(będę czepiał się szczegółów które rażą w oczy wąskie grono odbiorców, więc proszę o wyrozumiałość) Taki film prosił się aby pokazać porządną akcję z udziałem bomby jądrowej/termojądrowej, bo przecież to logiczne że, zamiast oczyszczać paro mln. miasto można je wysadzić. Do rzeczy, prawdą jest to że dostaliśmy nawet dwie sceny z udziałem tejże broni, ale powiedzmy sobie szczerze CO TO BYŁO ??? Pierwsza atomówka poszła gdy Pitt leciał samolotem z Korei. Kurcza mać, ta scena to totalna klapa pod względem dramaturgi jak i doznań wizualnych. Trochę faktów: nasz bohater leciał bodajże C-130, ta maszyna leci na pułapie 10km wiec spokojnie by ujrzałby grzyb wyrastający na jego pułap, bez problemu też zostałby połaskotany parą/dymem/falą/emisją/emp. Dodatkowo eksplozja wygląda identiko jak ta z dokumentu http://www.youtube.com/watch?v=_f2f6zb7Fe8 tylko że ta eksplozja jest pod wodna a tam zombiaków raczej nie spotkamy. Druga scena z udziałem atomówki (na to wyglądało, chyba że to była silna bombka jak MOAB) widzieliśmy na koniec filmu gdy coś uderza w stadion pełen Zombiaków .... Koniec Sceny. No kurcza liczyłem na sceny takie jak były w "Suma wszystkich strachów" czy "Terminator 2" gdzie twórcy poświęcają tą minute aby ucelebrować ta straszliwą ale widowiskową broń. Ogólnie czekałem także na więcej scen batalistycznych gdzie nowoczesna armia ulega pod napływem niekonwencjonalnego wroga, jak w scenach z: Wojna Światów, Projekt Monster. Jeżeli was też boli fakt że brakuje jakiś momentów/scen lub że niektóre motywy zostały źle wyreżyserowane, piszcie swoje propozycje.