PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=111711}

Wiosna, lato, jesień, zima... i wiosna

Bom yeoreum gaeul gyeoul geurigo bom
7,8 23 647
ocen
7,8 10 1 23647
7,5 13
ocen krytyków
Wiosna, lato, jesień, zima... i wiosna
powrót do forum filmu Wiosna, lato, jesień, zima... i wiosna
ocenił(a) film na 6
ventriloquist

Czy ja wiem czy wiele? W porównaniu do wypowiedzianych słów to chyba rzeczywiście wiele, ale znam filmy, które mówią o wiele więcej i w o wiele bardziej zajmujący sposób. Ten film to wytwór obcej dla nas kultury i to się czyta zarówno w formię jak i treści. Formę można podsumować tak jak to zrobiłem - mało zajmująca. A treść? Tu jest ciekawiej, aczkolwiek ja osobiście, jak przystało na kogoś ukształtowanego przez kulturę zachodu, tego tao-buddyjskiego przekazu w całości nie łykam.

Dziecko znęca się nad zwierzątkami dla zabawy - ok, kumam - ludzka natura ma wbudowany defekt - potrafimy czerpać satysfakcję z czyjegoś cierpienia. Sprowadzamy cierpienie na innych, co więcej, jak się okazuje w kolejnych odsłonach (lato, jesień, zima) - sprowadzamy cierpienie także (albo nawet głownie) na siebie. Tak więc, gdy cierpimy, dzieje się tak z naszej winy, jesteśmy jedynym źródłem naszego złego losu. Dlaczego więc jakaś wyższa instancja miałaby nas z niego wybawiać? Nie ma wyższych instancji. Jest tylko piękna i zimna przyroda, świat bezosobowej materii, który być może nawet czasem wyręcza nas w dostarczaniu nam samym cierpienia, ale nawet wtedy nie możemy mieć do nikogo pretensji, wszak nie można w działaniu bezosobowego świata materialnego odnaleźć żadnej intencji. Intencjonalnie do świata zewnętrznego cierpienie wprowadzamy tylko my, więc jeśli czasem odpłaca nam tym samym, należałoby to tylko traktować jako przejaw wszechobowiązującego dążenia do równowagi.

Smutna i beznadziejna ta wschodnia perspektywa. Ktoś może powiedzieć - dojrzalsza. Może. Ja jednak wolę nasze zachodnie podejście, nawet jeśli jest bardziej naiwne. Jedynym rozsądnym wyjściem dla człowieka ma być uświadomiona pasywność i rezygnacja? Do chrzanu ten buddyjski nihilizm. Tym bardziej do chrzanu, że tak nie do końca trafia w sendo. Po pierwsze wiem na pewno, że nie każdy ma w sobie wbudowaną umiejętność cieszenia się cudzym cierpieniem. Oczywiście, to może być zbyt wąska interpretacja w zamyśle o wiele bardziej uniwersalnej metafory, ale jednak zachód ze swoim indywidualistycznym podejściem jest tutaj wg mnie bliżej istoty rzeczy. Po drugie wolę wierzyć i mieć nadzieję, że wszystko co złe i doczesne, i człowiek i świat materialny podszyte jest drugim dnem doskonałości. I że do tej doskonałości można się zbliżać się już tu i teraz, a ostatecznie zbliżyć się w czasie ostatecznym.

ocenił(a) film na 9
hungrytales

Tak, zgadzam się z twoją wypowiedzą. Nie za bardzo podoba mi się ta cała filozofia i jej założenia, zresztą, "to ich problem". Jednak podobnie jak ty, uważam, że te wartości, które tutaj były uniwersalne, są pozytywne, i można je bez problemu wcielać w życie, albo o nich pamiętać, nawet żyjąc zachodnim stylem życia i wierzyć w inne religie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones