Pamiętacie sceny z pobytu bohaterów w siedzibie WHO? Jak u was reagowała publiczność na widok dziwnie zachowujących się zombie? (szczękanie, zgrzytanie zębami, głupkowate miny itd). W kinie którym byłem momenty te sprawiły, że widzowie zaczęli się śmiać zamiast bać....
Co do filmu to w miarę OK. Z racji mojego zawodu zraziło mnie tylko wykonanie przez Brada opatrunku na odciętej ręce ( rana niemal nie krwawiła-co jest dziwne bo w filmach zazwyczaj jest więcej krwi niż rzeczywistości, dodatkowo opatrunek przy takim urazie był źle wykonany).
P.S. Były jakieś sceny po napisach końcowych? niestety w kinie, którym byłem panuje zwyczaj świecenia świateł przed końcem napisów i sugestywnego wypraszania widza...
Dodam jeszcze, że w mojej ocenie zakończenie filmu też było zbyt oczywiste i przewidywalne (liczyłem, że bohater użyje na sobie śmiertelnej choroby, udowodni swą tezę niestety umierając, taki niby mesjanizm).
To wszystko sprawiło, że w moim odczuciu (każdy może mieć inne zdanie) film był zbyt łagodny i budził skojarzenia z tym:
http://www.youtube.com/watch?v=2t1bYXbJ2Qk
Jeśli chodzi o dziwnie zachowujących się zombie, to widownia się śmiała to prawda :) Ale co do tej śmierci bohatera, powtórzyłaby się historia z "Jestem legendą" z Willem Smithem może tego nie chcieli powtarzać tym bardziej, że film szeroko znany.
Ten film to jedno wielkie nieporozumienie udające horror i książkę , to nie jest horror ani nic nie ma wspólnego z książką tytuł to tylko chwyt marketingowy , w dodatku jest pocięty z uwagi na kategorie wiekową jaką otrzymał (były naciski z góry na taką kategorię,pierwotnie film był kręcony pod R), a jest nią PG13 taką kategorię dostają filmy Disneya. Dla twojej wiadomości cały końcowy akt czyli 40 min filmu zostało wycięte i zastąpione nowym materiałem , wyleciały również sceny które pomogły by nam się utożsamić z bohaterami ,Matthew Fox w tej wersji filmu pojawia sie tylko na kilka sekund , a podobno miał w pierwotnej wersji jakąś rolę do odegrania potraktowali go jak statystę hahaha.
Film nigdy pod R nie był kręcony. Wycięto pojedyncze za ostre sceny tylko. Generalnie rzecz biorąc poza zakończeniem niewiele ruszono.
BTW nie wiem skąd ludzie wymyślają głupoty o tym, że ten film był kręcony pod eRke, skoro od zawsze był i miał być pg-13.
Facet właśnie przez te sceny dostał Erkę ,Paramount naciskało i Pitt na PG 13 , cały trzeci końcowy akt wyleciał 40 minut filmu plus kilka scen z bohaterami.
Ciekawe jak się czuje Fox haha potraktowali go jak statystę.
Ale to nie dlatego, że kręcili pod R tylko dlatego, że spieprzyli i nie wyszło pg13 tak jak miało;)
A akurat dlaczego końcowy akt wyleciał ciężko powiedzieć, bo czytałem już dobre kilka (naście?) wersji mniej lub bardziej potwierdzonych. Jedno co można powiedzieć, że ciężko uwierzyć by było gorsze niż to co trafiło do kin
Akurat ja czytałem że na początku kręcenia mieli w planach Rkę .
Przekonamy się na DVD/BR, dlaczego ? bo nie spodobał się włodarzą Paramount, chyba wiesz że zasiadają w MPAA.
Ano przekonamy.
Generalnie rzecz biorąc na filmie wymuszono z miejsca pg-13 pod groźbą obcięcia budżetu;) A z 3-krotnie (jak nie więcej) mniejszym budżetem twórcom pewnie nie wyszłoby jeszcze więcej.
Dla mnie to słaby film bez klimatu , miał bardzo dobry materiał źródłowy w postaci książki, z którego można było zrobić porządny kawał kina , a wyszła papka pokroju Pirania 3D.
Czekam jeszcze na tego dcuta może po nim podwyższę bądź obniżę ocenę.
Zgadzam się materiał źródłowy jest fantastyczny. Choć raczej na serial, a nie film. Gdzieś już słyszałem pomysł, że jako serial (1 historia, 1 odcinek) to by fajnie wyglądało i muszę się z tym zgodzić.
Dało by się z tego zrobić trylogię paru bohaterów , Garry przeprowadzał by z nimi wywiady , a oni by wracali pamięciom do tamtych chwil i wydarzeń.
Już widzę początek gdy to Lane kłoci się z szefową ONZ i zaczyna pisać własną książkę złożona z wywiadów , wolną od liczb.
