6,6 196 tys. ocen
6,6 10 1 196195
5,5 47 krytyków
World War Z
powrót do forum filmu World War Z

Zabawne...

ocenił(a) film na 7

Jak na ironię ludzie idą na film o zombie a później krytykuję i płaczą że nie był realistyczny... Jeżeli chciałeś realizmu, po jaką cholerę szedłeś do kina na film o zombie ?

ocenił(a) film na 3
jan111to

To, że film jest o nieistniejących istotach nie znaczy, że ludzie od razu muszą się w nim zachowywać jak debile. Problemem w tym filmie nie są zombie, a nielogiczne zachowanie bohaterów.

ocenił(a) film na 7
SadoMisio

Ale ludzie nielogicznie zachowywali się również w książce. ;) Bitwa pod Yonkers to jedna wielka porażka i szczyt głupoty ludzkiej. Wypowiada się jeden z uczestników, który z perspektywy czasu patrzy na to inaczej. Jak wiele ludzi w wielu krajach popełniało głupie błędy tracąc życie. W dużej części książka wałkuje ten problem. ;) Ta wojna była dosyć długa, a ta akcja w filmie to zaledwie początek wielkiej paniki. Jest jeszcze dużo do opowiedzenia.

ocenił(a) film na 3
naima2

Jak rozumiem, książka ma niewiele wspólnego z filmem? Poza tym problemem jest to, że każde głupie zachowanie, w zasadzie każde wydarzenie w tym filmie istnieje tylko po to by nasz bohater mógł przejść z punktu A do punktu B, gdzie nastąpi kolejna niespotykana eksplozja głupoty kierująca go do punktu C. Wybacz, ale sam bohater w filmie przedstawiony jest jako ktoś niezastąpiony. Sam szef ONZ ściąga go do rozwiązania problemu. I ten człowiek pozwala sobie na takie cuda jak rzucanie granatem kilka tysięcy metrów nad ziemią licząc na to, że przeżyje katastrofę... zresztą rzucanie do zombie którego w ogóle w tym samolocie nie powinno być...

Izrael, pozwala sobie wybudować ogromny mur, którego potem nikt nie pilnuje... a żołnierze są takimi idiotami, że zamiast bronić ludzi, jeszcze pomagają zombiakom ich dorwać (kolejna scena z granatem). Zresztą o czym my tu mówimy. Izrael ma jedną z najlepszych armii świata, w której służyła pewnie większość z tych zamkniętych za murem ludzi. Służbę zasadniczą przechodzą tam również kobiety. Po co w ogóle budowali ten mur, lepiej było wybudować tym samym kosztem system prostych bunkrów otoczonych zasiekami i polami minowymi ze wsparciem ciężkiego sprzętu.* można tak pisać i i pisać. i błagam bez pisania o tym, że "to film o zombie i nie musi być realistyczny"**.

*zresztą w filmie nie było chyba, żadnego czołgu wesoło rozjeżdżającego zombiaki. Skoro wszyscy wiedzą, że reagują na dźwięki to czemu nikt nie puścił oddziału ciężkich pojazdów poza miasto, grających przez głośniki cokolwiek co ściągnie zombiaki do nich???

** w temacie zombie najlepiej jest nie tykać tylko samego tematu zombie - zombie są nielogiczne z zasady. Mam tu na myśli to, że nie ma szans na długą wojnę z nimi - bo już po paru miesiącach zaczną zdychać masowo z głodu (jeśli żyją a są zarażone) lub się po prostu rozpadną zgodnie z prawami fizyki (jeśli są umarlakami). Dlatego sam problem nieumarłych lepiej jest zostawić w tle bez pytania o naturę, a akcję przenieść na samych ludzi i ich radzenie sobie z problemami.

