Po pierwsze, film ten należy traktować jako baśń i to taką brutalną. Opowieść o zemście. Nie zabraknie klimatycznej muzyki, pięknych zdjęć, ostrej bitki i dobrej gry aktorskiej. Trudno jest tak na gorąco opisać, co czułem. Film jest mocny, mroczny, czasami wręcz ciężki, pełen okrucieństwa i ukazujący niektóre obyczaje wikingów. Początkowe sceny związane przepowiedniami, szamanem itp, trochę zaorały mi głowę, sporo surrealistycznych tematów... Ogólnie trzeba być cierpliwym, film naprawdę wciąga i warto obejrzeć do końca.
Tylko musisz uwierzyć mi na słowo - to naprawdę nie jest film dla każdego. Większość będzie zmęczona, z trudem zaakceptuje taką formę prowadzenia filmu. Schizowe wizje, brak romantyzmu, tylko brud, przepowiednie, zemsta. Muszę Cię ostrzec, bo nie jest to absolutnie Spartacus, 300, Gladiator, Waleczne serce... To coś innego, wymykającego się z gatunku. Ciężkie to jest, rozrywki w tym mało. To bardziej doświadczenie. Ja np. po pierwszych 20 minutach miałem wątpliwości, co ja tutaj robię. Dałem szansę i zobaczyłem coś innego, ale powtarzam znów - nie dla każdego. Trzymaj się. Bądź dzielna :)
Dzieki za troske, ale bez przesady - ogladam horrory od 11 roku zycia, jesatem zahartowana i serio wiele mega brutalnych momentow w niejednym filmie juz widzialam, takze tego (zreszta widac po mojej "uroczej" tapecie na profilu jakie najbardziej kreci mnie kino :))
Dzieki za troske, ale bez przesady - ostrzegasz osobe ktora ogladala horrory od 11 roku zycia, wiele hardkorowych momentow z niejednego filmu, dlatego jestem juz raczej "zahartowana" :) Poza tym po "specyficznej" tapecie na moim profilu widac jakie kino najbardziej mnie "kreci" :)
Nie wątpię w Twoje moce :) Właściwie chciałem tylko ostrzec, że ten film jest... bardzo dziwny i nie o samą brutalność mi chodzi ;) Daj znać jak obejrzysz. Jestem ciekaw co powiesz. Fajnie się z Tobą pisze. Pozdrawiam.
O tym że nie dla każdego, to się wczoraj w multikinie w Browarze przekonałem. Sam film Eggersa choć prosty, to świetnie nakręcony. Zdjęcia, muzyka, scenografia, to majstersztyk. Klimat wyczuwalny i jeśli ktoś ma słabość do nordyckich legend, to film mu podejdzie. Lubię takie kino, na pewno nie nudzi i seans minął przyjemnie. Wracając do stwierdzenia z początku mojej wypowiedzi. Na samej sali, co smutne, były oprócz mnie tylko 3 osoby. Facet po 30....ten dał radę do końca. Pojawiła się jeszcze para młodych ludzi, na moje oko ok 18 lat i pierwsza myśl, że trafili na film przypadkiem i zapewne wyjdą. Sądziłem, że po opróżnieniu pudeł z popcornem wyjdą, ale jeszcze trwali. Po godzinie jak zaczęli coraz częściej z nudów sprawdzać godzinę na telefonie już wiedziałem, że wyjdą i tak zrobili. To był dla mega smutny widok, że dla młodego widza takie kino, bądź co bądź bardziej autorskie, już chyba nie istnieje. Może w ogóle pomylili sale i mieli pójść na 365 dni?
Muszę przyznać, że pierwsze 20 minut mnie trochę zaorało. Miałem wątpliwości czy wytrwam. Ostatecznie nie żałuję i tym bardziej cieszę się, że obejrzałem w kinie. Klimat jest wyjątkowy. Nie chcę uogólniać, jaki przedział wiekowy ogarnie ten film, ale podejrzewam, że młodsza widownia zamęczy się. P.S. Jak jak byłem, to na seansie widziałem 7 osób, ale to była godzina 14:00...
Gratuluję temu Panu po 30-stce, że dał radę do końca. Byłqm ze znajomym - średnia wieku 33 i w trakcie seansu krępowałam się zaproponować opuszczenie sali - po filmie okazało się, że znajomy w połowie miał zaproponować to samo.
Zgadzam się z Tobą w 100%, najlepszy był taniec indiańców wokół ogniska, porządne sceny walk były dwie, mimo że w podrzędnych produkcjach kategorii B widziałam lepsze, a efekty specjalne (szczególnie flaki/makaron) na wysokim poziomie. Green screen zrobił świetną robotę, momentami aż do przesady. Traktując to jako baśń, przyznaję - karykaturalne i przerysowane. Oglądając science-fiction spodziewałabym się mniej przerysowanych scenerii.
