Zauważyłem że wiele osób pisze jaki to Alex był odważny, że chciał wyrwać się z chorej rzeczywistości oskarżając jednocześnie osoby karcące jego zachowanie, jako ludzi bojaźliwych, tchórzliwych, pochłoniętych kulturą masową.
Chriss był przede wszystkim egoistą. Ilu osobom złamał serce? Naliczyłem w filmie 6 a mogło być więcej: rodzice, siostra, Jan, Tracy, Ron Franz. Dla niego wolność oznaczała ucieczkę, a dla nich co innego. Zarówno Jan, która nie miała od lat kontaktu z synem, czy Ron który stracił rodzinę, potrzebowali go ale on mówił ''Alaska''. Chciał być szczęśliwy, a nie myślał o osobach, które dzięki niemu mogą być szczęśliwe. Franz, dziadek przed jego pojawieniem się był człowiekiem który stracił żonę i syna, chciał Chrissa adoptować, ale dla Chrissa się to nie liczyło. Ważniejsze było wyłącznie własne szczęście. W rozmowie z Jan powiedział, że rodzice żyją własnym życiem a on własnym. Nie pomyślał że rodzice i siostra są w tym czasie załamani i nie potrafią normalnie żyć. Nie żyło się im wspaniale, ale po jego stracie przerodziło się to w dramat. Dążąc do własnej wolności odbierał wolność innym. Czy rzeczywiście był silny? Czy mam mu zazdrościć ''odwagi'' na jaką mnie nie stać? Czy godny podziwu jest brak odpowiedzialności i aspołeczna postawa? Ostatnie sceny dla mnie mówią, że on żałował tego co zrobił. Nie chciał być ''przeżarty kapitalizmem'' jak to pisała autorka, jednak wyrządził sobie i najbliższym większą szkodę niż owy kapitalizm.
Gdyby więcej osób postanowiło zacząć żyć jak Chriss to czekałaby nas anarchia i cofnięcie się w tył cywilizacji. Gdyby ludzie po studiach zamiast produkować leki, przeprowadzać operacje na sercu, budować drogi i domy, projektować nowe maszyny, odkrywać szczepionki itp. poszli nagle w busz to co by się stało z naszą cywilizacją i kulturą? Widzieliśmy przykład w filmie kiedy Chriss zatruł się korzeniem przez brak wiedzy. Myślę że to wszystko wyjaśnia.
"Ktoś czuje się wolny z telefonem a nie w dziczy. " a ty zrozum ze ten telefon to nazedzie systemu.. niezaleznie od tego czy jest ci z nim dobze czy zle to atrybut cyvilizacji z ktorym zyje viekszosc spoleczenstva.. jak viekszosc tak i on ma svoje plusy i minusy ludzie dzieki niemu niemusza vyhodzic z domu.. ogranicza sie v ten sposob kontakt z ludzmi.. kiedys gdy hciales do kogos isc/jehac to szles/jehales.. dzis dzvonisz i sie zapoviadasz oznajmiasz ze pszyjedziesz badz pytasz czy mozesz pszyjehac v niemieckiej kultuze to vrecz pszejav dobrego vyhovania vpisany v kulture.. "Jakbyś go puścił do dziczy to teskniłby za telefonem, bo po prostu mu to odpowiada." -bo to vyhovanek systemu.. bo to standardove zycie vymaga miec telefon i to nie stacjonarny a komurke.. niemasz komurki vypadasz z gry.. niemasz idz sie bavic z tymi co niemaja ;) "Nie dlatego ze padłem ofiarą systemu lecz dlatego ze to lubię." czyli jak lubisz to niepadles a jak nielubisz to padles.. nie to to bardzo logiczne co movisz :P -ale jakos do mnie niepszemavia :P za vszelka cene niepozvalasz dopuscic do siebie mysli ze jestes czemus podpozadkovany.. to naturalne vrecz ;) kazdy mysli ze jest volny ty vrecz masz miec poczucie volnosci.. tylko ze volnosc to cos viecej niz to co lubisz robic.. to tak jakbys zyl v matriksie i movil ja jestem volny bo gram v matriksa ;)
"Skad to wiesz?" ano stad ze mialem pszyjemnosc spedzic sporo lat v tym pieknym kraju.. i viem ze zeby tam dobze zyc to trzeba dobze krecic "lody na patyku" jest to kraj dla vszelakiej masci cvaniakov kombinatorov i pruzniakov jesli tylko moze sobie na pruzniacze zycie pozvolic.. nieviem czy jestes jednym z nih.. viem natomiast ze albo oni rabia ciebie albo ty ih.. viem to bo viem jak ciezko v pl o bezinteresovnosc..
"Wytłumaczę tym że są różne charaktery, " ruzne haraktery i ruzne typy.. zaluzmy ze takiego typa pszezycia z dziecinsva nievyhovaly na deryjnego morderce - bo tak to zazvyczaj sie odbyva.. zaluzmy ze jest to "pszecietny" kovalski ale po studiah i zabija dla dvd jak on vypada na tle hlopa co to nievie co to studia z przed 100 lat ..czy vyksztalcenie niczym go nieodruznia od tego hlopa.. jak dla mnie vypada on znacznie mizerniej niz ten prosty hop z sprzed 100 lat jest to dovod na to ze to nie czloviek poszedl do pszodu a tehnika.. czloviek zostal daleko v tyle.. zostal vyhovany v tehnice ktora nauczyl sie posugivac a i z tym niezadko ma problemy.. bo jak zaduzo opcji i pszyciskov to sie gubi.. metalnie vciaz jest tym samym prymityvem.. ma tylko inny kij jak pszystalo na 21 viek.. ..homosapiens - raczej samo hapiens- otyle istnieje ile sam sie nahapie..
"poziom wykształcenia nie ma tu znaczenia. liczy się charakter i psychika człowieka." znaczy po studiah czy nie jak zabijesz dla dvd bedziesz debilem ;] ..zatem badz gupim debilem a nie takim co to udaje madrego konczac studia ;)
"Nie tylko rozwój techniki lecz oświecenia społeczeństw" ..oj tak dzis mamy tak sviatlyh ludzi ze vyhodza z zalozenia ze poco maja strzelac do tarczy jak moga sobie uzadzic safari i postrzelac v zyvy/uviekajacy cel.. tak.. dzis sviatlosc jest porazajacooslepiajaca dzis czloviek z vyobraznia nienadaza za mozlivosciami.. "Kiedyś kasę miała większa grupa osób a najbiedniejszych było więcej. Chciwość była jeszcze większa a różnice między stanami ludzi większe niż dziś. Dziś nadal ten kto ma kasę to rządzi i nie jest to wymysł naszych czasów. jednak róznice powoli się zacierają." skad ty takie informacje biezesz.. z ktoryh ksiazek.. tyh co czytasz czy tyh co sam piszesz.. kiedy to bylo to kiedys.. za ktorego faraona.. bo jeszcze nietak davno bo za komuny ludzi ktozy mieli duzo pieniedzy v porovnaniu do teraz gdzie jedni maja vszystko a reszta niema nic.. klasa srednia-robotnicza stanovila viekszosc.. kazdy mial prace a jak mial prace to stac go bylo na normalne zycie.. jako ze system zapefnial socjal.. to dzis kiedy tego socjalu niema tvoza sie ogromne pszepascie miedzy tymi co niemaja na hleb a tymi co nieviedza co z pieniedzmi robic.. ..jak juz movilem zamiast czytac ksiazki vyjdz na ulice bo to nie ja jestem odervany od zeczyvistosci a ty.. ;) ..na jakiej to podstavie tvierdzisz ze kiedys hcivosc byla vieksza ..jesli juz sobie tak porovnujesz krula z hlopem to porovnaj sobie tez pszedstaviciela polskiego narodu z np takim panem visnievskim z ih trzeh i pszyjmujac za pefnik ze glova panstva zarabia 15tys zlotovek na miesiac a pan visnievski 100tys zlotovek dostaje za koncert poviedz mi kto komu moze buty czyscic.. i poviedz mi jeszcze jedno bo ty czytales to viesz.. :P czy ten hop z sprzed 100 lat mial problemy by vyzyvic rodzine.. czy mial problemy z tym ze niemial na hleb.. bo ja ci dzis setki pod tvoj dom takih moge pszyprovadzic..
