Niektóre sceny są świetne, jak np. ta w samolocie, czuć to napięcie, albo moment gdy wychodzą z
mieszkania tego "meksykanina" i chwilę później zombie uderzają w jego drzwi, już nie wspominając
o całym tym chaosie gdy następuje atak. Ale nie daruję temu filmowi przewidywalności i naiwności.
Nawet ta scena w samolocie - od razu było wiadomo co stewardessa zastanie w tym schowku...
albo atak zombie na Jerozolimę, tak ważne miejsce, i nikt nie zauważył, że coś bardzo
niepokojącego się dzieje przy murze. Pierwsze sceny - już nie pamiętam o co chodziło, ale dialogi
z dziećmi to jakaś niedorzeczność. Tu naokoło piekło, a one zamiast przerażone, to głupie pytania
zadają. Można wymieniać długo. Za to realizacja pod względem efektów specjalnych - miodzio.
Film dla fanów filmów o zombie. Właściwie to zombie są najciekawszym elementem tego filmu, bo
fabuła jest strasznie rozjechana, brak jej koncentracji.