmiernie, że moja "prostacka" opinia wobec ludzi zachwycających się tą "wydmuchą" tak Cię osobiście dotknęła, że aż z tej desperacji postanowiłeś po niego sięgnąć i samemu wyrobić sobie opinię na jego temat. Szczerze jestem z siebie dumny ;)

ocenił(a) film na 9
Dzida_86

Z twoich wypowiedzi widac, iz najwyrazniej bawi cie prowokowanie zdaniami, do ktorych sam nie jestes przekonany, ale czerpiesz pozywke z prowokowania i czyjejs zrozumialej frustracji, na twoje glupawe i ignoranckie stwierdzenia.

ocenił(a) film na 9
obmierzly

Z tym "budzeniem emocji" - jak nasrasz na środku chodnika w biały dzień, też wywołasz tym emocje przechodniów, ale czy to jest stuka od razu? Także zastanów się dwa razy zanim walniesz taki przeintelektualizowany bełkot.

ocenił(a) film na 7
Alex303

Nic nie poradzę na to, że nazwanie kina sztuką jest dla Ciebie przeintelektualizowanym bełkotem i bliższa jest Ci chodnikowa defekacja. Zastanowiłem się już dawno i mam świadomość, że ryzyko konfrontacji z jej efektami jest w tutaj jeszcze wyższe niż w RL, co swoją wypowiedzią potwierdzasz. Mógłbym oczywiście dodać, że chodzi o budzenie emocji przy pomocy artystycznych środków wyrazu, ale znowu odbilibyśmy się od definicji tychże środków a Ciebie mój przeintelektualizowany bełkot mógłby wpędzić w jeszcze większą frustrację. Może więc powinienem pójść inną drogą i wspomnieć o różnej maści performerach? Nie, chyba też nie...
Miłego dnia życzę :)

ocenił(a) film na 9
obmierzly

Aleś sobie dopowiedział całą historię. Ja tylko zwróciłem uwagę, że nie wszystko co budzi emocję jest sztuką, bo to można było wyczytać z Twojej wypowiedzi. A co do "Wielkiego piękna" to jak widać film oceniliśmy na tę samą ocenę.

ocenił(a) film na 7
Alex303

Aleś się "wycofał"... Widzisz, Dzida_86 napisała, że "Kino ma bawić, straszyć, wzruszać, przerażać". Do tego odniosłem się pisząc o budzeniu emocji. Wybacz, ale Twoja uwaga o przeintelektualizowanym bełkocie nie jest wyłącznie zwróceniem uwagi. A ocena... Tak, już odpowiadając na Twoją zaczepkę pomyślałem, że niezależnie od naszej dyskusji film oceniliśmy tak samo. Sztuka zbliża? :)

obmierzly

No właśnie, ma budzić emocje. A prócz nudy nie wzbudził we mnie nic. Dowodem na to, że w ogóle nie pamiętałam, że go już oglądałam wcześniej.

ocenił(a) film na 7
_eFFcia_

Cóż, ja jestem pewien, że zapamiętam ten film. Narracja jest w oczywisty sposób nudna. Ale to jest nuda charakterystyczna, nuda ze stylem i nuda nie pozbawiona jakości. Być może więc jest to film bardziej znudzony niż nudny?

A później pojawiają się flamingi. Pewnie gdyby pojawiały się częściej, uznałbym ten film za fascynujący. Ale zamiast nich jest Toni Servillo i jego gorset. W jakiś sposób to do mnie trafia, budząc emocje. One zawsze są subiektywne.

ocenił(a) film na 9
Dzida_86

Oprocz kina konsumpcyjnego, ktore bawi, straszy, wzrusza i generalnie karmi twoja lemingowatosc i braki w zyciu jest takze kino ambitniejsze, ktore uczy, zmienia poglad na swiat, sklania do refleksji, a nie tylko karmi twoje zyciowe niedobory i zapycha zwierzece popedy. Wiec reasumujac, sa ludzie takze wrazliwi i wyksztalceni, dla ktorych ten film jest uzupelnieniem potrzeb, nawet jesli ma zly smak.

ocenił(a) film na 7
Madredeus

Ja bym się z Twoją opinią zgodził na poziomie poparcia dla Putina, ale ta lemingowatość jakoś mnie odrzuca...

ocenił(a) film na 9
obmierzly

spoko :) dzięki za twoją opinię ;)

ocenił(a) film na 9
Dzida_86

Nie wiem jak ten film może męczyć. Mam pewne podejrzenia, ale to myśl dość brutalna...

