Ogólnie rzecz ujmując WW84 jest nudny, nielogiczny, słabo zrealizowany.
1. Film rozpoczynają wspomnienia z dzieciństwa Diany, które nie wnoszą nic do dalszej fabuły filmu, nie ma żadnego późniejszego odniesienia do tych scen.
Wygląda to, jakby budżet nie został w całości wykorzystany i dokręcono zawody amazonek.
2. Klimatu lat 80. w tym filmie nie uświadczymy, na co bardzo liczyłem. Scena z przelotem kamery po uliczce i przez centrum handlowe z początku filmu to wszystko na co było twórców filmu stać.
3. Diana - świetnie się na nią patrzy, jednak gdy się odzywa cały czar pryska. Same górnolotne frazesy.
"Prawa zwycięży zło"
"Dobro jest dobre, a zło jest złe"
"Bla bla bla bla"
4. Cheetach - kojarzy mi się z kopią Trującego Bluszczu z Batman i Robin. Bardzo źle wykreowana postać.
5. Max Lord i relacja z synem. Żałosne sceny wciśnięte na siłę.
6. Cały pomysł z figurką spełniającą życzenia, które leżała sobie na zapleczu jubilera w centrum handlowym jest taką drogą na skróty w tworzeniu scenariusza, że brak słów. Skąd Max Lord o niej wiedział? Gdzie ją zamówił? Kto mu ją oddał, nie chcąc jej dla siebie?
7. Mnóstwo błędów logicznych, które już były na forum wymieniane.
Film widziałem 2 dni temu, a już go prawie nie pamiętam.