"jednak róznice powoli się zacierają." ja vidze coraz vieksza przepasc po jednej stronie vidze ludzi pnacyh sie v gure.. vidze tyh co zarabiaja setki ale i malo zarabiaja tysiace i vciaz im malo.. zarabiaja dziesiatki tysiecy i hca viecej.. a z drugiej strony vidze coraz viecej bezrobotnyh.. bezdomnyh.. to dva sviaty.. dva odmienne sviaty.. tylko ze ten drugi sie povieksza.. bo by stac sie "nikim" trza cos miec trza to stracic.. skoro ktos zyskuje to ktos musi stracic.. takie sa prava rynku.. kiedy traci zaduzo vtedy pszehodzi na ta druga strone.. povieksza sviat tyh co moze i kiedys cos mieli ale to tak czy inaczej stracili.. oni juz nievracaja do tamtego sviata.. pszejscie jest tylko v jedna strone.. ..vyscig szczurov juz davno dobiegl konca.. szczury juz davno podzielily sie nagroda.. teraz juz biegna tylko same barany ktore mysla ze jeszcze cos moga ;)
jeszcze pare przeczytanyh moih postov i sam bedziesz pisal tak jak ja ;] ;) ..tylko co na to tvoji czytelnicy :P ;] ..tak czytam te tvoje vypociny ;) :P i mysle sobie ze nic novego dla mnie one nievnosza.. odnosze vrazenie ze to ty moglbys sie odemnie czegos nauczyc anizeli ja od ciebie.. tez tak masz ;> :P ;)
"tylko że ta patologia jak sama nazwa mówi jest patologią, czyli czymś co wyłamuje sie spoza systemu." ..toz to bzdura v czystej postaci.. patologia to konsekvencja zle funkcjonujacego systemu niejest zadnym vylamaniem a konsekvencja.. povstaje kiedy cos niedziala pravidlovo.. kiedy system navala.. my nie movimy o pszypadku kiedy matka vyzuca dziecko bo ma taka ohote bo jej sie to podoba czy ma takie vidzimisie my movimy o pszypadku v ktorym jest do tego "zmuszona" bo jakis trybik v mahinie zaviudl.. bo niedziala popravnie.. tak jak nalezy.. "Zawsze znajdzie się ktoś kto kogoś zje, kto kogoś zabije po pijaku itp" jesli zje to bedzie to jego zboczenie/ulomnosc/skrzyvienie czy vypaczenie jesli zabije po pijaku v zlosci euforii to bedzie to v afekcie.. marne to pszyklady.. vtedy zazvyczaj zavinil system vyhovavczy v domu.. ja jednak nie o takih pszypadkah movilem.. ja movilem o tyh do ktoryh zmusza sytuacja.. sytuacja jaka stvaza a bynajmniej za jej stvozenie jest odpoviedzialny system.. polanski czy jackson pszygruhali sobie hopcov i co.. i nic.. bo maja kase i vplyvy.. no bo niezabili.. a to zabic musieli.. nievystarczy ze molestovali czy gvalcili.. pszypadkov jest mnustvo.. poniesionyh konsekvencji nieviele.. zaluzmy ze pan polanski zeczyviscie zgvalcil ta 13latke.. mamy 21 viek.. mamy media.. opinie publiczna.. i co.. i nic.. jedna vielka kupa tylko ladnie zapakovana i taka novoczesna.. do tego francuza z 15 vieku mogla zostac vyslana delegacja.. poviedzmy 30 hopa niezorganizovana niezapoviedziana pszypadkova vrecz.. jeden vyciaga nuz i zabija poczym vszyscy sie rozhodza.. vtedy bylo latviej niebylo medycyny sadovej odciskov palcov itp bajerov a jednak to dzis predzej sie zemszcza.. dlaczego..
"W Europie nie jest to możliwe, ale w krajach trzeciego swiata tak. Tyle że one nie poszły do tyłu. U nich zawsze tak było." ..a zatem tvierdzisz ze u nih od stuleci jest niezmiennie.. no to musi byc ih tam viecej niz hinczykov v hinah i nie v mniejszym tempie musza sie rozmnazac.. skoro dotrvali do dzis.. zvazyvszy na to jakie plony zbieraja horoby i vojny.. ..czy zatem zavsze tam byla bron i virusy.. czemu plemiona na ktore cyvilizacja niema jeszcze takiego odzialyvania nieboryka sie tak z problemem glodu czy horob.. czemu v tyh holernie trudnyh varunkah radza sobie lepiej niz ci ktorym sfa pomoc zaoferovala cyvilizacja..
"Mylisz się. Dziś o wiele większy procent w Europie i Ameryce ma lepszy standard życia niż te 200 lat temu." co masz na mysli piszac lepszy standard zycia.. prace po 10-12 i viecej godzin za marne pieniadze by miec na rahunki i co zjesc.. by miec pralke mikrofalovke i zarcie z pudelka.. czym to jest ten standart
A teraz co nas pilnuje ? Pilnujemy się nawzajem. To samo byłoby "w lesie" i nie tylko byłoby ale było, bo przerabialiśmy ten etap.
Nie, nie pilnujemy się sami. Pilnuje nas prawo, ustrój i kultura. Za przestępstwa jest kara, a za wynalazki gratyfikacja. Etap przerabialiśmy. Mijały tysiace lat zanim wynaleźliśmy koło, kolejne tysiace zanim kanalizacje, a potem to już szło jak z górki. XIX wiek w porównaniu do XXI to większa róznica niż np. X do XV. Przez cywilizację różnice się robią coraz węższe. Kiedyś na coś potrzebowaliśmy 500 lat powolny zmain a teraz wystarczy 25.Gdybyśmy znów cofnęli się do lasu to na rozwój czekalibyśmy tysiace lat.
niezrozumiales przeslania.. pozvul ze ci vyjasnie :P tak v skrucie ;) skoro vciaz stapaja po tej ziemi ludzie tzn ze czloviek piervotny sie nievytukl.. hoc tukl sie od samego poczatku to vieksze straty v ludziah pszyniosla cyvilizacja-vojny niz busz gdzie pszejavem cyvilizacji byl naostrzony kijek co do tehniki.. tak rozvija sie.. tylko czloviek intelektualnie jakos za nia nienadaza.. minelo tyle stuleci a pszecietny zjadacz hleba intelektualnie vciaz siedzi v piaskovnicy i zastanavia sie czy pszyvalic sasiadovi lopatka czy grabkami albo co lepiej oplaca mu sie jemu ukrasc.. ..mamy tylu vyksztalconyh ludzi.. i tylu z klapkami na oczah ktozy niemaja pojecia co tak napravde sie vokul nih dzieje.. apropo vyksztalcenia i innyh takih.. mam taki maly quiz dla ciebie ;) sytuacja dzieje sie v pl ;] na jednym z portali internetovyh ;] mamy szczeslivyh uzytkovnikov samohodov na benzyne ktorym sie niepodoba kolejna jej podvyzka.. -ktozy to vylevaja publicznie sve "zale" i mamy vsrud nih vypoviedz szczeslivego posiadacza samohodu na gaz ktory pisze tak.. -a ja mam gdzies ile kosztuje benzyna jak dla mnie to i moze 10 za litr kosztovac ja place za gaz 2 i mnie to vali.. czy ma racje czy moze jej niema uzasadnij dlaczego
Jutro bede miał czas żeby poodpisywać. Jesteś strasznym ignorantem. Nie dopuszczasz do wiadomości tego że ktoś może miec inne zdanie. Za przeproszeniem nie pieprz mi co zrozumiałem a czego nie ;] ''Przesłanie'' doskonale zrozumiałem jednak nie jest dla mnie wartościowe i się z nim nie zgadzam. Odopowiedz sobie sam czy było warto by to robił skoro po paru miesiącach zginął?
