Reżyser tego dzieła ani wcześniej, ani później nic nie wyreżyserował. Po seansie tego filmu absolutnie mnie to nie dziwi.
Jedyne zalety tego filmu to ujęcia ruin amerykańskich slumsów, efekty gore i ładne wilki. To jednak za mało na udaną produkcję. "Wolfen" jest po prostu nudny i denerwujący. Połowa następujących po sobie scen jest całkowicie bezsensownych. Zachowanie postaci jest nielogiczne. Główny bohater i jego partnerka są tak bezbarwni, że właściwie mogłoby ich nie być. Finałowa scena "z przesłaniem" w apartamencie to szczyt pretensjonalności. Nie ma w tym filmie nawet scen z przemianą w wilkołaki co powinno być podstawą przyzwoitego filmu o wilkołakach.
Polecam wszystkim cierpiącym na bezsenność, reszta może sobie darować ten film.