Zająłem moją ulubioną pozycję i zacząłem oglądać... I to był błąd ! Pierwsze 40 minut prawie mnie uśpiło... nuda, nuda, nuda... widziałem to już setki razy. Już miałem dać sobie spokój, ale powoli - wręcz bardzo powoli - akcja zaczęła sie rozwijać i muszę przyznać, że nawet mnie wciagnęła, ale... No właśnie - znowu ale. Film jest tak "nie równy", że gdyby nie to, że mam w zwyczaju oglądanie do końca (nie ważne jaka by to była szmira) więc przecierpiałem jakoś do napisów końcowych. Gdyby tak nie te ciągłe "zamulenia" to może i by coś z tego było, a tak jest jak jest, czyli nic ciekawego....