Tytuł miał za zadanie przypomnieć widzom o świetnej, pierwszej części serii "Tremors" i tym samym skłonić ich do obejrzenia części trzeciej, będącej niejako powrotem do miasteczka, w którym działa się akcja oryginału. Nie ma tu jednak nic z klimatu, jaki towarzyszył "jedynce", nawet lokacje nie przypominają nam Perfekcji. Póki co zdecydowanie jest to najgorsza część. Przede wszystkim wszystko to, co tutaj oglądamy widzieliśmy już w poprzednich dwóch częściach, jest to film wtórny, jakby powtórka z rozrywki. Tym samym niczym nie jest już w stanie nas zaskoczyć. Humor jest słaby a potwory wyglądają mało przekonująco. Gra aktorska również wypada dość blado a pochwalić można jedynie chyba tego, który podtrzymuje serię "na duchu" - Michael Gross, odgrywającego postać Burta. Mamy tutaj dużo błędów logicznych i nielogicznych zachowań bohaterów. Są z kolei dobre nawiązania do najlepszej części z serii. Muzyka jest wyjątkowo męcząca. Cóż, film jest trochę tandetny i chyba i tak trochę naciągnąłem tą ocenę, głównie dlatego, że widziałem dużo gorszych filmów w długich seriach. Moja ocena: 3/10.