PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=853675}

Wszystko wszędzie naraz

Everything Everywhere All at Once
2022
6,8 88 tys. ocen
6,8 10 1 88159
7,3 80 krytyków
Wszystko wszędzie naraz
powrót do forum filmu Wszystko wszędzie naraz

Okropna forma - jeszcze gorsza rozrywka, z humorem wyciętym z 4chana. Pokaz slajdów, bez ładu i składu, skakanie między wymiarami bez logicznej spójności i reguł. Estetyka na poziomie teledysków piosenkarzy, którzy nie potrafią operować mechaniką obrazu. Informacyjny ściek, bałagan intencjonalny oraz brak umiaru w ,,śmieszkowaniu''. Za grosz talentu do opowiadania, a humor taki ,,wykwintny'', że masz ochotę zadać sobie pytanie ,,Co ty jeszcze robisz w kinie, lepiej byłoby poczytać jakąś książkę - przynajmniej nie miałbym ochoty zasłaniać oczy z niedowierzania''.

Płytkie, infantylne kino - zastanawiam się, co robi Jackie Chan w takich produkcjach. W co on się wplątał?

ocenił(a) film na 9
chris3z8

Co za bzdury. Wymieniasz wszelkie możliwe błędy filmu w żaden sposób ich nie uzasadniając. Po prostu ci się nie podobało bo film jest mocno niestandardowy i tyle.

ocenił(a) film na 3
konqer

Przecież tłumaczyłem, że forma jest obrzydliwa - można pisać zawoalowane treści w bardziej przystępny sposób, jak czynili to Alain Resnais czy David Lynch. To nie jest tak, że wyszedłem z kina zniesmaczony. Po prostu nie toleruję filmowców, którzy nie potrafią opowiadać obrazem - zamiast tego zrobili sklejkę i kolaż na poziomie dzieciaka, który uczy się podstaw filmowania. Test oblany - jeśli chcesz nabawić widzów apopleksji, proszę bardzo, ale nikt mi nie powie, że z takim przedstawieniem multiwersum odczuwasz przyjemność, bo ekran aż krzyczy i wije się w swoich rozkojarzonych, alternatywnych światach. A po drugie - humor zabił całą radość z seansu. Nie ma tam nic śmiesznego, to błaznowanie.

ocenił(a) film na 9
chris3z8

Zabawne, że stawiając ogólnikowe zdanie "forma jest obrzydliwa" łudzisz się, że zastąpi to czytelnikom argumentację. Wycierasz sobie gębę wielkimi nazwiskami, ale w żaden sposób nie tłumaczysz na czym polega różnica jakości.

1Pan_Mizantrop

ty tez nie potrafisz powiedziec czemu film jest dobry.

ocenił(a) film na 9
Pericorp

Nie interesuje mnie dyskusja o zaletach filmu. Zwracam tylko uwagę, że autor wpisu próbuje wesprzeć swoje tezy przykładami cenionych reżyserów, choć nie niesie to za sobą żadnego uzasadnienia.

ocenił(a) film na 3
1Pan_Mizantrop

Inaczej postrzegam dobrze wykonany absurd na ekranie. Po pierwsze - film nie dostarczył rozrywki, jakiej bym oczekiwał od kina, który chce być rozrywkowy. Po drugie - to takie kino w stylu Marvela. Żarcik tu, żarcik tam, że autorzy zdążyli się pogubić w tej swojej fanstasmagorii. Nie opowiada niczego nowego, jak niektórzy na forum sugerują. Podobne koncepcje kręcili już w XX wieku i neomedoderniści w slow cinema. Tylko że lepiej i bez nabawienia się epilepsji. Poza tym po co mam się rozpisywać o tym filmie, który sprawił mi ból. Nie czerpałem z niego żadnej przyjemności. Jest tyle wspaniałych filmów, że katowanie tego wątku jest już dla mnie stratą czasu.