Podobno scenariusz Straczynskiego był bardzo zbliżony do książkowego odpowiednika nawet sie Maxowi spodobał ale finalnie go odrzucili szkoda.
Nie zdziwiłbym się, bo Straczyński jest naprawdę porządnym scenarzystą, ale co poradzić. Lepiej zrobić durne kino dla mas.
Obyśmy się jeszcze doczekali Ekranizacji książki trzymam za to w kciuki bo następnego familijnego kina przebranego za niby to horror nie przeżyję.
Niestety nie pamiętam już zakończenia "Jestem legendą" (widziałem także alternatywne i nie wiem, które jest właściwe).
P.S W "Jestem legendą" były raczej wampiry nie zombiaki.
Fakt, że nie wychodziły przed zmierzchem nie świadczy że są wampirami. Oglądałam wywiad z reżyserem i padło tam kilkukrotnie słowo zombie.
kadim_filmweb nie kłócę się jeśli chodzi o twój gust więc nie musisz się unosić. Mówię jedynie że widownia się smiała. Za to koniec nie mógł przypominać jednego z najbardziej dochodowych filmów sprzed 5 lat :) Spokojnie
IL jest równie słaby. Tu nie chodzi o gusta ale jak sie traktuje widza.
Tak przy okazji to polecam te dwie książki.
Tyle, że film jest na podstawie książki w której to szalały wampiry. W określeniu kreatur z filmu pojawiają się: mutanty, zombie, wampiry , bestie itd. było już wiele dyskusji na temat czy to wampiry czy zombie. Ciężko jest stwierdzić jednoznacznie co to za stwory.
Nie tylko na tym stracił jest masa błędów,lokowanie produktów , plus zupełnie nie odpowiada książce , a tytuł to tylko chwyt marketingowy by zwabić fanów do kin .
Czytałem nowelę Brooksa , WWZee z Bradem to słaby film i nie ma nic wspólnego z zombie movies.
Masz racje film ten mimo, iż figuruje jako horror, to chyba bliżej mu do katastroficznego. Zombie są tylko zapalnikiem w zdarzeniach. Nawiązując do grupy wiekowej, dla mnie nieporozumieniem jest tworzenie horrorów w przedziale pg13. Horror z założenia jest gatunkiem raczej dla dorosłych, obniżając ten zakres powstaje coś na wzór wyżej wymienionych fioletowych smurfów (świetny bajko-horror o zombie dla dzieci). Moje pokolenie było chyba bardziej odporne na przemoc itd. dzisiaj dzieci trzyma się pod kloszem. Dawniej młody człowiek chcąc obejrzeć coś dla dorosłych musiał kombinować, teraz dorosły musi to robić by oglądnąć horror naprawdę dla dorosłych (takie pomieszanie z poplątaniem).
Byłam na filmie z mamą, która już po początkowych scenach w korku szepnęła mi, że chce do domu, nie lubi krzyczeć w kinie.. :P Dzięki wykreowaniu "Zetów" w ten, a nie inny sposób oglądała z zaciekawieniem, mogła złapać oddech. Mnie też trzymał w napięciu, jednak nie nazwałabym go horrorem. A Zombiaki mi się podobały. Jeszcze bardziej komentarze publiczności,( np. w placówce WHO, gdy jedna Zombica była odwrócona do bohaterów plecami, a bokiem i głową uderzała o ścianę, ktoś szepnął, że zapewne musi do toalety). Trochę akcji, trochę komedii. Z kina wyszłam zadowolona.
Sam nie mogłem powstrzymać śmiechu w scenie w WHO. Najbardziej w momencie jak czołgali się koło przejścia oraz jak biegnąca osoba uderzyła obiema stronami łomu i zaalarmowała zombie.
co jest śmiesznego w czołganiu się po podłodze?:/ chyba raczej dziecka śmiali się w tym kinie bo ja akurat nie widziałem tam nic takiego szczególnie śmiesznego...
Nie chodzi o samą czynność czołgania tylko o zachowanie zombie przed którym się kryli w tym momencie.
Mało tego, po wyjściu z kina jeszcze przez parę najbliższych godzin śmialiśmy się i naśladowaliśmy zgrzytanie zębami ;D
A co do samego filmu, to więcej razy zbudził na sali mój uśmiech, niż zwiększone tętno.
Pitt idący "Like a boss" po wstrzyknięciu sobie bakterii do organizmu był świetny :D
Zgrzytający zębami zombie, kiedy Brad szukał w pokoju 139 odpowiednich rzeczy też rozbawił.
Ale nic nie przebije skojarzeń ze Smoleńskiem w scenie w której samolot lecąc wali skrzydłami o drzewa... Wszyscy z tyłu komentowali to w ten sposób