użytkownik usunięty
Dzida_86

"no ma bawić, straszyć, wzruszać, przerażać ale nie męczyć."
Co za totalne bzdury, HAHAHAHAHAHAH- takie coś możesz dopasować do konkretnego gatunku filmowego, a nie do KINA!
co za typ z ciebie.

ocenił(a) film na 7
Dzida_86

przyjacielu, nie bede bronil tego filmu bo byl nudny az mi sie oczy przymykaly ale byc moze taki wlasnie mial byc jak zycie tego starefo pleyboya czyli mimo przepychu nudne i bez znaczenia a Ramona... byla tylko jedna z wielu lasek ktore mu sie przetoczyly przez zycie (ps. chcialbym miec taka forme na starosc :D) wiec to co sie z nia stalo, czy umarla czy poszla w czort z perspektywy bohatera to nieistotne zreszta jak wszystko. na podsumowanie dodam ze Jep rozmyslal o ksiazce o niczym bedac bohatrem opowiesci o niczym. Zdecydowanie oskar to za duze wyroznienie bo chocby europejskie kino stac na znacznie wiecej

ocenił(a) film na 8
Dzida_86

Jest w tym filmie kwestia, którą chciałbym Ci zadedykować:

Zamiast więc odgrywać lepszą, a nas traktować z pogardą, obdarz nas uczuciem.
Wszyscy stoimy na krawędzi rozpaczy.
Jedyne, co możemy, to spojrzeć sobie w oczy, dotrzymać towarzystwa, zabawić się...
Czyż nie?

***

Dla mnie jest to właśnie taki film o krawędzi rozpaczy. Jest chaotyczny i niepoukładany, ale taki miał być!!!
Może po prostu ludzie tacy jak ja, będący już bliżej tego drugiego brzegu, mają nieco inną optykę, niż młodzi. podbijający świat...
Choć z drugiej strony, mojemu 25-letniemu synowi, też się ten film podobał...

ocenił(a) film na 6
zimeke

Łatwo jest dzisiaj wciskać wydmuszki jako arcydzieła. Film bezwstydnie żeruje na prawdziwym ponadczasowym dziele "Dolce vita". Jestem pewien, że za lat kilka nikt nie będzie pamiętać o "Wielkiej piękności", zaś film Felliniego dalej będzie inspiracją.

Dramatem jest, że prawdziwe arcydzieło tego reżysera, "Skutki miłości" jest tak mało znane.

ocenił(a) film na 9
niniwa1974

A moim zdaniem "Dolce vita" jednak trochę się zestarzało. Dlatego cieszę się, że ktoś je uwspółcześnił i jednocześnie wzbogacił w tak udany sposób.

ocenił(a) film na 9
Dzida_86

Gość jedzie autem a po chwili przechodzimy do sceny jego pogrzebu. I co Twoim zdaniem powinno być pomiędzy?

ocenił(a) film na 10
Dzida_86

A cóż to za pretensje. Niezrozumienie stosunkowo prostych scen. Jakieś epitety w stosunku do entuzjastów filmu, potem fontanna żółci wylana na głowy "słoików"... Film jest nadspodziewanie dobry między innymi z powodu niejednoznaczności i surrealizmu jaki błyska tam co jakiś czas. Życie i historie jakie go tworzą bywa niedopowiedziane, koktajlowe i przetykane nostalgią przemijania. A w tym filmie jest to bardzo smakowicie podane. Może trochę przeestetyzowane to wszystko, ale bardzo atrakcyjne w całości.

ocenił(a) film na 10
Dzida_86

A mnie z kolei bawią do łez Ci z komentatorów, którzy z luźną manierą i na zasadzie rzekomo racjonalnych argumentów mieszają z błotem DOBRE filmy, tylko dlatego, że nie do końca skumali ich treść i formę (oraz współgrę tych dwóch elementów). Wtedy mogą się postawić jeszcze wyżej nad śmiesznymi wyznawcami pseudo-alternatywnego kina i wydać opinię o tym, że nie ma co wysilać mózgu na przyswojenie czegoś istotnie interesującego.
Osobiście stronię od przesadnie artystycznych i dennych filmów, które mają mieć awangardowy wydźwięk, a są nieudanym zlepkiem klatek o miałkiej i rzekomo wywrotowej fabule.
Natomiast ten film jest po prostu rewelacyjny - muzyka pięknie wkomponowana, genialne zdjęcia, dobry styl jak chodzi o operowanie kamerą, niesamowity klimat, bardzo dokładne i trafne studium ludzkiej natury. Mnie ten film nie męczył ani chwili, chciałam, żeby się nigdy nie kończył, chociaż - ponieważ potraktowałam go dość osobiście - przygnębiał mnie znacznie w zasadzie z każdą minutą.
Dziękuję dobranoc, nie cwaniakuj więcej bez sensu. :)

ocenił(a) film na 8
Dzida_86

Takie jest życie. Absurdalne, pełne niedomówień, tajemnic. Ktoś nagle odchodzi, umiera, pozostawiając nas bez odpowiedzi. Rozumiem Twoje rozgoryczenie filmem, mimo, że mi się podobał. Taki urok filmu - brak logiki, ale czy życie jest logiczne?

