szedłem z nastawieniem, że film chociaż otrze się o kunszt Barańskiego z "Nad rzeką, której nie ma". No nie otarł się... Może pośladkiem.
Szedłem na film pełen nadziei, bo to bardzo moje klimaty, ten czas, ten punk, ta radość wewnętrzna i czas walki stanowojennej.
I dostałem to wszystko, ale bardzo po trochu, bardzo po kawałku, bardzo rozprute wewnętrznie...
i ta miłość taka nawet nie_taka chyba...

ale ma ten film coś, czego nie ma żaden polski film

ma Chyrę_Ojca takiego, jakiego każdy chciałby mieć.
i na tym możemy oprzeć kult.....

Chciałbym takiego ojca_nieuczesanego_grzebieniem_ręką_tylko...który nawet nie wiedział, że ktoś wie...

Mało muzyki. TEJ muzyki. Nie można robić filmu z zespołem Punk-Rockowym, a w tle dawać jakieś... smętki...
i wina mało
i piwa
no fakt - jarają wszyscy max

i Wagon kolejowy - no taki potencjał...
a
esbek nie przysłał na impre w szkole innych esbeków, tylko sam w mundurze się stawił
no_o_sob_li_we....

dziwny film... jakbyśmy liznęli temat