Film niezły,ale bez rewelacji,przypomniały się człowiekowi czasy małolata(punk rock,tanie wina,motorynka i oczywiście fascynacja starszą sąsiadką).W sumie nie ma się do czego doczepić,ale ogląda się go tak jakoś płytko,bez większych emocji.Jeszcze słowo dotyczące panny Frycz.Nie rozumiem tych zachwytów krytyków,ja tu żadnego wielkiego talentu nie zauważyłem,no ale czas pokaże jak sie panna rozwinie.Natomiast duży plus dla pani Herman za rolę ponętnej sąsiadki.