Podczas oglądania poczułem to co główna bohaterka gdy rzeczywistość zaczęła pękać niczym szkło. Otóż film składa się z trzech części drama rodzinna, matrix i cokolwiek się działo na końcu. Każda z nich można by nazwać oddzielnym dobrym filmem ale razem tworzą "wszystko wszędzie na raz" czyli absolutny chaos, zgadza się to z koncepcją filmu ale w rzeczywistości tworzy to wielką niespójność, nie to co parasite który mistrzowsko wpasował komedię, dramat i thriller unikając chaosu. Dodatkowo robota objaśnienia świata jest mierna, żeby zrozumieć całość trzeba by obejrzeć przynajmniej dwa razy a i tak nie ma gwarancji że widz cokolwiek z tego zrozumie.