Z filmami z wytwórni A24 jest tak, że zaczynając ich seans zawsze jestem pewny emocji, które we mnie wywołają. Sprawdza się to w 99% przypadków.

Nie wiem co napisać o tym filmie, żeby nie zepsuć wam zabawy. Może to, że wywołuje WSZYSTKIE emocje, WSZĘDZIE NARAZ? Albo, że gdy już jesteś pewny rozgryzienia co ma do przekazania to nagle WSZYSTKO zmienia się o 180 stopni? A może to, że nawet średnio zaawansowany kinoman WSZĘDZIE będzie widział nawiązania do kultowych filmów/animacji i miał z tego ogromną frajdę? Mógłbym też napisać, że żaden film nie potrafił tak zgrabnie przełożyć pozornie idiotycznych scen (jak wpychanie parówek do ust drugiej osoby) na coś mądrego, aktualnego i dającego do myślenia.

Hmm ... myślę, że najlepszą rekomendacją, która trafiłaby do mnie byłoby to: "Dawno nie widziałem filmu, który tak pięknie i oryginalnie wyrzuca na wierzch te wszystkie sprawy na linii rodzic/dziecko i żona/mąż, o których na co dzień nie chcemy albo boimy się mówić"

Biorąc pod uwagę mój gust filmowy i jeden wielki miszmasz uwielbienia gatunkowego dryfujący między sci-fi, dramatem, horrorem klasy B, komediami Monty Python i indie z Sundance, WSZYSTKO w tym filmie zagrało tak jak powinno, a nawet więcej niż powinno. I to NARAZ.

For me: 9/10 i gwiazdka jakości Denisa :) I jak narazie najlepszy film, który widziałem w tym roku.

ps. Zanim ten enigmatyczny post skłoni Cię do pójścia do kina, sprawdź zwiastun. Jeżeli oglądając go pomyślisz "To nie moje klimaty" to ... i tak idź do kina, bo kto wie, może ten film sprawi, że to jednak będą Twoje klimaty.