jesteś ignorantem ponieważ sam nie dajesz argumentów sesnownych a mimo to za każdym razem podkreślasz ze dobrze to uzasadniłeś. Dla mnie to marne argumenty i wciąż te same. Ja za każdym razem dawałem inne argumenty jednak się do większości nie odniosłeś i to olałeś.
i poco ty vciaz piszesz do tego ignoranta co ;> :P ..ja malo tego ze dopuszczam to jestem sviadom tego ze ktos ma inne zdanie niz ja ;) to vrecz naturalne ;) punkt vidzenia zalezny od punku siedzenia a moja racja najmojsza ;) :P ..zehciej zatem vyjasnic dlaczego to fakt iz- czloviek pszez te vszystkie stulecia nievytukl sie do tej pory.. czemu niezrobil tego na samym poczatku sfojej "kariery" kiedy zadne odgurnie nazucane prava go niepilnovaly.. kiedy pravo stanovil zdrovy rozsadek badz jego brak.. -jest dla ciebie nic nievart i sie z nim niezgadzasz.. ..przepraszasz i pieprzysz jak to z toba jest ;] -gdybys zrozumial cos co stanovi fakt niepisal bys ze to nic nievarte :P ..odpoviem tobie.. poviem ci ze varto jest spelniac/realizovac/dazyc do spelnienia svyh mazen.. czy bylo varto je spelnic.. sam sobie odpoviedz.. niezginol po paru miesiacah bo tego hcial.. bo takie bylo jego pszeznaczenie.. taki cel.. mazenie.. czy jesli na tyh tfoih rekonstrukcjah vojennyh pszy zaaranzovanej valce dostaniesz nieopacznie-niezamiezenie obuhem i padniesz na polu bitvy to czy varto bylo sie tak bavic ;> to jest pytanie z cyklu czy varto jehac do roboty jak moze mnie samohud pszejehac.. 0_o ..ktore to te marne argumenty.. czy to ze nievidze potrzeby vstaviania c pszed h to marny argument.. czy moze to ze fakt iz nievstaviajac nienaruszam znaczenia slova.. ktore to marne.. sfoja droga vciaz niedostalem racjonalnego povodu dla ktorego mialbym to robic mimo tvojej deklaracji iz to vlasnie ty mi napiszesz.. moze duzo piszesz a nic z tego nievynika.. tak jak z tym ze podal bys do sadu za oszczertva czy cotam tylko niemasz danyh.. a jak dane sie pojavily to navet ih nieveryfikujac uznales za falszyve.. movia ze taka krova co duzo muczy malo mleka daje.. za kazdym razem inne argumenty movisz.. czy to pszejav niestabilnosci vlasnego zdania ktore zmienia sie zaleznie od sytuacji :P ..no i co z tym moim quizem czekam na rozviazanie ;)
Wiesz co, twój problem polega na tym, że koniecznie musisz mieć rację a już z pewnością ostatnie słowo. Prawo, ustrój czy kultura nic nie znaczą gdy nie idą za nimi konkretne działania jednostek. Wszystkie te instytucje tworzą ludzie i są one wypadkową ich działań. Czy to mała nieformalna grupa, czy duże państwo czynnikiem wprawiającym w ruch machinę sprawiedliwości są wzajemne relacje między ludźmi. Zawsze tak było, jest i będzie. Chodzi Ci o kodeksy ? To tylko tymczasowe umowy, które zmieniają się z dnia na dzień bo NIGDY nie ma ostatecznie ustalonego status quo.
Piszesz o przyspieszeniu technologicznym. Coś w tym jest ale instytucje społeczne, na bazie których powstała współczesność są o wiele starsze niż współczesny kapitalizm. I nie mają one nic wspólnego z technologią. Prawa się zmieniają, ustroje i władcy a ludzkość trwa i trwa mać.:-)
"Chriss był przede wszystkim egoistą. Ilu osobom złamał serce?"
Nie ma mojej zgody na takie rozumienie egoizmu. On (Chriss) nikomu niczego nie obiecywał. Jeśli osoby wchodzące z nim w interakcje ubzdurały sobie, że jest on zobowiązany do niełamania im serca to ich problem. To oni są egoistami, gdyż żądają od Chrissa tego, aby ich dopełniał, coś im dawał. Chriss ostatecznie się pomylił co bardzo dosłownie jest wyrażone w stwierdzeniu: "szczęście jest tylko gdy dzielone z innymi" (dokładnie nie pamiętam, ale coś w tym stylu). Ja odczytuję to tak. Gdy ludzie więcej od Ciebie biorą niż Ci dają zaczynasz być nieszczęśliwy i odcinasz się od takich ludzi. Problem polega na znalezieniu odpowiednich ludzi. Niektórzy i chyba Chriss także, mają tak wyidealizowane oczekiwania wobec tych właściwych ludzi, z którymi mógłby dzielić szczęście, że istnieją oni jedynie w wyobraźni. Stąd ucieczka i całkowite wyobcowanie. Więc wybór pomiędzy ludźmi a izolacją jest wyborem radykalnym i dotyczącym jedynie jakiegoś małego odsetka ludzi. Większość wybiera pomiędzy różnymi ludźmi i okresowym wyobcowaniem. Tak znajduje równowagę.
''On (Chriss) nikomu niczego nie obiecywał. Jeśli osoby wchodzące z nim w interakcje ubzdurały sobie, że jest on zobowiązany do niełamania im serca to ich problem.''
Czyli potwierdzasz to ze był egoistą. Rodzice wyłożyli starania w jego wychowanie, na pewno nieraz pomogli mu w trudnych chwilach bo nie wyrósł by na takiego porządnego człowieka. Nie brakowało mu nic materialnego. Rodzice się kłócili, to fakt, ale nie ma ludzi doskonałych. Nie ma idealnych rodzin i z tym trzeba się pogodzić. On wolał być tchórzem i uciec. Mimo że rodzice nie byli idealni to go kochali. Co przeżywali jak zniknął? Ojciec płakał na środku ulicy, a matka miała zwidy. Nie widzisz ze ich to mocno zabolało? Nie możesz mówić ''nie był zobowiązany dla nikogo i że jak komuś złamał serce to ich problem''. potrafiłbyś złamać serce bliskim, olać to i potem mówić - ich problem? Ja nie miałbym odwagi - nie dlatego że się boję, lecz po prostu kocham bliskich i nie chciałbym zeby cierpieli. Wg tego co piszesz, to najlepiej olać innych i myśleć o swoim tyłku. nie, tak nie powinno być. Życie wymaga od nas by szczęściem dzielić się z innymi. jeśli ktoś nas kocha, nie powinniśmy go ranić.
On wybrał, jak piszesz. Ale czy wybrał dobrze? Wybrał tylko swoje szczęście i wolność, kosztem swoich bliskich. On sobie jeździł, poznawał ludzi, czerpał przyjemność z natury, a rodzina przechodziła załamanie nerwowe. Przeszło mu to chociaż raz przez myśl? Nie wiem, ale to co powiedział ''oni żyją swoim życiem'' pokazało jaki z niego jeszcze człowiek niedoświadczony i egoistyczny.
