Jakby ktoś chciał oddać istotę przepracowania relacji w rodzinie, to nie można zrobić tego lepiej. Aby rozbić zastany układ musi wkraść się chaos. Trzeba zakwestionować prawie wszystko, co do tej pory nam się wydawało, pożegnać się rozważaniem "co by było gdybym podjęła inna decyzję, rozprawić się z matką, ojcem, mężem, dziećmi, sobą. Być w wielu światach naszego życia.
Film szalony, kreatywny, burzący granice naszych horyzontów. Montaż rewelacyjny, gra aktorska mistrzowska. Takie filmy zdarzają się zbyt rzadko.
Oglądałem z kilkoma przerwami bo organizm odmawiał posłuszeństwa.Gdybym przypadkowo nie zobaczył Twojej wysokiej oceny poddałbym się.
Zobaczyłem do końca.Druga część filmu mi trochę wynagrodziła ból tej pierwszej.
Nie żałuję bo lubię kiedy dobro wbrew realnemu światu okazuje się zwycięskie.
Humor żaden.Rąbanki karate rodem z filmów na kasetach VHS.Dydaktyzm na poziomie podstawówki.
Na plus dla zwyczajnego ,męskiego szowinisty.
Piękna aktorka w roli głównej, mimo swojego wieku.
I dawno niewidziana przeze mnie Jamie,brawurowa przed laty w jednym z najlepszych filmów w historii "Rybce zwanej Wandą ".
Ukłony :)
Faktycznie nasz wspólny gust się rozjeżdża. Myślę też, że to taki film, którego odbiór bardzo zależy od nastroju. W połowie też chciałam przerwać, ale na koniec mi się spuentowało i spodobało bardzo.
Też sie pod tę opinię podepne. Odbiór filmu zależy mocno od humoru i podejścia. Ja osobiście z opisów oczekiwałem czegoś szalonego ale chyba nastawiłem się na zbyt dużo. Pierwsza połowa moim zdaniem dosyć słaba i nieśmieszna, głównie przes ten chaotyczny nieład który miał robić za komedie ale rozumiem jak komuś może się to podobać. Za to druga część filmu mnie mocno ruszyła i powiem że nawet wzruszyła.
Akurat pod względem jakichkolwiek zasad sztuki, to właśnie pierwsza połowa tego filmu ma coś wspólnego z filmem, a druga z totalną popeliną dla ludzi bez gustu. Za mało w życiu czytałeś, za dużo tandety oglądałeś. Zasadniczo film płytki, prymitywny, chaotyczny i pozbawiony treści.
@Agatonik jak zawsze przyklaskuje stadu i sączy wzniosłe, pompatyczne komentarze i alegorie jak natchnione wiersze z późnego gimnazjum. Czekam na jakąś Twoją opinie a nie opinie którą zaslyszysz lub przeczytasz i utrwalisz; ta poza na znawcę kina top. ;)
Stado hejtuje ten film, więc Twój argument nietrafiony. Kierujesz go raczej sam do siebie.
A Ty jak zwykle pitolisz od rzeczy, dokładnie tak jak zostałaś skomentowana. Chomik kolegi zatrudniony do komentowania filmów miałby więcej sensownych rzeczy do napisania niż twoje ciągłe wypociny. A już szczególnie obrzydliwe jest używanie przez ciebie podłapanych słówek, których nawet nie zaczęłaś rozumieć. Po wypowiedziach, jak już pisałem, oceniłbym cię na 12-latkę. Okazuje się że nią nie jesteś. Ktoś ci płaci? Czy masz tak z natury, że lubisz wygadywać niestworzone głupoty? Chcesz mieć równouprawnienie, to masz. Nazywam rzeczy po imieniu.
No cóż. Następna wypowiedź frustrata. Twoje inwektywy świadczą tylko o tobie. Może jakieś argumenty, a nie tylko oceny mojej osoby. Jakież to "podłapane słówka", których ponoć nie rozumiem?
Który został zresztą bardzo kiepsko przyjęty. A w istocie - w porównaniu z tym filmidłem, relatywnie rzecz biorąc - to zasadniczo arcydzieło!!! Jeśli mówimy o filmach głównie pod psychologię nastolatków, i czymś co eksploruje realnie zaburzoną psychikę w wieku dorastania, to można też np. wspomnieć Donny Darko. Poziomy wyżej od tego teledyskowego filmidła. Zresztą filmów o zbieżnej tematyce, znacznie lepszych, są setki. To nie jest w końcu jakiś odkrywczy temat.
Ja bym nawet zasadniczo powierzchowny, a jednak w podtekstach mający całkiem wiele do powiedzenia, Uncle Buck - mimo że to niemal telewizyjna - komedyjka, postawił znacząco wyżej, niż to co teraz dostało 7 oskarów.
Nie tylko można, ale tysiące ksiązek i filmów zrobiły to lepiej, pretensjonalna, używająca non stop pojęć których nawet nie rozumiesz, istoto. Oceniałem że masz może z 12 lat, bo taki jest poziom Twojej "analizy", ale patrząc po tym od kiedy masz konto, nie wygląda na to. Więc już sam nie rozumiem co z Tobą jest nie tak, że się tyle produkujesz w setkach wątków i nieodmiennie bez sensu. No bo po co w ogóle to robić? Ja nie pitolę o fizyce kwantowej, bo nic o niej nie wiem. Ty nie wiesz nic o filmach, a wciąż o nich nawijasz. Mozna podejrzewać, że ktoś ci za to płaci.
Ty oczywiście jesteś ekspertem. Szczególnie, że oceniłeś tylko jeden serial. Nie ośmieszaj się.