Powtarzam to sobie ilekroć zasiadam do kolejnej odsłony DCU.
Chociaż z drugiej strony coraz bardziej mam jakąś taką dziwną przyjemność
z tego, że znów nie wyszło. Chyba lubię mieć z nich bekę. To mi daje uczucie
przyjemności. Trochę to perwersyjne.