A ty w czym masz problem, nie oglądaj produkcji kategorii b? :D Faktem jest, że sceny walki były beznadziejnie zrobione.
wiking nie jest produkcją klasy b i sceny walk były niezłe. jeśli liczysz na pyskówki i zaczepki to źle trafiłeś
No to ja obracam się w wyższej klasie filmów :D, bo dla mnie walki z vikingu były beznadziejne, w ogóle nie trzymały w napięciu, sekwencje ruchów były idiotyczne. Być może starano się zachować jakiś realizm "szermierki" i z tego może to wynikało, nie wiem, ale jak na film wyszło słabo.
Basnie zwsze byly butalne, to Disney i wspolczesni porobili z tego lukrowane laurki. Hmm. Wikingowie akurat u siebie w domkach byli bardzo cywilizowani jak na realia i w porownaniu z innymi im wspolczesnymi. Dzikosc, to byla na wyprawach. Mylenie obyczajow codziennych ze skrajnie mistycznymi obrzadkami jest glupie. Nawet starozytni Grecy wiedzieli, ze mity nie sa doslowne, odzwierciedlaja postepki i charaktery ludzkie, a nawet najzwyklejsze rozgrywki polityczne czy swiatynne. Ci co znaja zwyczaje roznych cywilizacji, moga smialo stwierdzic, ze wiele z nich np, z tejj Grecji czy Rzymu bylo o wiele mniej cywilizowane i okrutne w pelnym majestacie prawa niz te Wikingow. Tragikomiczne jest, ze Wikingowie darowali, kttoremu miastu trgiczny los, bo Jezus na krzyzu skojarzyl im sie z Odynem. Krzyzu, ktory jest obrazem wlasnie okrucienstwa tych niebarbarzyncow, a ktorzy przejeli te szubienice od Persow.
Męczy i nudzi.... tyle czekania a tu taki zawód. Chyba zostaje tylko oglądanie trailerów. Pokazują więcej niż cały film ostatnio.
Może zmęczyć, ale to już kwestia indywidualna. Mnie nie nudził, ale przyznaję, że początkowo zmęczył. Pewnie dlatego, że też miałem inne wyobrażenie o filmie po tym, jak zobaczyłem trailer. Czy się zwiodłem? Nie, ostatecznie cieszę się, że obejrzałem. Coś oryginalnego.
Ten film raczej należy traktować tak, gdyby za reżyserka stał gościu z tamtej epoki ,z tamtym tokiem myślenia. Film wygląda jakby kręcił go wiking . Oglądając go trzeba wcielić się w postać ludzi z tamego okresu . Bo tak też oni postrzegali świat
Do mnie niestety ten film nie trafił. Prosta opowieść została sfilmowana w wydumany i niestety nudny sposób. Doceniam wizualną stronę oraz dbałość o szczegóły z epoki, jednak wolałbym większą głębię postaci.
No fakt, głębi postaci tutaj nie uświadczysz, ale chyba tak właśnie miała wyglądać ta postać. Proste instynkty.
Film ten uratowała jak zwykle czarująca i przekonywująca Anya, nasz główny bohater Tarzan też dawał radę. Sceny walki były na zdecydowanie słabszym poziomie niż te które mogliśmy oglądać na przykład przy okazji serialu Wikingów. Fabuła prosta jak drut, dialogi ogólnie jeszcze prostsze niż ten wcześniej wspomniany drut... Jedyne czym można by się jeszcze zachwycić to muzyka, reszta jest słaba, bez wyrazu, po takiej obsadzie liczyłem na wiele więcej zwrotów akcji niż jeden (matka)... :P
Trudne pytanie. Nie każdy wytrzyma taki styl, ale ogólnie warto. Szczęśliwy po tym filmie nie będziesz, odprężony też nie... ale pomimo tego warto zobaczyć. Trochę na własną odpowiedzialność.
To inny kaliber niż Gladiator. Zupełnie inaczej prowadzony. Wiking jest schizowy, psychodeliczny w wielu momentach. Nie da się porównać. Brutalność tez jest tutaj bardziej dosłowna. Ciężko się ogląda, ale jak wytrzymasz, to zostaje w głowie. Ogólnie - nie jest to normalny film. :) Sprawdź samemu.
Jak dla mnie świetny. Wizualnie przepiękny, do tego klimat niesamowity. Historia może nie jest skomplikowana ale wykonanie genialne. Ogląda się bardzo przyjemnie i to jest najważniejsze. Dziwi mnie to źe wiele osób pisało że jest brutalny, co swoją drogą odwlekało mnie od obejżenia tego filmu. Te osoby które to pisały chyba nie widziały Wikingów. Tam przecież non stop jest sieczka a tutaj zaledwie kilka scen.