ocenił(a) film na 9
chris3z8

Dzięki za odpowiedź. W mojej ocenie, w tej krótkiej wiadomości podałeś więcej konkretów, niż w poprzednich wpisach. W każdym razie różnimy się w ocenie i to jest naturalne, choć nie zgadzam się z podejściem, że o wartości filmu przesądza to, czy czerpiemy z niego przyjemność. Dla przykładu - dla mnie kino Tarkowskiego jest niejednokrotnie nużące, ale nie sposób nie docenić całego kunsztu, z jakim przedstawia dane historie. Podobnie sądzę, że sprowadzenie oceny "Wszystko wszędzie naraz" do wymiaru, czy śmieszą nas żarty i czy jest przyjemnie, to nie docenienie tego, co twórcy próbowali powiedzieć.

ocenił(a) film na 3
1Pan_Mizantrop

No wybacz, ale ten tytuł to taki bełkot filmowy, który nie sprostał własnej wizji.

ocenił(a) film na 9
chris3z8

Cóż, ja to widzę inaczej. Wizja i cała konwencja jest od początku do końca spójna. Forma filmu jest odzwierciedleniem współczesnych trendów, którymi zmierzają popularne serwisy internetowe. Przytłaczający nadmiar informacji jest komplementarny z sytuacją życiową bohaterki. Kiedy Bela Tarr kręcił "Konia Turyńskiego" dostosował formę do filozofii Nietzschego, która miała wybrzmieć po przygnieceniu widza ciężarem marazmu. Na zupełnie przeciwległym krańcu dynamiki obrazu znajduje się ten tytuł, który próbuje pokazać, że nadmiar informacji i przebodźcowanie mogą nam przysłonić to, co w życiu najważniejsze - relacje z bliskimi. A kiedy sypią nam się relacje, to sypie się też cały Wszechświat.

ocenił(a) film na 1
1Pan_Mizantrop

Ciekawa wypowiedz, ale mimo wszystko mam wrazenie, ze sprawnie bronisz slabego filmu.

ocenił(a) film na 3
1Pan_Mizantrop

Ciekawa interpretacja utworu, nie przeczę, ale to przebodźcowania zaczyna dotyczyć, co drugiego filmu lub animacji - dobrym przykładem jest nowy ,,Kot w butach'', który swoją formą krzyczy do odbiornika. Łapie się co chwila nowego tematu.

1Pan_Mizantrop

Trochę ten film przypomina slapstikowe komedie z kina początków 20 wieku, na przykład Charliego Chaplina. W jego komediach absurd podkreślał trudność życia w czasach Wielkiego Kryzysu, jednocześnie dajac widzom wytchnienie w postaci. smiechu. Tutaj rozedrgana forma służy podkresleniu zagubienia głównej bohaterki, jej poczuciu, że jest "najgorszą wersją siebie". Jeżeli pooatrzy się na konwencję w ten sposób, dopuści odbieranie filmu jako eksplozji absurdu, to film zapewni zabawę.

ocenił(a) film na 9
sabinka707

Podoba mi się Twoja propozycja. To tylko podkreśla, że konwencja otwiera na wiele możliwych interpretacji. W końcu jest tu wszystko, wszędzie i naraz.

chris3z8

Pan sobie zdaje sprawę, że ten film dostał kilkanaście nagród za montaż, w tym Oscara i Eddiego xD Nazywanie tego mistrzostwa precyzji w prowadzeniu narracji "sklejką i kolażem na poziomie dzieciaka, który uczy się podstaw filmowania" świadczy o bardzo kiepskiej wiedzy o tym czym montaż i opowiadanie obrazem faktycznie jest ;) Ciekaw jestem jakie masz kwalifikacje, aby Twoje słowo było cokolwiek warte? Ah tak, jesteś "filmoznawcą", to by wiele tłumaczyło xD

ocenił(a) film na 3
Tom_Spark

Nagrody filmowe, to miecz obosieczny. Obecnie panuje moda, żeby nagradzać filmy z jakąś odgórnie narzuconą wizją, stąd parytety i coraz więcej produkcji o gejach czy różnych lewicowych przekrętach. Ludzie łykają te statuetki bez żadnego zastanowienia, dlatego nie radzę sugerować się błyskotkami na czerwonych dywanach. Przeciętny film z ubiegłej epoki ma więcej niuansów montażowych, niż ta udawaną zabawa w filmowanie.