ocenił(a) film na 9
Dzida_86

rada swietej ad materialu na ksiazke, powrot do korzeni, miejsce gdzie powrocil wspomnieniami do pierwszej (ichyba jedynej milosci), to jest to wielkie piekno


ocenił(a) film na 1
Dzida_86

Przerost formy nad treścią. Kompletne nieporozumienie. Pseudointelektualny gniot, który zapewne miał być dziełem sztuki współczesnej. Ja nie dałem się wkręcić. Serdecznie nie polecam.

ocenił(a) film na 9
dawnodawnotemu

To nie mialo byc dzielo sztuki, ale jak widac niezrozumiale dla ciebie zabiegi w filmie czynia go od razu dnem i gniotem i zasluguje od razu na 1.

użytkownik usunięty
dawnodawnotemu

Przychylam się do powyższej opinii. Nie dostrzegłem w tym filmie niczego, co byłoby warte uwagi.

ocenił(a) film na 10

Uważam, ze film moze sie nie podobać. Ale tylko głupiec go nie doceni. Nie sa według Ciebie wartymi uwagi piękne zdjęcia? Uważam, że są jest mnóstwo świetnych ujęć. Muzyka jest wkomponowana wręcz idealnie. Wyraziste postaci, dobrze napisane dialogi, moje pozytywne wrażenia dotyczące tego filmu są niezliczone i nie mogę zrozumieć jak ktoś moze nie zwrócić uwagi na te kwestie. Jedynym racjonalnym wyjaśnieniem jest po prostu brak wrażliwości. I okej :)

Co do zarzutu o pseudointelektualnej sztuce współczesnej to przeciez nawet w samym filmie zostaje ona wyśmiana (scena w ktorej artystka od wibracji uderza głową w mur).

użytkownik usunięty
coof

Być może brak mi wrażliwości i dopuszczam do siebie myśl, że ekstremalnym wrażliwcom film może przypaść do gustu, a o tym się nie dyskutuje. Pięknych zdjęć było w historii kina tyle, że to chyba zbyt mało, z muzyką jest dokładnie tak samo. Sama opowieść mająca za zadanie nieść jakieś tam przesłanie, zupełnie do mnie nie trafiła, bardzo specyficzna rzecz.

ocenił(a) film na 9

Piękny film! Najbardziej 'puste' życie jakiegoś Włocha ma w sobie więcej wdzięku i życia niż niejednego rockmena czy anglosaskiego pseudointelektualisty

użytkownik usunięty
Dzida_86

W sumie to troche sie z Toba zgadzam. Mnie tez ten film nie zachwycil. Jedyne plusy to to, ze byly ladne zdjecia i ze byl o starych ludziach, co nieczesto mozna oglądać na ekranie. Ale ma w sobie cos z wydmuszki ;) byc moze dlatego, ze generalnie wloska kultura ma, jak dla mnie, cos z pozerstwa, efekciarstwa, robienia wielkiego halasu o nic...no i lekkie balaganiarstwo w fabule jak dla mnie tez bylo widoczne ;) Dorabianie do tego chaosu filozofii jest nieco naciagane i tez mnie nie przekonuje. Pewnie niektorzy widza w tym urok i takie wydumane, nadete klimaty trafiaja w ich wrazliwosc, ja jednak w filmach szukam czegos innego...

Dzida_86

"Jestem artystką, nie muszę objaśniać każdej bzdury" - to chyba dobre motto dla tego filmu i każdej innej formy tzw. "sztuki", która nie musi trzymać się kupy, opowiadać jakiejś konkretnej historii, w ogóle mieć jakiegokolwiek sensu. Banda klakierów i tak zawsze będzie wołać "brawo, brawo!", a im bardziej król nagi, tym lepiej czuje się widownia, która udaje, że rozumie "głębię" "dzieła", które oklaskuje. Radzę jednak więcej milczenia, bo głupota milcząca może udawać mądrość, ale kiedy się wypowie, to już nie.