Bo widzisz, KAŻDY wybiera swoje szczęście, ja również, jeśli już o mnie zahaczyłeś. Tylko czasami jest tak, że mojemu szczęściu jest nie po drodze ze szczęściem innych. Ta granica "przegięcia" jest bardzo cienka. Przychodzi czasami taki moment, że ktoś zaczyna od ciebie wymagać zbyt dużo. Wiesz, dużo ciebie jest mu do szczęścia potrzebne, a tobie niekoniecznie trzeba jego. No i wtedy wzajemne interakcje wygasają. Czynisz tę drugą osobę przez zerwanie kontaktów nieszczęśliwą ale czy to jest egoizm. Egoistą jest ten, kto brał coraz więcej i chciał coraz więcej a nie ten kto przestaje dawać. W przypadku Chrisa i jego otoczenia wyraźnie tej równowagi nie było. Rodzice byli zapatrzeni w siebie i swoje oczekiwania co do życia Chrisa. Oni chcieli żeby był taki jak oni chcą. Czy mógł iść na kompromis ? Pewnie szedł już niejeden raz bo to tak od razu się nie zrywa więzów. Relacje z rodzicami musiały się degradować latami. O ile pamiętam w filmie jest to nawet pokazana kilka razy. To był proces który zainicjowali rodzice przez to że byli egoistami. Fine.
Granice mojej wolności wyznacza wolność ludzi wokół mnie - to znaczy mogę robić wszystko, dopóki to, co robię nikogo nie krzywdzi (w tym również mnie).
Jak dla mnie, film przedstawia paradoksalne uzależnienie od wolności.
"Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę." 1 Kor 6, 12
Wydaje mi się, że bohater był zniewolony potrzebą wolności, niezależności, jakkolwiek paradoksalnie to brzmi... Bo tak naprawdę wcale nie był wolny - przerażała go wizja normalnego życia i nie umiał zapanować nad tym lękiem. Widać to w scenie, kiedy zgłasza się po pomoc i jeszcze tej samej nocy ucieka.
Myślę, że w dzisiejszym społeczeństwei niestety coraz więcej takich osób. Nie wyruszają w podróż na Alaskę, ale uciekają od zobowiązań. Tak, jak główny bohater, który uciekał od ludzi, uważając, że są źli i krzywdzą się nawzajem, a nie dostrzegał, że sam robi dokładnie to samo.
Imponuje mi jego odwaga, ale również uważam go za egoistę.
''Tak, jak główny bohater, który uciekał od ludzi, uważając, że są źli i krzywdzą się nawzajem, a nie dostrzegał, że sam robi dokładnie to samo.''
Dobre podsumowanie. W zasadzie tego co pisałem tylko to jedno zdanie jest kwintesencją
''Imponuje mi jego odwaga, ale również uważam go za egoistę.''
Ja uważam że to nie odwaga lecz strach. Strach przed ludźmi, otoczeniem, a przede wszystkim życiem po prostu antyspołeczna postawa. Myślę ze wiem o co chodzi. Sam wyszedłem z domu mają 1000 EURO i wróciłem po 3 miesiącach do domu. Nie chciałem pracowac całe lato, jechać tą samą drogą do pracy/domu, w weekend skoczyć do pubu na jakiegoś irisha, pójść do kina a w poniedziałek dalej do pracy. Tydzień, w tydzień, dzień w dzień. Chciałem przygody i czegoś innego. Poszedłem na zachód, z plecakiem. Wyprawa była niesamowita, miejsca także - włoskie plaże, fajne kobiety, mnóstwo emigrantów chcących coś sprzedać. Podziwianie Koloseum, winnic toskańskich, Marsylii niczym z książek Dumasa. Lecz ile bym tak pociągnął? Nie można tak żyć niczym w śnie, trzeba się obudzić i wrócić do życia. Gdybym wtedy nie wrócił oblałbym studia, zawiódł rodzinę i pewnie teraz charowałbym zamiatając drogi w sezonie.
No tak, też uważam, że głównym powodem był strach. Ale abstrahując od tego, dlaczego wyruszył w tę podróż: imponuje mi jego siła ducha. To, że miał zasady i najwięcej wymagał od siebie. I był konsekwentny w realizacji swoich planów. Mi nie zawsze się to udaje.
A to zdanie o szczęściu, które jest możliwe tylko wtedy, kiedy się nim dzielimy jest dla mnie dowodem, że zrozumiał na czym to wszystko polega i wierzę, że gdyby miał szansę, wróciłby do świata. A ta jego wędrówka była naprawdę czymś niesamowitym i chciałabym przeżyć kiedyś coś takiego...
Zazdroszczę wycieczki:) musiało być pięknie:)
..myslisz ze ktos zyjacy v "strahu" dezorientacji i czym tam jeszcze bylby vstanie pozvolic sobie na taka sfobode dzialania.. ..i czemu jak juz tak uciekal to nie na oslep a v konkretne miejsce kture notabene sam sobie vyznaczyl co stalo sie jego celem-mazeniem ktore zrealizoval.. to czy by vrucil zalezne bylo od tego pszed czym tak napravde uciekal.. bo nieuciekal pszed rodzicami.. zakladam ze rodzice go niebili-niekatovali a navet gdyby tak bylo to czy vtedy by pszed nimi uciekal az na alaske.. uciekal pszed ih p
..a ja mysle ze praca kariera zycie jak na pravozadnego konsumenta przystalo to nic strasznego.. i dla niego.. vkoncu sie v tym vyhoval.. to byl rovniez jego sviat.. i to przez cale jego zycie.. nievidac by byl jakims strasznym "odmiencem"/"dzivakiem" ktory zamiast do szkoly jezdzic samohodem zasovalby pieszo najlepiej na boso do lasu by tam zyc polovac jesc i kto vie co jeszcze.. a znam i takie pszypadki -zamiast do szkoly to do lasu na tydzien loviac ryby zbierajac gzyby itd.. slyszac alaska a nie ale laska :P ;) ..odbierasz to jako punkt docelovy jego ucieczki.. ja natomiast odbieram to jako punt docelovy jego mazenia.. v moim mniemaniu to mazenie.. tak jak moim afryka japonia czy australia tak jego byla alaska.. jesli pszed czyms uciekal to pszed tym co v jego mniemaniu bylo niezdrove.. jak na to patrzyl.. jak do tego podhodzil.. czy mniej czy bardziej globalnie.. vie tylko on.. ja viem dlaczego ucieklem ja ..z pl i viem dlaczego do pl nievruce.. i viem ze to niebyl strah.. ..kiedy niemozesz zmienic ludzi zmien ih na innyh ;) ..moze patrzac na niego sprobuj dostrzec czlovieka z mazeniami vykraczajacymi poza te "standardove" a nie kogos zablakanego nieporadnego co nievie co ma ze soba zrobic nie shizofremika i kogos kto ma problemy ze soba/svoimi emocjami a kogos kto mial mazenie i je zrelizoval.. ..byl juz duzy :P i mogl vziasc svoje zycie v svoje rece.. niemial oboviazku spelniania