Raczej nie straszny, choć ktoś, kto nie jest przyzwyczajony do oglądania horrorów to mógłby się wystraszyć. Trochę krwawy, ale nie aż tak bardzo, aczkolwiek sceny z siekierą czy nożem śmieszyły niż straszyły. Fajne były te zombiaki w kolorze niebieskim, które wyłaziły z ziemi. ;) Albo scena z pająkiem ustach dziewczyny.
Można powiedzieć, że ten film łączył w sobie kilka gatunków. Było coś ze slasherów (po kolei giną ofiary), były zombie, jakieś czary, wiedźma, no i odniesienie do przeszłości (gdzieś w Azji). Film jednak jest słaby i nie dziwne, że tak mało osób wpisało się na forum. Akcja dzieje się cały czas w jednym miejscu - w posiadłości tego doktorka Po i na jego terytorium. Ogólnie ja spodziewałem się czegoś lepszego po tej, jeśli jest to film z wytwórni New World Pictures. A tak to oceniam na 5/10. Film oglądałem na starej kasecie VHS wydanej przez ELGAZ, gdzie lektorem był niezapomniany Marek Gajewski.