Piękne zdjęcia i możliwość obserwowania zmieniających się pór roku, lecz sama opowieść mało odkrywcza. Do tego sposób pokazania scen miłosnych nie przystający do poetyki zawartej w filmie. Czyli typowe kino azjatyckie w wydaniu za którym nie przepadam.
masz racje zdjecia sa przepiekne ale nie zgodze sie iz ta opowiesc jest malo odkrywcza!bardzo mi sie wlasnie ten film spodobal bo nie jest wszystko tam na "gotowca"!gdzies daje do myslenia!film jest wlasnie wtedy rewelacyjny jesli mozna go ogladac i ogladac i za kazdym razem miec nowe mysli a nie "wegetowac" przed monitorem!kino azjatyckie jest z regoly "tandetne" zawartymi w nich "bajeram"!ten film choc prosty jest gleboki!
pozdrawiam mb