I tradycyjnie już u Ki-duka - minimum słów, maksimum treści..żadnego przerostu formy. Wszystko jest tam gdzie powinno, słowa na miarę zlota.
Właśnie ten minimalizm urzekł mnie najbardziej...
A sama historia dość prosta..staje się arcydziełem w wydaniu reżysera.
Z pewnością film na pierwszy rzut oka wydaje się być lekki, ogląda się go łatwo i przyjemnie...jednakże kolejnym razem zmusza do refleksji.
Dla wszystkich romantyków i nie tylko.