PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=101317}

Wojna i pokój

Voyna i mir
1967
7,7 1,8 tys. ocen
7,7 10 1 1822
7,7 3 krytyków
Wojna i pokój
powrót do forum filmu Wojna i pokój

Aczkolwiek...

ocenił(a) film na 5

...rozmach duży, ale do (ponadczasowego) ideału - daleko.
Moim zdaniem, sposób gry aktorów i scenografia nie wytrzymały próby czasu - trącą mychą.
Sceny batalistyczne, chociaż kręcone "uczciwie" - z tysiącami statystów, po dwóch godzinach oglądania przestają robić wrażenie. Nie wiadomo, czy to nowa scena, czy któraś wcześniejsza powtórzona. Widzowi jest to obojętne, bo tych scen jest za dużo.
Sceny niebatalistyczne z kolei prezentują dziwny klimat sztywnej powagi. Nawet jak w scenie ktoś się śmieje, widzowi chce się płakać. Istota fabuły nie została wogóle wyeksponowana - zdycha gdzieś w tej pogrzebowej atmosferze.
Uważam, że obecne tu fanfary nad sowieckim filmotwórstwem są przesadzone.
W temacie Bondarczuka - Los Człowieka albo Waterloo lepiej zaświadczają o jego talencie.

ocenił(a) film na 6
Pimelanety

Taki Cichy Don ciągle jest rewelacyjny a Wojna i Pokój zestarzał się niestety.

ocenił(a) film na 5
Pimelanety

Nie powiedział bym, że film się zestarzał. Nadal robi rewelacyjne wrażenie - ale tylko powierzchownie. Można chwalić wielki rozmach, zamysł twórczy, wielkie inscenizacje (albo przerośnięte ego twórców, pragnących stworzyć kolejny pomnik radzieckiego wielkoluda). Jednakże w warstwie fabularnej film jest za długi, zbyt nużący, a wizualne środki i detale przesłaniają znaczenie samej opowieści. Przykładowo od sensu wielkich bitew ważniejszy jest tu ich ukazanie z drobiazgową wielogodzinną szczegółowością. Od przesłania wiążącego się z pierwszym balem Nataszy - sam bal uświęcony niebotycznym splendorem. I takich przykładów można by tu mnożyć wiele. Megalomania ponad prostotę.
Czy film jest nakręcony na pogrzebową nutę? No tu bym się trochę spierał, bo te ciemne kadry skutecznie uwypuklają sentymentalizm rosyjskiej duszy... i tragizm głównego wątku, czyli nieszczęśliwych wyborów i miłości bohaterów. Poza tym podkreślają piękno rosyjskiej przyrody. Zima nigdzie nie jest tak pięknie i barwnie przedstawiana jak właśnie na rosyjskich filmach.
Ostatecznie najwięcej uwag mam do samych aktorów i ich sposobu gry. Albo są to nieciekawe postacie, albo źle dobrane, albo zbyt sztampowe. Ich arystokratyzm jest jakby wymuszony i sztuczny, czego na przykład nie widać w wersji Hollywoodzkiej (której powinno być jeszcze trudniej oddać istotę rosyjskości), i nijak nie pokrywa się ze słowami, czy czynami jakie na filmie obserwujemy. Można ich oceniać tylko negatywnie, ale ciężko się z nimi utożsamiać (jak z prawdziwymi bohaterami).
Piękna oprawa to jednak za mało by stworzyć film wielki. Film, który nie tyle przetrwał by upływ mijającego czasu, co wzbudził zainteresowanie wobec opowiadanej historii. Dersu Uzała nakręcony kilka lat później i formalnie przez "człowieka z zewnątrz", do dziś potrafi zachwycać pięknem stylizowanych kadrów, jak również głębokością treści.

ocenił(a) film na 5
srick.pl

Uff! srick.pl przywraca moją wiarę w ten portal. Myślałem, że już nie zaznam tu kulturalnej i rzeczowej dyskusji. Ostatnio, jak stwierdziłem, że "Polityka" nie jest taka tragiczna, jak o niej piszą, zostałem zwyzywany od "debili" i różnych innych. Pozdrawiam.