SadoMisio

Polecam książkę ,chyba że już czytałeś i jesteś tak samo zniesmaczony jak i ja.
W noweli Maxa pożerały nasz świat dosłownie , jedli ludzi i zwierzęta , nie kąsali jak to przedstawili w tym filmie i biegli dalej , na samą logikę jak rozkładające się ciało może biegać ? :D

SadoMisio

Film o zombie może być realistyczny jak najbardziej jedynym surrealizmem w nim są same zombie , a nie ludzie czy sprzęt wojskowy czy taktyka wojskowa , bądź elementy które znamy z życia codziennego.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
SadoMisio

*zresztą w filmie nie było chyba, żadnego czołgu wesoło rozjeżdżającego zombiaki. Skoro wszyscy wiedzą, że reagują na dźwięki to czemu nikt nie puścił oddziału ciężkich pojazdów poza miasto, grających przez głośniki cokolwiek co ściągnie zombiaki do nich???

Też o tym myślałem. Jednak wyobraź sobie jak zombii obkleiły by te pojazdy. Jeżeli potrafiły wytworzyć wieże wdzierające się na mury i bloki to "obklejenie" czołgów było by możliwe. Brak pola widzenia, prawdopodobnie brak możliwości oddania strzału gdyż eksplozja była by zbyt blisko pojazdu, który znajdował by się pod górą zombii. Pozatym jak wrócił by do bazy? Jadąc ściągał by zombii z powrotem. One nadchodziły z każdej strony. Ruchome, głośne czołgi wracające do bazy, nawet po wyprowadzeniu daleko w pole zombii z pod miasta i tak gromadziły by w czasie powrotu nowe nadchodzące zastępy.

Koszty murów są mniejsze jak fortyfikacji o których wspomniałeś.
Brak szybkiej reakcji w czasie pierwszej fazy wdzierania się zombi na mury to nie było już do przełknięcia.

ocenił(a) film na 3
Namiestnik_SS

Nie chcę dwa razy pisać, ale częściowo na ten temat będzie na dole ;)

ocenił(a) film na 7
SadoMisio

Zapoznałem się z całym postem poniżej :) Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
SadoMisio

Nie rozumiem twojego zarzutu względem tego "z punktu A do punktu B". Przecież główny bohater prowadzi śledztwo. A to przecież odbywa się zawsze w takim schemacie. Czy to jest Sherlock czy Dexter. Dlatego pomijam rozwijanie tego.

A skąd wiesz na jakiej wysokości był ten samolot? Wg mnie leciał całkiem nisko. I skąd wiesz na co liczył główny bohater? Może liczył tylko na to, żeby nie zostać pogryzionym i wolał zginąć razem ze wszystkimi. A może liczył tylko na łut szczęścia, że jednak samolotu nie rozerwie na strzępy i jakoś uda się pilotowi posadzić uszkodzoną maszynę. W końcu to tylko granat a nie C4. W książce Brooks nawet opisuje metodę działania środków wybuchowych typu mina/granat. Są projektowane tak aby nie zabijać tylko mocno ranić. Oderwać kończynę ale nie rozsadzać całego ciała. Chodzi o to żeby unieruchomić jednego lub dwóch żołnierzy na tyle by dalej żyli, tylko po to by kolejny dwóch lub czterech odstawiło ich z miejsca bitwy z powrotem do koszar. Przez co jednym granatem lub miną pozbywa się około od 3 do 5 żołnierzy z pola bitwy.

