jest Brad, jest familijnie. nie ma ani jednej drastycznej sceny, nie widać jak ucina dziewczynie rękę, ani ją później odkaża, nie widać gryzienia ani zabijania. jest miło i sympatycznie, główny bohater ratuje świat. sam jeden. bez niczyjej pomocy.
film powstał po to, by alegorycznie pokazać zniewolonych ludzi, zajętych tylko i wyłącznie polerowaniem czubka własnego nosa, szarą bezimienną i bezkształtną masę nieświadomą swojego istnienia.
Bo to jest film, w którym wywalono wszystkie drastyczne sceny i przemontowano go tak, żeby poszedł pod PEGI-13, a nie pod R. Wręcz musieli robić dokrętki, bo im zabrakło materiału i zamiast horroru dla dorosłych mamy nudne badziewie nakręcone pod małoletnich przygłupów z USA.
Druga część twojej wypowiedzi i ocena 8 to chyba z twojej strony jakiś niesmaczny żart.
PEGI-Pan European Game Information to jest rating wiekowy ale gier europejskich.
Motion Picture Association of America film rating system G, PG, PG-13, R, NC-17 - Amerykański rating filmowy.
Dokręcili jedynie zakończenie 3 końcowego aktu które trwa 40 min , a stare wycieli , więcej z tego filmu wycieli niż dołożyli bo pod nóż poszły sceny z Foxem i kilkoma innymi aktorami.
amber chyba chciał sprowokować dyskusje i mu się udało skoro są już dwa wpisy pod jego postem.
Pozdrawiam.
No wiadomo, że PG-13 miało być, to zwykłe przejęzyczenie.
A tematy to chyba po to się zakłada, żeby sprowokować dyskusję? Poza tym amber sugeruje, że to dziewczyna.
Przetłumacz to tym wszystkim, którzy nastawili się na "film o zombie" i teraz marudzą - nie da się ;-)
Nie no faktycznie, film pod tytułem Wojna światowa Z(ombie), na podstawie książki o zombie, reklamowany ewidentnie jako film akcji o walce ludzi z zombie - od razu było wiadomo, że to nie będzie film o zombie. A tu gupie ludzie nastawiają się, że to będzie film o zombie i weź im przetłumacz, że nie, ręce opadają z takimi paciulokami.
Ty mi tu nie paciulokuj, bo ja zwykły gorol jestem :-P
A jeśli chodzi o zombie-nie-zombie, to bardzo mi przykro, że tak się rozczarowałeś. Po przeczytaniu książki i jednym spoilerze nastawiłam się raczej na film o epidemii, a nie jakiś emocjonujący, ociekający krwią zapychacz przed kolejnym sezonem The walking dead - i dostałam to, co chciałam :-)
Nie wiem, jaką ty książkę czytałaś i jaki trailer widziałaś, bo chyba nie te same co ja. Jedni ludzie idą na ten film, bo jest na podstawie książki Brooksa (okazuje się, że tyle ma z nią wspólnego, co minister z ministrantem), a drudzy (drugie?) bo gra w nim Bradunio Pitunio. Bez tego to byłaby megaklapa finansowa i tyle.
Całkiem możliwe że się doczekamy następnych absurdów , oby to nie był początek końca gatunku jakim jest horror jeszcze trochę i zaczną je kręcić tylko i wyłącznie pod tą kategorie.
Ja nie pisze o książce tylko o filmie.
A jak już to łaziły po dnie oceanu , pamiętam rozdział jak to marynarka us czyściła z nich platformy wiertnicze.
Ja bym inaczej nazwał temat- to nie jest PRAWDZIWY film o zombie;). Nie jest źle, ale niestety komercja strasznie kuje w oczy. Nie mam nic przeciwko Bradowi, czy też rozmachowi i efektom specjalnym, ale momentami patos, wątek ratowania świata, czy przede wszystkim brak gore daje momentami we znaki. Film polecił bym bardziej przeciętnemu widzowi, miłośnikowi efektownych blockbusterów, niż miłośnikom zombie.