chris3z8

Specjaliści z dziedziny montażu oceniają filmy i przyznają nagrody ze względu na odgórnie narzuconą wizję? xD Ja wiem, że nagrodzić montaż filmu jest ciężko, bo nie wiadomo z czym twórca siada do postprodukcji. Skopał coś dobrego czy uratował coś miernego? No nie wiesz. Ale Ty nazwałeś naprawdę precyzyjnie sklejony film robotą dzieciaka, który uczy się podstaw filmowania. Po tak postawionej tezie Twoje zdanie traci jakikolwiek autorytet i od razu zdradzasz, że nie masz pojęcia o czym mówisz. Język filmowy od ubiegłej epoki trochę się rozwinął, ewidentnie Ci się ta ewolucja nie podoba, ale obawiam się, że ten proces ze względu na Twoje zdanie się nie zatrzyma. Można mówić o gustach i o warsztacie, a w kwestii tego drugiego montażyście tego filmu ciężko jest po prostu coś zarzucić.

ocenił(a) film na 1
chris3z8

Nic dodać, nic ująć. Z jednym się tylko nie zgadzam. Ocena 3 to zdecydowanie o 3 za dużo. :)

chris3z8

Kompletnie nie rozumiem przekazów i głębi ukrytej w tym filmie. Jak czytam to co napisałeś to aż mi smutno, że jesteś tak jednowymiarowy..

ocenił(a) film na 7
chris3z8

Do momentu, w którym bohaterowie muszą wykonać niespodziewaną czynność z nagrodą urzędniczki było ok., a później się zaczął Netflixowy poziom bez ładu i składu.

chris3z8

Nie każdy dobrze rozumię ideę walki z pomocą miłości i zrozumienia. To nowa jakość w filmie akcji. Reversed violently. Film pokazywał coś nowego a ludzie zwykle nie rozumieją nowych rzeczy. Rozumieją znane schematy i łatwo im je szufladkować. Tutaj pokazanie superpozycji wielożyć w wieloświecie to było wielkie wyzwanie. Patrzysz na to i nie za bardzo wiesz co widzisz. Elektron poruszający się wszystkimi ścieżkami na raz. Człowiek świadomy każdej kropli świadomości w innym świecie. To było jednak coś.

Artur_Nexus

Nie jest to nowa rzecz, chyba że dla kogoś świeżego w kinematografii. Podobne rzeczy były już w Legionie czy Arrival, a poza tym nie odnosisz się do posta, tylko stawiasz chochoła ideologizując marny warsztat reżyserski. Ludzie jednak mają ograniczony zasób środków, żeby stworzyć coś nieprzerobionego, a pulpowy sposób przedstawiony w film konkretnym filmie zalicza się do jednych z najbanalniejszych.

chris3z8

nie zasługuje na 1 a co dopiero na 3 pkt badziewie jakich wiele i żadnych śmiesznych sytuacji ani z penisami ani ze świnią

ocenił(a) film na 9
Weronka90

Za to Kraina Lodu na 7? haha wybacz

uczensaibaby

A co z tym nie tak? Fajna baja.

ocenił(a) film na 3
uczensaibaby

Nie wiem, czy jest sens porównywać animacje obrazkowe z filmami, które rządzą się własnymi prawami. Trochę inna kategoria.

