Mam 49 lat, i od czasu do czasu chodzę do kina. Dzisiaj wybrałem na chybił trafił z żoną film. Wybrałem ten film po nazwiskach aktorów - kilku już widziałem w innych filmach. To zobaczyłem mogę określić totalnym dnem. Jak słyszę zachwyty i pienia na temat tego filmu, to chyba ja czegoś nie rozumiem - może i tak jest że nie dostrzegam piękna. No właśnie czego, szaleństwa chyba i jakiś omamów reżysera. Słaba podróbka Wachowskich - przenikanie się światów, świadomości, i jeszcze na dodatek tanie i słabe efekty specjalne. Dodatkowo fabuła która prowadzi widza w nieznanym kierunku z totalnym bezładem W zasadzie to szkoda pieniędzy na ten chłam. Tak naprawdę to po koniec filmu wyszedłem, bo uznałem że nie warto tego oglądać do końca.