Twój drugi akapit to tylko twoje domysły. Nie możesz wiedzieć jaka jednostka stacjonowała za murem i ilu ich tam było. Polecam ci poczytać książkę, gdyż film jest tylko jej uzupełnieniem. Chodzi o to, że Izrael wciąż był w konflikcie z Palestyną oraz miał poważny problem ze swoim, podzielonym narodem. Za murem wybuchła nawet małą wojna domowa, gdzie Izraelczycy lali się nawzajem. Całe to przedsięwzięcie było otwarte dla wszystkich ludzi bez względu na wiarę i pochodzenie. Starano się również chronić tam uchodźców z Palestyny, których niektórzy żydzi chcieli wykończyć. Całą sytuacja Izraela jest bardziej skomplikowana niż ci się zdaje, a większość żołnierzy żydowskich wciąż pilnowało granic w obawie przed atakiem wyznawców Islamu, którzy z chęcią by wykorzystali tymczasową słabość swego wroga. Film jest po prostu za krótki, żeby tą całą sytuację nakreślić.
Natomiast co do twojego pomysłu zasieki,, pola minowe i wsparcie ciężkiego sprzętu, to wiedz, że to wszystko w książce było i nosi nazwę Yonkers (o którym już wspominałem) ;) W bitwie pod Yonkers Amerykanie mieli najnowsze cuda techniki, czołgi, samoloty, ciężką artylerię z powietrza i z morza, komunikację głosową, ciężkie stroje przeciw broni biologicznej...no po prostu wszystko co byś tylko chciał. Zasieki o których wspomniałeś oraz okopy (to było w książce) to jedne z najgłupszych decyzji jakie podjęło dowództwo amerykańskie podczas tej bitwy. Nie można było wygrać z Zombie konwencjonalnymi sposobami prowadzenia wojen, gdyż ich żywotność jest zaprzeczeniem wszelkich praw natury. Kule, ogień, rozjeżdżanie czołgami, ciężka artleria a nawet szatkowanie wirnikiem ze śmigłowca (motyw z książki) zawiodło po całości. Po rozjechaniu czołgiem było pełno wystających kości, o które zaczepiali się żołnierze i i ranili, a tym samym infekowali się wirusem. Po użyciu ciężkiej broni rozprzestrzeniało się strzępy Zetów na wszystkie flanki, a te wciąż pełzły w ich kierunku, nawet latające i leżące mało widoczne głowy wciąż atakowały niestrudzenie. Jedyną szansą na zbicie Zeta był strzał w głowę i uszkodzenie mózgu. To jest największa lekcja jaką wyniesiono z tej porażki. A taką swoją własną Yonkers miało co drugie wielkie państwo na świecie. Ale największym zagrożeniem, które nie wzięto pod uwagę podczas tych bitew to Liczebność w Milionach. Zetów było tyle, że nie starczyło by amunicji żeby je wszystkie zabić. Nie było jej wystarczająco nawet w 1/10. Drugim czynnik był jeszcze gorszy-> STRACH.
Wojaki spod Yonkers po godzinnej walce i wystrzelaniu wszystkiego co ciężkie, rozkminili w końcu jak łatwo pokonać Zeta strzałem w głowę. Wszystko zaczęło się układać, poprzez system komunikacji, poszła fama, żeby strzelać w głowę i taki skurczybyk już nie wstaje i nie idzie dalej. No to wszyscy zaczęli bardziej precyzyjnie załatwiać Zetów lecz trwało to zaledwie kilka minut, bo jakiś zezuś trafił zombiaka w głowę, ale nie w mózg (w policzek lub przełyk) i puścił famę, że to nie działa. Zapanowała konsternacja i rezygnacja i przednia część armii zaczęła się wycofywać i uciekać. Widząc to, inni też zaczęli i tak cała defensywa wzięła w łeb. Strach i przewaga liczebna załatwiła wszystkich. "Przygotowaną" super-nowoczesną armię amerykańską Zety rozdmuchały chyba w 2 godziny. A to wszystko o czym piszę to były pierwsze kroki i pierwsze opory. To co widzimy w filmie to dopiero początek i wielka panika. W tym momencie jeszcze nie wiedziano jak walczyć z zarazą..

Jeśli chodzi o twój trzeci akapit. To wiedz, że czołgi były. W Rosji używano ich masowo do rozjeżdżania Zetów ze skutkiem jakim podałem ci wyżej. Natomiast trafiłeś jeśli chodzi o zwabianie dźwiękiem. Ta metodę wykorzystywano dopiero pod koniec historii kiedy wyciągnięto wnioski ze wszystkich nauczek i błędów jakie popełniono podczas tej wojny. Używano do tego specjalnie szkolonych psów, które wabiły i ściągały Zety do Jednostek które na cały regulator grały Trooper Iron Maiden :D

Jeśli chodzi o twój ostatni akapit, to znów trafiłeś. W większości ocalałe narody, tzn liderzy prowadzili taktykę izolacji licząc na powolny rozkład zarazy. Problem był taki, że ludzie również głodowali a nie mieli nawet gdzie uprawiać ziem, gdyż wycofywali się albo wysoko w góry, wysadzając przełęcze, albo na morza gdzie wybijano masowo wieloryby, albo na północ w głębokie rejony gdzie panowała sroga zima. Ludzie sami głodowali na tyle, że dochodziło do aktów kanibalizmu. Ludzi wykańczały choroby, brak leków, depresja i kupa nowych problemów jak zdziczałe zwierzęta (porzucone psy i koty) oraz nowa choroba psychiczna o nazwie quislings.

