Jak dla mnie 5/10, czyli średnio. Już na pierwszy rzut oka widać dolna granicę wieku, film o
zombie dla dzieci? Co to ma być?
Po pierwsze "zombie" są stanowczo za szybkie(pacjentem zero chyba był Usain Bolt) bez
problemu doganiają ludzi na rowerach.
Po drugie silne niczym terminator, bez problemu jedną ręką wciąga człowieka do góry.
Po trzecie są raczej groteskowe a nie straszne. Przypominają te z serii Resident Evil. Trochę
kolorowe wysuszone a nie obleśne i zgniłe.
Słabość zarazy - trzeba przyznać że ciekawe podejście do tematu chory czy umierający człowiek
nie jest dobrym nosicielem więc odpada ale, co to ma wspólnego z tym że ktoś kuleje?
Utykanie stanowi śmiertelną chorobę?
Niby film poważny a ludzie się śmiali podczas sceny zdobywania wirusa i muszę im przyznać
rację ten nieumarły był zabawny.
A na plus, na pewno muzyka, taka jak powinna być
liczba zombie na ekranie
film o zombie
A i jeszcze coś co mnie zadziwiło
Uciekłeś przed śmiertelnym niebezpieczeństwem do miasta otoczonego murem jaka jest
pierwsza rzecz jaką byś zrobił/zrobiła?
Nic nie rozumiecie, ten śpiew to był atak terrorystyczny al kaidy, po prostu chcieli zwabić Zombie do Izraela !!! ;-)
Hola, hola, czyżby była jakaś odgórnie ustalona przez WHO definicja zombie? To, że w większości filmów są to bezmózgie żółwie to nie znaczy, że tylko i wyłącznie taki ich wizerunek ma obowiązywać.
Właśnie to był jeden z większych plusów tego filmu - fakt, że odświeżono nieco charakterystykę zombiaków. I nie są to już tylko powolniaki, które powinno się mijać jak pachołki, a mimo to trafiają się idioci, którym się to nie udaje...
Może ten kulejący koleś miał początkowe stadium raka kości, albo jakąś gangrenę? :)
Dla mnie problematyczne było jak szybko Z wiedziały, czy ktoś jest interesujący czy nie :-) Trochę za szybko.
Pewnie trupki widziały jak w jakiś grach :P Smaczni świecili się na zielono, chorzy na czerwono ;P
Biegające zombie to nic nowego, pojawiły się już dość dawno, i wole takie a nie jak u Romero poruszające się z prędkością stojącego samochodu i pojawiające się znikąd, ale te biegają nadludzko szybko i są nad ludzko silne.
Kulejący mógł też mieć
ADIS
Dżumę
Cholerę
Ebolę
Malarię
Grypę
Ospę prawdziwą
Czyli gangrena!
Aczkolwiek mi się wydaje, że powiedział tylko coś w stylu "nie warto wspominać" albo "szkoda gadać", a nie że został ranny, ale głowy sobie nie dam uciąć.
Prawda powiedział coś koło tego, z tym że gangrenę usuwa się razem z chorą nogą, żeby reszta pozostała zdrowa, nawet jeśli brakowało mu nogi to nie był chory, poza tym służył w armii na misji więc musiał być zdrowy.
Fajnie, że doczytałeś w Wikipedii, ale to nie rozwiązuje kwestii żołnierza, którego nie tknęły zombiaki. Może zatem początkowe stadium raka (kości)?!
Nie rozmawiamy o książce a o filmie, będę chciał przeczytać to sam to zrobię.
Film to film, książka to książka.
Nie ma nic wspólnego z książka.
Cgi jednak nie spełniło oczekiwań i film dzięki temu wygląda niesamowicie sztucznie.
Miszmasz gatunku nie da się go określić bo ani to horror,dreszczowiec,familijny,sensacyjny,sf,komedia.
Absolutny brak klimatu , pocięty i to tak ze widać przerwy miedzy ujęciami.
Pitt gra jak gwiazda sitcomu.
nie wiem co to cgi oświecisz mnie? zgadzam się co do książki. To ma niewiele wspólnego z adaptacją, Tylko główny wątek czyli Zombiaki pokrywa się z książką. Jak dla mnie film ciekawy i dobrze zrobiony. Nie zgadzm się co do braku klimatu. Klimat jest. Przyznaje, że film jest straszliwie pocięty. Poza tym jest napisane jaki to gatunek - hybryda horroru, sci-fi oraz sensacji.
nie wiem co to cgi oświecisz mnie? zgadzam się co do książki. To ma niewiele wspólnego z adaptacją, Tylko główny wątek czyli Zombiaki pokrywa się z książką. Jak dla mnie film ciekawy i dobrze zrobiony. Nie zgadzm się co do braku klimatu. Klimat jest. Przyznaje, że film jest straszliwie pocięty. Poza tym jest napisane jaki to gatunek - hybryda horroru, sci-fi oraz sensacji.
Nie rozumiem dlaczego starasz się mnie obrazić, nie znasz mnie.Rozumiem że od początku o to Ci chodziło, żeby komuś "pocisnąć".
To tutaj dyskutujemy o awatarach czy o filmie ? Bo nie rozumiem...... agresja nie robi na nikim wrażenia....
Ja akurat jestem fanem filmu nie fan bojem , jeżeli dany film jest na podstawie durnego powiadania pierw czytam streszczenie bądź też fragmenty , jak mnie zaciekawi kupuje książkę i czytam.
Posiadam przynajmniej jakaś wiedzę w temacie adaptacji bądź ekranizacji filmowej.
Usain Bolt ... dobre, ale się uśmiałem, ja miałem podobne odczucia, a zombi za szklanymi drzwiami przy wirusach i jego stukające ząbki - tez się śmiałem
tak samo jak myślałem że łysego chłopaka uratowała religia i wiara /buddyzm/, a nie że był po chemioterapii :-)
Zombie w laboratorium najśmieszniejsze........Ale nie rozumiem was ,że narzekacie na prędkość Zombie.Przecież one nie myślą nad zmęczeniem , nie oszczędzają sił.
Chodzi o szybkość przeciętnego człowieka, bo to jest wyznacznik tego jak szybki jest przeciętny zombie.
W książce nie były ani za wolne ani za szybkie ale to prawda po części jak zostały przedstawione w filmie były cholernie silne i zamiast krwi w ich ciałach ''krążyła czarna maź , a nie krew'' po za tym w książce jedli ludzi i zwierzęta dosłownie zżerali nasz świat żywcem , a nie kąsali i biegli dalej w poszukiwaniu kolnej ofiary , w książce wirus najpierw zabijał nosiciela po krótkim czasie go reanimował nie transformował w czasie 12 sekund w to coś co biegało po ekranie.
to prawda. Nie było też ani slowa że raz ludzie reanimowali się wolniej raz szybciej ( jak to ma miejsce w filmie).