vizji rodzicov jak i niemial oboviazku tovazyszyc im az do smierci.. jesli kogos "zal" to jego siostry ktorej tez v jakims tam stopniu ten stan nieodpoviadal.. no ale na milosc boska ;] czy on ja zostavil v rekah poryvaczy-psyhopatov-gvalcicieli-ludojadov czy v rekah rodzicov.. niemovimy o pszypadku v ktorym rodzenstvo traci rodzicov poczym brat zostavia siostre samej sobie.. movimy o doroslyh ludziah.. o jednym z vyhovankuv rodziny ktory odlancza sie od stada i navet niezabierajac ze soba svoih zabavek rusza v svoja pszygode zycia.. by pszezyc sfoje zycie na sfoih varunkah -ma do tego pelne pravo i to robi.. nikt za niego jego zycia niepszezyje.. jesli to bylo jego mazeniem to mial je pravo i navet oboviazek vobec siebie spelnic.. latvo sie movi.. ale bedac v takiej sytuacji moze ciezko slova pszez gardlo pszehodza kiedy biezesz suhavke telefonu do reki.. moze ciezko kiedy viesz ze ktos by hcial zebys vrucil a ty vcale vracac niehcesz.. a moze to co mial poviedziec juz zostalo vypoviedziane.. pszeciez rozmavial z siostra.. pszeciez viedziala.. mial zadzvonic i poviedziec pozdraviam vas vszystkih.. sciskam i caluje.. nic mi niejest.. viekszosc tak by vlasnie zrobila.. vyslala by jeszcze pocztovke zapefne.. ale vszyscy to nie on.. niezrobil tego co kazdy by uvazal ze 'vypada zrobic' on niehcial by go szukano.. niehcial by go znaleziono.. dlatego pozbyva sie auta.. ..ty niehciala bys.. a on hcial.. ruzni ludzie ruzne potrzeby ruzne priorytety.. ..mozlivosci podruzovania,, a cuz to takiego.. czy jego mozlivosciami podruzovania byly pieniadze ktore oddal do oxfamu ;> ..on jak ustalil na koncu tez niehcialby zyc sam.. ustalil ze pelnia szczescia jest muc dzielic sie tym szczesciem z kims.. czego jestem vpelni sviadom i viem ze svojej "tulaczki" po sviecie nieprzebede sam.. to poprostu stracilo by to sens/urok.. piszac o mozlivosciah myslisz o funduszah.. no bo bilet.. no bo nocleg.. no bo to.. no bo tamto.. ciebie ograniczaja mozlivosci finansove.. on niehcial byc od nih zalezny.. ..mogl liczyc gdzies na jakas prace na hvile.. mogl liczyc na dobroc ludzi.. kto co lubi.. jedni vykupuja vycieczke v biuze podruzy a inni jada na stopa..
ja ci poviem ile bys tak pociagnal.. az by cisie euro skonczyly.. ;) :P ..typovy konsumentalista nie podruznik a turysta to dosc istotna ruznica.. pozvul ze pszyblize znaczenie obu znaczen :P turysta to pszecietny zjadacz hleba ktory by odervac/vyrvac sie/odpoczasc od szarej albo i nieszarej zeczyvistosci organizuje sobie a v viekszosci pszypadkov organizuja mu vycieczke na ktorej to ma odzyc zapomniec opalic sie porobic fotki nabyc pamiatki i takie tam.. podruznik natomiast to juz vieksze pszedsievziecie.. to juz kvestia harakteru czlovieka jego podejscia/nastavienia do zycia metalnosci i innyh takih tam bo oile viekszosc poleci a bynajmniej hciala by poleciec na majorke czy jakas inna vysepke polezec na plazy dupa do gury badz na dul v zaleznosci od upodoban to juz niekazdy pojedzie vlazic na jakis szczyt.. ty vzioles kase i poszles na "vycieczke" on oddal pieniadze i poszedl zyc podstavova ruznica jest tvoje i jego podejscie do zycia pomiedzy ktora jest pszepasc.. vybiez sie v taka vycieczke na jego varunkah a vtedy zobaczysz ile v tym strahu a ile odvagi.. niesztuka jest "przetrfac" v tym cyvilizacyjnym buszu z pieniedzmi ktorymi vszystko sobie oplaciles.. to zadna sztuka.. tak robi kazdy.. vybiez sie na miesieczna vycieczke do jakiegos sasiedniego kraju bez pieniedzy bez telefonu a po povrocie poviesz ile v tym bylo strahu a ile odvagi ;)
Nie, ty wybierz się z jedynie 1000 EURO na 3 miesiace, a zobaczysz że nie jest jak piszesz. By pojechać i wydać tych EURO na sielanki musiałbym mieć chyba z 40.000. Ludzie jadą na 7 dni do jednego kraju płacąc podobną cenę. Weź spróbuj przeżyć tam 3 miesiace biorąc pod uwagę tamtejsze ceny i zarobki. To tak jakbyś miał po Polsce jeżdzić z 1000 zł przez 3 miesiace, po 300 zł na miesiąc. Nadal wydaje ci się dużo? Dolicz to że nie siedzisz w miejscu a podróżujesz - bilety też kosztują. Nieraz spałem pod gołym niebem, na plaży bądź w jakiejś przyczepie niedaleko miasta. gdybym wziął 1000 EURO na tydzien to bym żył jak to ująłeś ''turysta''. Ja wybrałem bardziej podróżniczy tryb i przemieszczanie się pieszo/stopem. Kilka razy podjechałem busem jak nie było wyboru. Pojechałem żeby być w ruchu, zmieniać miejsca, miasta, oglądac inną architekturę, zachowanie ludzi, jak żyją na wsia a jak w mieście, jak wyglądają drogi. Nie pojechałem leżeć na leżaku i bez przerwy się opalac bo nie lubie być w jednym miejscu za długo.
masz racje 330 euro na miesiac niezapefni ci 3gviazdkovego hotelu hoc gdybys vybral sie gdzies poza europe.. znam pszyklady ludzi ktuzy zyja za te pieniadze.. viec to zaden vyczyn.. poviedzmy ze nie zviedziles vszystkih platnyh muzeov :P ..znam ludzi ktuzy pszez veekend vydaja viecej vcale nieruszajac sie z kraju i co z tego.. z tymi 330euro vciaz miescisz sie v ramah turysty.. -nic nadzvyczajnego -zecz by mozna standard.. a ze ci na 3 gviazdkovy hotel niestarczylo.. v dubaju za apartament i 40 tys moglo by niestarczyc.. i co z tego.. za 300ojro to ty vykupujesz sobie vycieczke na tydzien/dva gdzie masz oplacony hotel przelot odbiur i odstavienie na lotnisko czasem jedzenie.. i jakies vycieczki.. ..no juz sie niedrocze :P ;) -gratuluje miales pszedsmak albo posmak tego co alex vybral jako sposob na zycie.. ..on svoje 1000oiro oddal do oxfamu ;)
"Myślę ze wiem o co chodzi. Sam wyszedłem z domu mają 1000 EURO i wróciłem po 3 miesiącach do domu"
I teraz wszystko jasne. Najbardziej krytykujemy SWOJE wady. Masz skłonności do zachowań a la Chris stąd próba zakrzyczenia sumienia przez wskazanie palcem na kogoś innego, wrzeszcząc, łap złodzieja.