ocenił(a) film na 8
chris3z8

Ciekawe, że tak go odebrałeś. W moim odczuciu to po prostu jeden z tych rodzajów współczesnego kina, przy oglądaniu którego trzeba odpuścić tradycyjne oczekiwania co do fabuły, spójności i logiki, bo nie to w nim jest ostatecznie ważne, nie tym można się w nim cieszyć. Oczywiście nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni, więc film niektórych odrzuca (coś jak z niektórymi jak się pojawił Picasso -- ja tego też nie ogarniałam i spoglądałam z politowaniem, zanim ktoś mi wyjaśnił, co w tym jest takiego ciekawego, odkrywczego i artystycznego). Ratowanie świata i to, czy zostanie uratowany czy nie, wbrew pozorom przestaje być szczególnie ważne. To, czy wydarzenia się trzymają logiki czy nie -- również. Nie jest to jednak miernie zrobiony film żenady jak np. Movie 43. Moim zdaniem tutaj twórcy świetnie zbalansowali kompletny absurd z wyciągnięciem z niego (z pominięciem sensu fabularnego) ładnego życiowego przekazu, i nie trzeba było dodawać, że to był sen albo tak naprawdę jedna wielka metafora dorastania czy pogodzenia się z bezsensem istnienia. A przede wszystkim można się nim cieszyć i dać sobie wolne od oczekiwań i sensu (podobnie jak np. w "RRRrrr", który moim zdaniem wymaga podobnego odpuszczenia). Pozdrówka :)

użytkownik usunięty
chris3z8

takiej kaszanki i humoru dla noworodków-kaszojadów jeszcze nie widziałem. NIe zwrócili mi co prawda 10 zł za bilet (będę składał pismo do rzecznika praw), ale cudem pogodziłem się ze straconymi godzinami. Unikać jak ognia.

Niewiarygodne, że takie delikatne zjeby chodzą po tej ziemi...

użytkownik usunięty
Smaggg

jesteś pokraczny, umiesz tylko wyzywać, wspólczuje twojej matce (bądź dwóm ojcom).

ocenił(a) film na 9

No tak. Jeśli Blade Runner na 4, to o czym w ogóle rozmawiamy? Proszę

użytkownik usunięty
uczensaibaby

rozmawiamy o filmach, to portal filmowy. I stricte na rozmawiam, ty tylko prosisz w pozie kpiny niskiego poziomu. Bądź precyzyjni. O Blade wypowiedziałem się gdzie indziej, tu piszę o gniocie podobnej rangi, tyle że z zupełnie innej kategorii filmowej. Subiektywnie. Ale inaczej się nie da.

ocenił(a) film na 9

Jednakże poprzednia ocena na temat innego filmu jest częścią składową obecnej oceny na temat tego filmu. Dlatego moje zdziwienie w przypadku Blade Runnera, ale spoko każdy ma swój gust. Pozdrówka

użytkownik usunięty
uczensaibaby

Żadną częścią nie jest. Tak samo jak jedząc naleśnika nie jest to częścią lunchu w Boeingu, gdzie podają kaczkę. Zgoda co do ocen z kolei. Choć moje są sensownie uzasadnione.

ocenił(a) film na 9

Ale jak najbardziej jest. To Ty oceniasz, a więc Twoje składowe części oceniania są częścią Ciebie. Poza tym na obecny film patrzysz przez pryzmat obejrzanych filmów, które kształtowały Twój filmopogląd. Z tych wszystkich cegiełek, które obejrzałeś i oceniłeś powstała ocena obecnego filmu.

użytkownik usunięty
uczensaibaby

to tak jakby powiedzieć, że szycie na drutach jest częścią atomów, bo atomy tworzą wszystko. Logicznie ok, spina się, tak samo jak "ja jestem Napoleonem", można się tak nazwać. De facto jednak poza ośmieszeniem się w oczach czytelników owo "jest" na niewiele się zda. Ewentualnie efekt potwierdzenia we własnych oczach jako mechanizm obrony psychologicznej przy niskiej wartości własnej. Ale jak mówię, mnie bardziej interesuje film, niż wykładnia przez pryzmat atomów. Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
uczensaibaby

PS: nie masz racji i w tym. Nijak nie patrzę przez pryzmat atomów i kaczki. Siadam na luzie i oceniam film niezależnie od innych. Nie porównuję komedii z horrorem, ani kaczki z patelnią. Na luzaku włączam i oceniam na świeżo w skali 1-10. Lubię zarówno placki, jak i unikanie gwałtu. Zatem gust poprzedni niewiele mi tu da.