Łatwo oceniać i rzucać pomysłami od tak, będąc przekonanym, że to załatwi sprawę. Brooks bardzo szczegółowo nakreślił swoje uniwersum i problemy poszczególnych państw. Ten wybuch jądrowy, który widziałeś w filmie, również nie był wynikiem walki z Zetami tylko politycznym problemem między Pakistanem a Indiami. Ja proponuję najpierw zapoznać się z tym co napisał Brooks, a potem jeszcze raz ocenić film. Bo to wszystko co wydawało ci się głupie w większości było w książce. I ta głupota jest bardzo ludzka i prawdziwa.

ocenił(a) film na 3
naima2

Rzecz pierwsza, nie rozmawiamy o książce - rozmawiamy o filmie. Zresztą jeśli nawet miałem kiedyś zamiar sięgnąć po tą książkę, to ta dyskusja skutecznie mnie do niej zniechęciła. Ale to nie temat o tym.

Nie wiem do końca czy tak jest, ale zarówno autor książki, jak i filmu, a także cały post na górze zakłada, że ludzie wciąż żyją w początkach XX w i I wojna światowa to maksimum co są sobie w stanie wyobrazić. Ustalmy pewne fakty.

"ich żywotność jest zaprzeczeniem wszelkich praw natury" - zombie jakkolwiek by nie powstały zawsze będą tylko elementem natury i nigdy jej zaprzeczeniem. Zombie powstaje z ludzi, korzysta z tego samego układu mięśni co ludzie, porusza się jak człowiek itd. itd. Jeśli zombie powstanie z lekko otyłego człowieka, to nie powstanie z niego zombie olimpijczyk.

Dodatkowo teorie w stylu, że ludzie musieli odkrywać jak zabić zombie, a potem jeszcze roznosiły się plotki jak to nie działa są tak absurdalne, że szkoda słów, ale niech będzie. Od kilkudziesięciu lat jesteśmy masowo bombardowani tematem zombie. Jeśli kiedykolwiek ludzie usłyszą o zombie to pierwsze co zrobią to strzelanie w głowę/niszczenie mózgu. To raz. Dwa, że zombie któremu ktoś poharata nogi będzie co najwyżej brodziło we flakach innych zombiaków - nie poruszy nimi w magiczny sposób. Co do samych informacji, nawet jeśli dojdzie już do momentu gdzie grupy ludzi potworzą odizolowane bastiony, w których będą się bronić to nadal będą poszukiwali kontaktu - do tego nie potrzeba nowoczesnej techniki, wystarczy proste i ultra skuteczne radio na fale długie. Zresztą o czym mówimy, już w chwilę po rozpoczęciu epidemii, nasz główny bohater w filmie dokładnie wie w co strzelać, na co reagują zombie itd. (to jest zresztą kolejna głupota w filmie, bohater kompletnie nie przekazuje do ośrodka zarządzania ważnych informacji, które zbiera).

Nie jestem ani fanem armii, ani nawet nie służyłem w armii, ale 5 minut zajęło zebranie informacji. Zdajecie sobie sprawę że typowy czołg armii amerykańskiej M1 Abrams to ponad 55t metalowej skorupy poruszającej się z prędkością 45 km/h, jako ciekawostkę podam, że typowy czołg armii Izraelskiej waży ~65t. Pomyślcie sobie sprawę jak co taka rozpędzona góra metalu zrobi z grupami bezwładnie działających nie-trupów. I co taka góra metalu jest w stanie zrobić z kośćmi? Kto w ogóle wypuszczał nieprzygotowanych żołnierzy na miejsce epidemii (tak zombie to epidemia i każdy rozgarnięty dowódca by tak to traktował). BTW zdajecie sobie również sprawę w co wyposażone są nowoczesne czołgi? i nie chodzi mi tu o uzbrojenie, a systemy do nawigacji nawet w najmniej przyjaznych warunkach. Poza tym zanim zraniony żołnierz zdążyłby się zmienić w umarlaka to zostałby pozbawiony przez kolegów łba. Kamera dość dokładnie skupia się na tańcu-wygibańcu, który musi odtańczyć człowiek zanim przeistoczy się w złego.