..ale przeciez zanim postanovil by to vszystko zostavic zyl.. zyl tak jak inni.. szkola dom.. samohodem sobie jezdzil do szkoly.. przyszedl moment na studia.. kolejny etap zycia.. ten etap postanavia pszezyc inaczej.. pieniedze na studia oddaje do oxfamu.. movisz o przerazeniu.. strahu.. poviedz czego sie bal.. przeciez to niebyl tarzan ktorego shvytali v lesie i kazali mu isc na studia.. ..zglasza sie po pomoc i co vidzi.. co takiego vidzi ze jednak postanavia darovac sobie ten nocleg ktory juz mial zalatviony/ktory zalatvil -bo niema problemu kontaktu z ludzmi o czym sviadcza relacje z napotkanymi osobami.. przed kim tak ucieka.. przed studiami.. przed doroslym zyciem.. boji sie dorosnac.. czego tak sie niby boji.. ..sprobuj zalozyc ze niczego sie nieboji ze niema shizofremi leku pszed ludzmi i cyvilizacja i vtedy sprubuj sobie odpoviedziec przed czym/kim tak ucieka ;)
Myślisz ze wybrałby tą drogę gdyby wiedział ze po paru miesiacach w dziczy umrze? Ja myślę ze gdyby był świadomy tej smierci to wybrałby jednak studia lub inaczej się przygotował do tej wyprawy.
a ja mysle ze gdyby mogl pszevidziec ze na 3 roku studiov przejedzie go smieciarka v drodze na uczelnie to nieposzedl by na studia i inaczej vykozystal ten czas ;) ..mysle ze vybral ta droge sviadomie.. mysle tez ze tego hcial.. mysle ze nievybral sie na alaske vbrev sobie.. mysle tez ze alaska byla jego mazeniem ktore zrealizoval..
NIe czytałam tych kilku postów wyżej, jedynie "główny", i stwierdzam, że się naprawdę z Tobą zgadzam. Chris był egoistą. rozumiem, że w sytuacji, w jakiej się znalazł, nie musiał brac pod uwagę rodziców, ale jak mógł zostawić siostrę i liczyć na to, że bez tłumaczenia ona zrozumie!? Tego nie jestem w stanie pojąć. Kim trzeba być, aby nie radząc sobie z sytuacją, jaką ma się w domu, wiedząc, że ta młodsza siostra może nie dać sobie bez niego rady, mimo wszystko ją zostawić? Chris był egoistą. Tego nie będę podziwiała i ikt mnie do tego nie zmusi.
Dokładnie. Dziwi mnie myślenie wielu osób powyżej. Można być utopistą, ale nic z tego nie wyjdzie. Żeby iść do przodu trzeba myśleć realnie, a nie uciekać we własny świat. Chriss to zrobił i co mu to dało? Własną śmierć i cierpienie bliskich. Mógł myśleć o ludziach, mieć dobrą pracę - ojciec był w NASA to moze Chriss coś by wynalazł? Przyczynił się do rozwoju badań kosmosu. Ale nie, on zmarnował nadzieje rodziców, wyłożone starania na jego wychowanie przy czym sam poniósł klęskę największą - śmierć.
Wiesz, mi już nie chodzi o to, że zmarnował swoje życie. Ja po prostu uważam, że mając rodzeństwo nie żyjemy już tylko dla siebie i że marnujemy również ich życie, marnując swoje własne. Ponadto, Chriss był jej starszym bratem, jej obrońcą, barierą między światem zniszczonym przez rodziców a tym, w którym razem żyli. Możliwe, że sie nie zrozumiemy, bo ciężko mi to wytłumaczyć. Mimo to, dzięki za próby ;)
Rozumiem doskonale. Patrzyłem jednak bardziej przez pryzmat rodziców. Słuszna uwaga co do siostry. Sam mam młodszą siostrę i widzę jakie to ma znaczenie w stosunku do niej.
..z tvojego punktu vidzenia jak i kazdego kto zyje vedle utartyh norm/zasad tak to vlasnie vyglada.. to vrecz naturalne.. ty niezaleznie od pobudek niepszekazalbys vszystkih svoih pieniedzy do oxfamu i niezostavil vszystkiego bo jak juz to ustalilismy masz inne priorytety.. bohaterem filmu jest dosc specyficzna jednostka.. gdybym spytal czy hcialbys pojehac v podruz dookola ziemi.. -kto by niehcial.. jednak jaki ulamek procenta hec przeradza v czyn.. hris stanovi vlasnie taki ulamek vzucanie i podpozadkovyvanie go normom i zasadom ktore kieruja standardovym zjadaczem hleba jest dopiero egoistyczne.. ..svoja droga to bardzo dobze ze jest to jedynie ulamek procenta ;].. patrzac przez pryzmat siebie i miezac go svoimi kategoriami mozesz go okreslic svirem shizofremikiem czy kim tam jeszcze.. no bo kto pszy zdrovyh zmyslah zostavia vszystko by zyc na svoih varunkah.. ano vlasnie te jednostki.. muvisz ze vidziales viele zla.. viecej niz ja.. niesmiem tvierdzic iz jest inaczej.. nievtym zecz.. zecz polega na tym ze ty navet jesli jestes sviadom tego jak jest zle vokul ciebie to masz to gdzies -przehodzisz z tym do pozadku dziennego.. bo bezposrednio cie to niedotyka.. bo dbasz oto by tobie bylo dobze.. ja od kad pamietam hcialem uciec z pl ..mialem dosc tego povszehnego prymityvizmu v kazdej postaci.. trafilem miedzy jeszcze viekszyh prymityvov ale jakihs takih bardziej ludzkih.. takih ktoryh stac na bezinteresovnosc.. znajomi ktozy vracaja z pl movia ze ci ludzie tam vokul jakby vszyscy depresje mieli.. nic niedzieje sie bez povodu i nic bez pszyczyny.. im bardziej jestes bezineresovny-obojetny na to vszystko tym latviej cisie zyje.. a im mniej tym ciezej.. vtedy trafiasz np do hospicjum czy gdzies indziej jako volontariusz.. ..ja posviecac svojego zycia niezamiezam.. hoc mam v planah jakies pol roku v afryce vlasnie v formie volontariatu to bardziej jako dobra lekacja pokory dla samego siebie -by od nova nauczyc sie doceniac/cieszyc z tego co mam i lepiej docenic zycie.. hris niema stanovic vzorca do nasladovania dla mas on ma byc i jest-stanovi alternatyve dla tego co jest povszehnie pszyjete.. on jest przykladem czlovieka volnego v tym znievolonym sviecie.. skosztoval volnosci ktorej ty nigdy ani niepoczujesz ani niezrozumiesz.. i niepisz mi :P ze zyl v shemacie bo zamiast z zaostrzonym kijem latal ze szczelba za losiem ..vyhodzac z zalozenia ze skoro hcial odciasc sie od cyvilizacji to hcial stac sie czloviekiem piervotnym.. czego sie notabene nieda.. instynkty ktore pozvalaly przetrfac v "buszu" zastapione nazedziami jako ze nieuzyvane zanikly.. pokazujesz ze nieviesz czego on tak napravde hcial.. nieviem skad u ciebie mysl ze on sie hcial pulmalpa stac.. alaska to jego cel i mazenie ktore zrealizoval i to na vlasnyh varunkah.. to nie miejsce docelove na samovygnanie.. a miejsce v ktorym szukal vpelni szczescia.. na koncu usviadamia sobie ze ta pelnia szczescia jest druga osoba.. niepatrz na niego jak na kolesia ktory zaklada glany bieze nuz zapalki ziemniaka kompas maluje sie i idzie v las pobavic sie v survival.. i nietraktuj go tez jako hopaka ktory jest v okresie dorastania-buntu i v ten sposob hce pokazac jak ma gleboko rodzicov i cala ta otoczke gleboko v.. povazaniu ..spojz na niego jako na kogos niezadovolonego ze sfego dotyhczasovego zycia.. kogos kto mial na tyle odvagi by zostavic dotyhczasove zycie v "poszukivaniu" alternatyvy jak i szczescia ..kogos kto mial cel/mazenie i je zrealizoval.. bo moze gdyby sie niezatrul.. gdyby nurt zeki pozvalalby mu vrucic bylby teraz gdzies v zupelnie innej czesci sviata.. moze juz niesam.. moze z kims kto by mu v tym tovazyszyl.. z kim muglby dzielic sie vlasnym szczesciem.. szczeslivy i volny..
