Na plus:
- gra aktorska, która właściwie ratuje ten film, bo przy jego karkołomnej konstrukcji, właściwie jest cudem że udało się oddać w nim jakieś emocje
- choreografia niektórych scen walki
- niektóre koncepcje scenograficzne i efekty specjalne (bywają ciekawe)
- montaż (pod względem technicznym, oddzielając to od oceny tego, ze konstrukcja filmu mu szkodzi)
Na minus:
- całkowicie zbędny toaletowy humor (wszechobecny slapstick mniej przeszkadza)
- chaotyczna, przeładowana zbędną akcją i efekciarstwem konstrukcja filmu nie pozwalająca na pogłębienie postaci czy porusznaych problemów
- płytki scenariusz, silący się na jakieś infantylne metafory
- przesłanie które widzieliśmy w setkach innych filmów, zrealizowanych ze znacznie większą powagą, głębią, i jakąś realną psychologiczną analizą postaci (której tutaj nie ma)
Ogólnie broni się pierwsze kilkadziesiąt minut, reszta to spadek po równi pochyłej, pomijając może końcówkę.
Film można porównać do produkcji Marvela, zrealizowanej z większym smakiem do surrealizmu i niekonwencjonalnego montażu (ocierającego się o chaos), i silącego się - z marnym skutkiem - na potraktowanie poważniejszego tematu. Jak pisałem na wstępie - wyłącznie dzięki grze aktorskiej nie jest to całkowita katastrofa.
Raz można obejrzeć. Za dekadę będzie pamiętany jako jeden z najbardziej przereklamowanych filmów w historii kina.