Spodziewałam się przejmującej historii mocno osadzonej w przełomowej historii kraju w tle, którą pamiętam z dzieciństwa. Wyszła mało wciągająca i dość schematyczna opowiastka o dorastających nastolatkach, a wydarzenia polityczno-historyczne ledwo zarysowane i zupełnie nie oddające klimatu tamtych czasów. Był materiał na mocne kino, wyszedł "letni" film którym niespecjalnie się przejęłam. Wątpię, czy młodzież nie znająca tamtych czasów, zbyt wiele z tego wyniosła.
A do RFN-u to się wtedy uciekało chyłkiem, a nie ostentacyjnie pakując i uprzedzając o tym syna peerelowskiego wojskowego. I nie wiem jak taki wyjazd był możliwy w trakcie stanu wojennego (trwał do 22 lipca 1983, więc chyba jeszcze w tym momencie był), skoro nawet wcześniej i potem ludziom zabierali paszporty, można było wyjechać tylko po wielu karkołomnych staraniach, a już na pewno nie pozwoliliby wyjechać internowanemu wcześniej solidarnościowcowi.