Skoro Chriss był taką wspaniałą jednostką, chodzącym indywiduum, to dlaczego kiedy nie mógł przekroczyć rzeki, kiedy chciał wrócić do tego przesiąknietego komerchą i interesownością złego świata, poddał się? Nie sądzę, żeby był z tego faktu zadowolony.
Wszystko mu pasowało, dopóki wiedział, że może wrócić.
Tak, dokładnie to pisałem. Kiedy został uwięziony wg mnie zdał sobie sprawę że odniósł porażkę i zaczął żałować. Wcześniej wiedział że jest odwrót, potem nie.
..a kto poviedzial ze on byl vspanialy.. 0_o ..co to znaczy poddal sie.. moze poddal sie bo niemogl pszekroczyc zeki.. a skoro niemogl jej pszekroczyc to sie poddal.. ty bys zapefne zbudoval tratve.. on mogl pojsc vzdluz zeki.. mogl ale tego niezrobil.. dlaczego.. -moze dlatego ze niebyl taki vspanialy.. moze mu sie niehcialo.. moze mu sie odvidzialo.. a moze o tym niepomyslal.. co za ruznica..
pasovalo mu dopuki mu pasovalo ale ze czloviek to takie stvozenie co to sie szybko nudzi to i jemu moze sie znudzilo i hcial isc dalej.. a ze niemogl bo nurt silny a voda gleboka to postanovil poczekac na bardziej sprzyjajacy moment na pszeprave.. -sviadczy to tylko o tym ze niehcial desperacko-za vszelka cene pszedostac sie na druga strone niezucil sie jak variat do vody tylko pokornie vrucil do sfojego "domku" zatrucie i smierc miala nadac tragizm i nadala ;]
''patrzac przez pryzmat siebie i miezac go svoimi kategoriami mozesz go okreslic svirem shizofremikiem czy kim tam jeszcze.. ''
Zgadza się, dla mnie to świr. Jednak uważam że dzięki takim ludziom jak on świat jest różnorodny i ciekawy. Gdyby był sierotą nie widziałbym problemu. jednak on zostawił rodziców, siostrę i innych bliskich dla których ta strata była olbrzymim ciosem. Gdyby nie zadał nikomu cierpienia nie widziałbym żadnego problemu.
''skosztoval volnosci ktorej ty nigdy ani niepoczujesz ani niezrozumiesz..''
Zaznałem wolności. Nie mówi mi czego nie poczułem a co tak. Byłem zdany na siebie. Co z tego ze byli wokół ludzie? mogłem robic co chciałem i nie byłem niczym ograniczony. nie podawaj mi za przykład że np. nie mogłem kogoś zabić czy biegać nago po mieście bo akurat tego nie chciałem. Miałem to co podchodzi pod moje pojecie wolności i budziłem się wiedząc że nie stoi nade mną przymus. Czy ty miałeś podobne odczucie czy jedynie utożsamiasz się z Chrissem?
..sam zes svir.. jehac na 3 miesiace z tysiakiem oiro.. spanie v dzisiejszyh czasah v jakis podejzanyh miejscah czy na plazy.. to grozi gvaltem pobiciem czy navet smiercia.. taki pozadny obyvatel a mu sie zahcialo tak "ekstremalnego" zycia pszezycia :P ..czy zatem kazdy podruznik-vuczykij-globtroter to svir czy tylko alex zasuzyl sobie na takie miano.. a ty niezostaviasz rodzicov.. mieszkasz z nimi i mieszkac bedziesz az do smierci.. ja sfoih zostavilem v pl i co.. ludzie vyjezdzaja-emigruja.. to normalne i povszehne zjavisko i co.. oni moga a on niemoze.. dorosly hlopak bieze sfoje zycie v sfoje rece.. hce je pszezyc po sfojemu.. a vy rozpaczacie bo zostavil rodzine.. to dopiero egoizm.. tak jak egoistami byli jego rodzice ktozy hcieli by zyl tak jak oni hcieli by zyl.. bo egoista niejest ten co zyje tak jak tego hce a ten co "vymaga" czegos od drugiego.. to nie on sobie "podpozadkovyval" innyh a inni hcieli go podpozadkovac sobie.. -hocby dziadek ktory hcial go adoptovac.. ty moze i bys sie dal adoptovac i czekal az dziadek umze by odziedziczyc spadek :P ;) ale alex tego niehcial.. problem v tym ze on od nikogo nic niehcial.. i hyba to tak vszystkih boli.. jak spora viekszosc pevnie boli ze oddal i to niemala sumke do oxfamu.. ..skad u vas pszesviadczenie ze dorosly hopak ktory bieze sfoje zycie v sfoje rece ma jakies zoboviazania vzgledem rodziny.. vsumie to pefnie stad ze kazdy z vas rodzi sie i umiera na tyh samyh "smieciah" zyjecie vedlug utartyh shematov a kazde jego odstepstvo traktujecie jako zlo ktore trzeba tepic bo pokazuje vam jak prosci jestescie v tym co robicie :P czy jakos tak :P ;)
"Co z tego ze byli wokół ludzie? mogłem robic co chciałem i nie byłem niczym ograniczony." - no viesz.. ja tez od czasu do czasu np ide do supermarketu i zdany sam na siebie robie tam co hce.. ;) tylko czy to jest to uczucie volnosci ktorego dosviadczyl bohater filmu.. raczej nie :P ..ograniczony byles odgurnie ustalonymi normami zasadami ktore staly sie ruvniez tvoimi zasadami - na tym v duzej mieze vyglada zycie v stadzie.. co sie dzieje kiedy zaczynasz naruszac te odgurnie nazucone normy/zasady ;> stado cie odtraca -stajesz sie czarna ovieczka.. bo innosc rodzi zlosc.. a odstepstvo od norm i zasad narusza ih stabilnosc.. stado niemoze pozvolic sobie na niestabilnosc.. tylko czy stado ma zavsze racje.. czy niejest bezvladna masa ktora podaza za glosem.. glosem ktorego niepoddaje ocenie veryfikacji.. spojzmy na historie panie historyku.. vejzmy takiego hitlera i jego 90 czy ile tam milionov barankov.. .najviecej "volnosci" poczulem hyba na 9 dniovym vyjezdzie do szkocji.. ja rover sakvy namiot spivur i noclegi gdzies na dziko.. to hyba najbardziej "dzika" moja dotyhczasova vycieczka.. cala reszta tyh povazniejszyh dopiero pszedemna ;] puki co bardziej jako turysta niz podruznik z tym ze zavsze jakos tak vmiare mozlivosci na vlasna reke.. ..ja jak juz gdzies na poczatku napisalem nievybralbym sie v svoja "tulaczke" sam dla mnie stracilo by to sens/urok jestem samotnikiem ale nie az takim ;] ale sa i tacy.. kto co lubi.. ..a jesli sie z nim utozsamiam to ze vzgledu na podejscie i plany na zycie -przezycie odbiegajace od standardov ;)
To dobrze, że się rozumiemy ;) Wiadomo, wielkie umysły myślą podobnie :D
Ale wracając do tematu, sama mam dwie młodsze siostry i młodszego brata i nie wyobrażam sobie zostawienia ich, mimo że mam wspaniałych rodziców, tylko dlatego, że nie podoba mi się otaczający mnie świat, bo pamiętałabym, że oni też w tym świecie żyją.
ty masz vspanialyh rodzicov.. czy on myslal podobnie ;> bo misie zdaje ze mial ih dosc.. nierozumieli go i navet niehcieli go zrozumiec.. vidzieli jedynie to jak ma zyc.. tylko ze to jak ma zyc vybral sobie on sam.. co juz niebylo po mysli rodzicov.. ciesz sie ze masz vspanialyh rodzicov.. i vejz pod uvage to ze nie vszyscy takih maja.. sa rodziny v ktoryh dzieci popelniaja samobujstvo bo maja dosc rodzicov ktozy ih nierozumieja i navet nic nierobia v tym kierunku by zrozumiec.. nieradza sobie z soba i z tym co vokul nih i sie zabijaja.. vielki umysle jesli miezysz kogos miara to nietylko ta svoja bo ruzni ludzie maja ruzne potrzeby a ruzne sytuacje "zmuszaja" do ruznyh dzialan.. i jak juz bog czy kto tam dal ci ten vielki umysl to vykozystaj go i sprobuj cielic sie v kogos kto ma inaczej niz ty i hce czegos innego niz ty ..a vtedy moze cos zrozumiesz.. albo i nie ;)
Źle mnie zrozumiałeś.
