ktorego "umalowalo zomo". Rola mniejsza ale zwrocilam na niego uwage, byl bardzo naturalny. Nawet lepszy od Mateusza, ktory jest interesujacy ale nieco dretwy.
Faktycznie, również zwróciłam na niego uwagę. Sam film jest strasznie sztuczny, a Jakub naprawdę świetnie wcielił się w rolę 'umalowanego' pomimo swej niewielkiej roli.
Absolutnie zgadzam się z wami. Ogromną naturalność tego chłopaka dało sie wyczuć juz na samym początku. Co do Mateusza, to dla mnie jego gra jak najbardziej przereklamowana, nie miał w sobie żadnego luzu, po prostu nauczył się roli, nie wczuł się w nią. W ogóle cały film był na siłę, nie oddawał klimatu tamtych czasów. A co do tego chłopaka, to był lepszy niż niejeden aktor pierwszoplanowy, mimo iż miał małą rolę.
Podzielam opinie i myślę, że 'młodzi' mimo wszystko aktorsko dali radę (Oskara z tego nie będzie, ale nie jest źle, widać światełko w tunelu:-)
Całkowicie się zgadzam - dobrze się patrzyło na jego grę. Z kolei Mateusza czasem nie można było zrozumieć.
film zobaczyłam właśnie dla roli Mateusza, o którym tyle mówili...ale to właśnie Kuba zagrał w tym filmie najlepiej. Mateusz tak jakoś sztucznie, cały czas miał mine jakby się bał że źle coś robi. Już jakoś od początku nie podobała mi się jego gra chociaż w miare upływających minut było troche lepiej... wiem że musiał grać rozdartego nastolatka i może go to troche przerosło ale facet nie czuje punk rocka... jak śpiewał to bardziej przypominał mi Iana Curtisa z Joy Division niż Sex Pistols...
;p ok może i jest, ale w tym kontekście to raczej nie. on to po prostu źle zagrał przynajmniej na tym ostatnim maturalnym koncercie, nie miało być curtisa miał być rotten. miało być ostrzej i to mnie rozgniewało :P myślałam że się troche wyładuje chłopak