Kochasz kogoś, żyjesz z nim, śpisz, wychowujesz dzieci, ale po pewnym czasie po prostu masz ochotę go zabić. Tak to już jest, niezmienne jak prawo fizyki. Historia państwa Rose to zarazem krótka historia ludzkości w miniaturze. A przynajmniej małżeństwa jako takiego. Osobno zle, razem jeszcze gorzej.
Bezbłędny scenariusz, M. Douglas i K. Turner fantastyczni. Film po protu genialny. I tyle.
Aha, i miłośnicy psów nie powinni się łączyć z miłośnikami kotów :-)