1) Doskonale wiem, że Chriss raczej nie był zadowolony z tego, jakich ma rodziców i w żadnym momencie mojego wywodu nie stałam po ich stronie. Jeśli tak, to zwyczajnie źle się wyraziłam.
2) Zaznaczyłam, że mam wspaniałych rodziców nie dlatego, żeby się tym pochwalić, tylko po to, żeby zaznaczyć, że mimo to nie zostawiłabym mojego rodzeństwa, a Chriss swoją siostrę zostawił, nie wiedząc, czy bez niego da sobie radę.
3) Powiedziałam, że "wielkie umysły myślą podobnie", bo tak się mówi, kiedy dwie osoby się ze soba zgadzają, a jedna z nich ma dodatkowo poczucie humoru. Możliwe, że nie wiesz, co mam na myśli, w sumie, po przeczytaniu wszystkich Twoich wypowiedzi mogę być tego pewna, poczucie humoru jest Ci obce.
4) Ty nie bądź taki do przodu.
5) Próbowałam się wcielić w kogoś, kto ma inaczej niż ja i chce czegoś innego niż ja. I co to dało? Doszłam do wniosku, że Chriss był po prostu zwyczajnym egoistą, zapatrzonym w siebie, nie interesowało go nic, poza jego własnym czubkiem nosa, chciał wyjechać - wyjechał, zostawił swoją siostrę, czy to do Ciebie dociera? Założę się, że nie masz rodzeństwa, a jeśli tak, to głęboko im współczuję.
1. "tylko dlatego, że nie podoba mi się otaczający mnie świat," -zavarlas v tym jego rodzicov mam rozumiec.. no bo tak na ma skromna logike.. niezaleznie jakih bys miala rodzicov i tak bys ih niezostavila.. a skoro tak rodzicov mozemy vykreslic.. tymbardziej ze sa vspaniali.. a co za tym idzie piszac.. "tylko dlatego, że nie podoba mi się otaczający mnie świat," mialas na mysli tylko dlatego a nie dla tego i tamtego ;> ;) :P
2. ty bys niezostavila v rekah rodzicov a on zostavil v rekah rodzicov (ktuzy pszeciez byli opetanymi psyhopatami ludojadami gvalcicielami i sadystami) ..dlatego ty jestes ta lespza a on ten gorszy.. zvyrodnialy syn/brat ktory pojehal zyc-realizovac svoje plany/mazenia.. jak to nieviedzial czy da sobie rade.. a co on ja zostavil samej sobie bo ih rodzice zgineli v vypadku.. oboje byli dorosli.. on na tyle by vziasc svoje zycie v svoje rece i realizovac svoje plany/mazenia.. ty moze czujesz sie v oboviazku vyhovyvania svoih braci i siostry.. on takiego oboviazku vidocznie nievidzial.. od tego byli/sa rodzice.. mial zrezygnovac z sfojej pszygody zycia bo moze siostra by hciala by zostal.. to kto tu jest egoista.. ten co hce pszezyc sfoje zycie po sfojemu czy ten co oczekuje czegos od drugiego..
3. a moze mamy inne poczucie humoru.. moze to tak ze ja nierozumie tvojego a ty mojego.. jesli pszeczytalas co pisalem to sam nieraz podkreslalem ze zamiast brac do siebie povinien z dystansem bo nie vszystko doslovnie a z a/ironia sarkazmem czy czym tam jeszcze.. ja bynajmniej tvojego stvierdzenia nievziolem doslovnie.. malo tego viem ze tak sie movi.. a co viecej czepilem sie tego bo byl to dobry odnosnik do tego na co hcialem zebys zvrucila uvage.. zalozenie iz jestes vielkim umyslem bylo by conajmniej naivne z mojej strony.. ;)
4. ja niejestem do pszodu to inni sa v tyle ;] <bezradny> -rozklada rece ;] ;)
5. no jesli hec pszezycia sfego zycia po sfojemu to egoizm to tak byl egoista.. kto nim niejest.. ..ja jednak vole ten niz ten v ktorym to ktos za mnie hce podejmovac decyzje/ movi mi jak mam zyc/i hce bym zyl tak jak on ..dla mnie moje zycie to moja szansa mam ja jedna i hce ja vykozystac jak najlepiej bo drugiej niebede mial.. on nikomu nic nieobiecyval.. do niczego sie niezoboviazyval.. to inni hcieli cos od niego a nie on od nih i to jak juz pisalem hyba vszystkih tak boli.. gdyby go nieinteresovalo nic to niemial by takiego kontaktu z siostra bo i ona by go nieinteresovala.. to ty zrozum ze postanovil pszezyc pszygode sfego zycia.. mial z niej zrezygnovac bo moze siostra by hciala zeby zostal ;> ..a siostra co pefnie zrobila znalazla by sobie hopaka ozenila sie urodzila dzieci i miala go "gdzies" ..ona by zyla tak jak hce a on co.. ..a oco sie hcesz zalozyc ;] ..4lata mlodsza zostavilem ja v pl pravie 4 lata temu v rekah mamy.. z ktoryh notabene postanovilem ja vyrvac i od pravie roku i jej niema v pl ..niesadze by miala povody na mnie nazekac hoc nigdy niebylismy z soba jakos zzyci..
..dobra prace.. dobry samohod.. dobry zegarek.. dobra lodovke.. dobra kosiarke :P -tego to hcesz ty ..tego to hcieli jego rodzice.. tego to hca vszyscy.. vszyscy tylko nie on.. pamietasz co poviedzial kiedy hcieli mu kupic nove auto.. ..poco mu nove kiedy stare jeszcze jezdzi.. ty bys niepogardzil novym.. a on to zrobil.. nigdy tego niezrozumiesz bo jak viekszosc ludzkosci jestes vyhovankiem systemu ktory vyhoval cie na dobrego konsumenta.. to jest kvestia mentalnosciova.. kiedys ktos spytal moja nauczycielke ohrony srodoviska dlaczego niema auta.. poviedziala ze to vbrev temu co uczy.. vbrev jej ideologii.. podejsciu.. nastavieniu.. ..ty jestes jak viekszosc.. viesz ze szkodzi ale masz to gdzies.. ..viesz ze papierosy szkodza ale masz to gdzies.. masz to gdzies bo tvoj sposob myslenia/podejscia jest standardovy.. myslisz.. no tak to zle ale masz to gdzies jednak sa ludzie ktuzy poza tym ze mysla to ida o krok dalej robiac cos z tym co im nieodpoviada.. i nievazne czy bedzie to moja "ucieczka" z pl czy hrisa od tej "niezdrovej atmosfery" vokul niego.. to bedzie to reakcja ludzi ktuzy stanovia czarne ovieczki v tej szarej bezvladnej masie baranov ;) :P