Niestety, film zawiódł moje oczekiwania. Spodziewałem się czegoś lepszego, a otrzymałem zero
klimatu i napięcia, zombiaki, które poruszają się z szybkością Bena Johnsona na dopingu (ja
jestem jednak w tym względzie staroświecki i znacznie bardziej akceptuję powolne zombiaki jak
np. wpierwszej części Resident Evil, gdyż są bardziej przekonywujące i przerażające jak dla mnie),
przyciąga je hałas (sic!), a zawsze wydawało mi się, iż zombie ciągnie do ludzkiego mięsa lub
ewentualnie mózgu :) SPOILER! Nieumarli, którzy tworząc "drabinę" z własnych ciał wchodzą na
mur o wysokości ok. 15 m to śmiech na sali, to samo tyczy się katastrofy samolotowej, z której
oczywiście bez większego szwanku (jak na taki poważny wypadek) wychodzi tylko Gerry i
żołnierka. Dodatkowo zombie wyczuwający chorych ludzi i przez to ich nie atakują, to już dosyć
oryginalne, odważne i śmiałe pounięcie scenarzysty, którego także nie kupuję. Niby dlaczego
miałoby to dla nich jakiekolwiek znaczenie, czy człowiek jest chory czy nie? Zombie i tak już są
martwi. I jeszcze strona techniczna: drażnią mnie komputerowe efekty rozbryzgiwanej krwi,
ponieważ rażą sztucznością i mało to realnie wygląda. Konkludując film to przeciętniak, niczym
specjalnym się nie wyróżniający spośród wielu obrazów poruszających tematykę zombie.
Troszeczkę mam inne podejście do tego filmu. Zombie na pewno nie są "już martwi" (zresztą to w ogóle nie są zombie) bo w pierwszych minutach filmu widać, że mężczyzna ugryziony został od razu zainfekowany i nie wiązało się to z jego śmiercią.
Szybkość poruszania się zombie działa wg mnie na korzyść filmu - nie mamy już nieporadnych umarlaków, mamy za to całą chordę szybkich i nie czujących bólu.
katastrofa samolotu dla mnie też jest naciągana, nie mam tu argumentu, tak samo jak to, że żona dzwoni do męża w środku nocy wiedząc że jest on na misji i :)
" Dodatkowo zombie wyczuwający chorych ludzi i przez to ich nie atakują, to już dosyć
oryginalne, odważne i śmiałe pounięcie scenarzysty, którego także nie kupuję. Niby dlaczego
miałoby to dla nich jakiekolwiek znaczenie, czy człowiek jest chory czy nie? Zombie i tak już są
martwi"
Ten film nie jest o zombie, ludzie z wirusem po prostu zostali tak nazwani, nadal żyją poszukując nosiciela do dalszego rozwoju. Nosiciel który umiera nie jest atrakcyjny.
Niestety "Zombie" są martwi :)
W jednej ze scen podczas rozmowy naukowców mówią oni, że szczepionka z chorobą nie zadziała na zarażonych ponieważ żeby choroba się rozwinęła potrzebny jest żywy organizm. Potem Brad wyjaśnia, że to nie dla zainfekowanych jest szczepionka tylko dla nich i, że ma działać jak kamuflaż :)
Podsumowując jednak daje 8 ponieważ już długo czekałem na horror który zamiast śmieszyć będzie potrafił wprowadzić choćby małą dawkę napięcia podczas oglądania. Gdyby nie to, że nie ma w tym gatunku filmów porównawczych w ostatnich latach dał bym pewnie 7.
Z utęsknieniem czekam jednak na kolejne arcydzieło w stylu "Jestem Legendą". Po "World War Z" powoli wracają nadzieje na lepsze jutro :)
"W jednej ze scen podczas rozmowy naukowców mówią oni, że szczepionka z chorobą nie zadziała na zarażonych ponieważ żeby choroba się rozwinęła potrzebny jest żywy organizm. "
A faktycznie tak było :) racja.
Mam jednak optymistyczne podejście do tego filmu, tak najzwyczajniej w świecie mi się podoba. Tak jak napisałeś mało jest filmów które ten "oklepany" temat potrafią dobrze wykorzystać i stworzyć spójną całość, dlatego film u mnie też ma 8.