czy jazzman jest lepszym muzykiem od knajpiarza?
.... na pewno..

czy meloman może mieć dość ciężkiego jazzu i pragnąć rozerwać się przy np. "cyganeczce"
.... i tu właśnie mamy do czynienia z takim przypadkiem

mistrzostwo warsztatowe reżysera ma się nijak do przekazu filmowego znanego ze
wszystkich filmów zaliczanych do tzw. klasyki. Dla psychologa postacie są nie tylko nierealne
ale też momentami żenujące.

kino europejskie ponosi sromotną porażkę grzęznąc w negacji wszystkiego co amerykańskie.

wiele dobrego mówi się o muzyce. ja mam nieco inne zdanie na ten temat. muzyka napisana
jest najmniejszym kosztem. większość zagrana na fortepianie, partie orkiestrowe z syntezatora
(choć głowy bym nie dał). widać, że korzyński nie zdarł z producentów