A film wyszedł ciężki, przydługi, z wieloma niepotrzebnymi scenami. Liczyłam na jakąś ciekawą postać kobiecą walczącą o ważną sprawę, a dostałam terapię dla par - matki i córki. Nie podobał mi się mimo całej tej odjechanej otoczki.
A dostałaś odpowiedź na wielkie pytanie o sens życia, wszechświata i wszystkiego. Tylko jej nie zobaczyłaś :) Obejrzyj "The Wall" wg płyty Pink Floyd, to film w którym jest ta sama odpowiedź na to samo pytanie. I pewnie tak samo ci się nie spodoba... :)