ocenił(a) film na 9

Tak, oceniasz poprzez pryzmat swojego wnętrza, doświadczeń życiowych, środowiska w którym żyjesz, emocji które Tobą kierują każdego danego dnia, a także poprzez obejrzane i ocenione w przeszłości filmy. Wszystko to daje wymiar i pułap oceniania kolejnych obejrzanych filmów, a wiec 4 za Blade Runnera wskazuje na Twój brak zainteresowania takimi filmami. Dlatego jeśli dałeś tylko 4 Harrisonowi Fordowi za jego genialną kreację w postapokaliptycznym arcydziele to świadczy, że nie ogarniasz filmów, gdzie trzeba wyjść poza schematyczny system społecznego myślenia. Wolisz zapewne dramaty oparte na znajomych emocjach. Nic poza to, tylko wewnętrzne dramaty. Odysei Kosmicznej dałeś 3. Naprawdę nie mamy o czym rozmawiać. Powodzenia w dalszym ocenieniu filmów, których nie lubisz ;)

użytkownik usunięty
uczensaibaby

niczego nie rozumiesz albo to echolalia. Blade Runner reprezentuje mój...ulubiony gatunek filmowy (więc wypowiedź powyższa, którą się posługujesz brzmi... komicznie). Uwielbiam takie filmy, po prostu ten uważam za poniżej przeciętnej (skala filmwebu). Film to coś więcej niż jedna twarz znanego aktora, ale co ja będę się produkował skoro posługujesz się ogólnikami typu "jeśli człowiek je, to znaczy, że nauczył się używać ust". Nie mamy o czym rozmawiać, bo cierpisz na urojenia (wmawiając co kto lubi tylko po to by ośmieszać się dodatkowo, może masochizm). Odyseja jest słabsza niż Blade, więc oceniłem ją oczko niżej. To się nazywa... logika. Ale skoro jej też nie rozumiesz, to faktycznie nie mamy o czym rozmawiać. Choć ja myślę, że głównie z powodu tych ogólników oraz braku rozumnego odbioru dzieła filmowego przez ciebie. To moja opinia, niezależnie od tego, co było w przeszłości i czy zjadłem łazanki czy jednak bigos.

chris3z8

W podobnym temacie zdecydowanie lepiej zobaczyć "Mr Nobody" - też nie każdemu przypadnie do gustu, ale van Dormael potrafi przynajmniej prowadzić historię, a sam film jest dobrze zagrany i pozwala widzowi zaczerpnąć oddech i pokontemplować.

ocenił(a) film na 3
No_5

Widziałem, i jak najbardziej się zgadzam. Chociaż, porównanie bywa złudne. ,,Mr Nobody'' traktuje się o wiele poważniej niż to, co tutaj skrytykowałem. Jest dłuższy, mniej nachalny, nieco europejski w prowadzeniu narracji.

chris3z8

Weź wdech, duży rozbieg i pier*olnij łbem o ścianę. Z góry dzięki.

ocenił(a) film na 3
Smaggg

Następnym razem proponuję pomyśleć, zanim coś napiszesz, trollu.

chris3z8

Te życzenia bardziej Tobie się przydadzą ;)

ocenił(a) film na 8
chris3z8

Nieustannie mnie dziwi dlaczego ludzie chodzą na filmy, których nie cierpią.

ocenił(a) film na 3
Seecue

Słucham? A jak chcesz inaczej ocenić film, skoro nie go zobaczysz?

ocenił(a) film na 8
chris3z8

Nie chcę. Nie oglądam filmów, by je oceniać, a już na pewno szkoda mi życia na takie, których z góry wiem, że mi się nie spodobają.

ocenił(a) film na 2
Seecue

nie oglądasz filmów, by je oceniać ale wystawiłeś temu gniotowi 8 xD

ocenił(a) film na 8
Gaius_Baltar

Czegokolwiek tu nie rozumiesz, ja nie pomogę.

Seecue

jak można z góry wiedzieć że coś się nie spodoba xd

ocenił(a) film na 8
valgard

To proste. Wystarczy mieć twz. gust filmowy i tysiące obejrzanych tytułów.