PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=853675}

Wszystko wszędzie naraz

Everything Everywhere All at Once
2022
6,8 88 tys. ocen
6,8 10 1 88159
7,3 80 krytyków
Wszystko wszędzie naraz
powrót do forum filmu Wszystko wszędzie naraz

Mądry film.

ocenił(a) film na 9

O kroczeniu w otchłań obojętności, przez brak wsparcia od osób, od których powinnismy go otrzymać najwiecej.

Twórcom udało się wywołać radość z części wizualnej i jednocześnie smutek, który niosła ta fabuła - współczucie dla osób doświadczających wiecznego niezadowolenia i malkontenctwa podczas kształtowania siebie, zamiast niezbędnej miłości, wsparcia i ciepła. Niestety bez tych podstaw nie wszyscy są zdolni do zbudowania poczucia własnej wartości, a wówczas łatwo jest wejść w tego bajgla.

A jak już przebrniemy pierwszy akt życia, to stajemy się dorosłymi, czyli egoistami pochłoniętymi pędzącą codziennością lub zatopieni w nierealne wizje kształtowane przez wyobraźnię. I uciekamy w te nierealne wizje naszej codzienności i nas samych, zapominając przy tym o najważniejszym. Czasami jest ktoś z boku kto nas ratuje, a czasami idziemy prosto do bajgla. Całe szczęście często wyłapujemy choć te momenty, które zostają z nami na zawsze.

Pierwsze pół godziny filmu było dość trudne w odbiorze. A potem… niezwykłe przygniatające przygnębienie, pomimo obrazu, kolorów, muzyki, tempa i wszystkiemu innemu, mającemu wywoływać uśmiech.

ocenił(a) film na 9
minuseek

Świetny komentarz i ciekawa interpretacja.

ocenił(a) film na 9
minuseek

Dziękuję Ci za ten komentarz, dzięki niemu wiem, że nie zwariowałam.

W tej całej wielobarwnej papce z latającymi dildosami i mało wyrafinowanym humorem uderzyła mnie głębia przekazu.

Nie wiem czy to słuszna interpretacja intencji twórców czy już nadinterpretacja, ale mam podobne przemyślenia do Twoich.

ocenił(a) film na 8
aqprox

Ten film do mnie od razu przemówił, bo od lat praktykuję buddyzm, a ten film jest bardzo buddyjski w swoim przekazie. On pokazuje całe koło zen, czyli drogę jaką przechodzi się w praktyce buddyjskiej. 0 stopni - punkt wyjścia - umysł pomieszania i niewiedzy. 90 stopni - doświadczenie, że wszystko jest jednym. 180 stopni - doświadczenie, że NIC NIE ISTNIEJE (!!!). Co prowadzi do punktu 270 stopni - można zrobić wszystko. A skoro tak, to następuje 360 stopni - powracamy do punktu wyjścia, ale już z zupełnie innym umysłem/świadomością. Jak to jest powiedziane w ostatnim z "obrazów pasterskich" zen, "Powraca na targowisko z przynoszącymi radość dłońmi".
Na tym tle bardzo ciekawa jest zniekształcona droga, jaką szła Jobu Tupaki. Z punktu 0 została sztucznie "wrzucona" w punkt 270 stopni, bez zrozumienia jego znaczenia, po czym cofnęła się do punktu 180 stopni, błędnie rozumiejąc go negatywnie, i stworzyła "bajgla", w którym chciała się unicestwić. Ostatecznie jednak Evelyn, która pokonywała te etapy we właściwej kolejności, pomogła jej przejść do 360.
Genialna scena z kamieniami, też esencja buddyzmu. Po prostu bądź. Wszystko jest po prostu takie jakie jest.
Ja tu nie widzę żadnego przygnębienia. To niezwykle radosny film.