Armia Izraelska posiada ponad 1000 maszyn typu Merkawa i ponad 2000 innych (nie licząc pojazdów opancerzonych, dział samobieżnych i innych skutecznych narzędzi rozwałki). Jakie znaczenie miałoby dla obrony granic oddelegowanie nawet 100 takich maszyn do obrony najważniejszego punktu w państwie? zwłaszcza, że część z uzbrojenia to rezerwa i maszyny szkoleniowe. Izrael w tym filmie dokładnie przygotował się na plagę poświęcił czas na zbudowanie murów (choć oczywiście film zakłada głupotę więc zrobili to źle), więc także musiał zebrać zapasy, zmobilizować rezerwy itd. To miejsce jest cały czas w pogotowiu, Izrael w ciągu 2-3 dni jest w stanie powołać i wyposażyć kilkuset tysięczną armię. Mówimy cały czas o najważniejszym punkcie w kraju więc trochę słabe jest mówienie o tym że nie wiemy co za jednostki tam były.

Ludzie nie muszą uciekać w niedostępne tereny, żeby stworzyć punkty obrony oczywiście ludzie będą tam zmierzać, ale przede wszystkim zaludnią wszelkie możliwe punkty na miejscu. Przykładowo idiotyzmem byłoby uciekanie z Malborka w góry skoro pod oknem mamy całkiem zgrabny zameczek wprost idealnie nadający się do oboru. Dodatkowo takie miejsce jest dużo lepsze jako punkt wypadowy do zbierania zaopatrzenia i hej... nie będzie tam miliona zombie! w wielu miejscach na ziemi jest ogrom takich miejsc. Dla przykładu Izrael prócz zbudowania muru, zapewne też wykorzystałby twierdze takie jak Masada. Każde nawet najmniejsze państwo ma przygotowane plany awaryjne na wypadek kryzysu. I jasne, że w początkowej fazie paniki duża część ludności będzie narażona na śmierć. Ale ludzie to nie jest masa debili, którzy na wszystko zareagują absurdalnie. Poza tym świat nie potrzebuje Brada Pitta, żeby znaleźć rozwiązania problemów. Wybacz ale nie zakładajmy że ludzie są takimi kretynami, żeby nie zauważyć, że są całe grupy ludzi, które stają się nieatrakcyjne dla Zombie i dowiedzieć się dlaczego.

W moim pierwszym akapicie chodziło tylko o to, że w/g tego filmu świat istnieje tylko po to, żeby Brad Pitt mógł odkryć co jest z nim nie tak - nawet jeśli jest to absurdalne. Np. mamy kryzys jak cholera, ale zarząd kryzysowy wyposaża w telefon satelitarny żonę bohatera, żeby ta mogła zadzwonić wprost wtedy gdy jej mąż będzie potrzebował ciszy (how smart).

SadoMisio

A szkoda bo książka jest naprawdę dobra i nie ma nic wspólnego z filmem , film z książka łączy tylko kilka nic nieznaczących elementów.

jan111to

Można umrzeć z głupoty?

ocenił(a) film na 7
Wojt4s

https://www.youtube.com/watch?v=IJNR2EpS0jw można :D

ocenił(a) film na 7
Wojt4s

https://www.youtube.com/watch?v=IJNR2EpS0jw

naima2

^^

naima2

not exactly what i meant, but still cool

ocenił(a) film na 7
jan111to

gdyby filmy były w 100% logiczne, to były by nudne i przewidywalne :P

Upadly321

Nieprawda i nie musi być jak to napisałeś 100% logiczny.

ocenił(a) film na 8
jan111to

1/10 za brak Aragorna, Gimlego, Legolasa i Boromira

ocenił(a) film na 6
jan111to

w filmach nie ma logiki z prostej przyczyny, to buduje napięcie
co do filmu to...
dupy nie urywa ale daje radę :)

ocenił(a) film na 7
shaggus

no JAK nIE jak TaK Panie Shaggus :)

ocenił(a) film na 6
jan111to

mojej nie urwało :P

ocenił(a) film na 7