Wspaniale! A mówili, że w tym roku nie będzie dobrych filmów!
Mam dokładnie te same odczucia. Tak to jest jak Jenkins zachłysnęła sukcesem przeciętnej pierwszej części. Myślała chyba, że teraz czekają ją już tylko sukcesy bez względu na to i jak zrobi...
Pozdrawiam
Ale czego się drodzy państwo spodziewaliście? Dawniej kobiece postacie były świetne, bo były dobrze rozpisane i autentyczne. Teraz mają być kultowe bo ktoś zaczął rzucać wojną płci i nachalnym tej wojny wciskaniem, pomijając w tym bezczelnie inteligencje nawet średnio rozgarniętego widza. Taka Ellen Ripley nie potrzebowałą medialnego suflera, żeby ktoś powiedział mi, że jest świetnie odegraną, doskonale rozpisaną postacią. Sam to zauważyłem. Akurat Gal Gadot jak i Scarlet Johanson to takie ładne buzie bez większego talentu, naiwnym było twierdzić, że tym zarobią miliony nie bacząc na fabułę filmu. A gdzie im tam to takiej Lucy Lawless ze "spartakusa", oj gdzie...
Jestem ignorantem, nie widzialem. Ale fakt, po Jojo Rabbit inaczej miałem na nią patrzeć.
Przykro mi ale film porażka. Już pierwsza część była taka na pograniczu, ta spadła na dno.
Jedyne w miarę śmieszne i dające się oglądać są fragmenty z Chrisem Pinem. Niestety ale ani Gal ani Kirsten ani Pablo nie byli w stanie wycisnąć z tego filmu nic ciekawego. Fabuła jest tak bezsensowna, że chce się przewinąć film do finału.
Gniot. Po prostu.
Pozdrawiam