Czyli chiński zakalec podlany lewicowym sosem. Na marginesie, zabawne że filmy Jackie Chana z lat 70/80 XX w. prezentowały lepszą choreografię walki, a tu mimo najnowszych efektów specjalnych wygląda to tak, jakby bano się żeby aktorzy nie nabili sobie guziaka. Zakończenia nie poznałem i nie jestem ciekaw.