Niestety film zabity przez obsadzenie głównej roli męskiej i scenariusz. Ja bardzo szanuję pana Timberlake'a ale on nie jest aktorem z krwi i kości i zwyczajnie niedomaga. Zagranie głównej roli nawet w takim popcornowym filmie czasem przekracza jego możliwości.
Z drugiej strony - gdyby popracować nad scenariuszem tego filmu to moglibyśmy oglądać dzieło, które możnaby brzydko nazwać kultowym, no ale do tego to trzeba by było mieć Scotta, Radforda może Pittmana. Sam nie wiem co bym wolał: klimat bardziej "orwellowski" czy cyberpunk?
Zgadzam się, świetny pomysł zepsuty przez słabą reżyserią i mało przekonującą role Timberlake'a. Ale film wart obejrzenia dla ciekawej wizji przyszłości - dziś walczymy o pieniądze, a być może jutro o kolejny dzień życia.
to scenariusz lezy na całej linii a nie gra aktorska. Timberlake nie jest złym aktorem, do tego dostalismy Murphy'ego i Karthesiera. Żenująca jest natomiast Seyfried, jej nienaganny makijaż i 10 cm obcasy do biegu po życie. Żeujący jest pomysł z motywem jak Bonnie i Clyde. Jeden z gorszych filmów jakie ostatnio widziałam.