Wątek ojca był wyjaśniony do końca. Tylko kompletny ignorant może tego nie zrozumieć.

Spojler:
Jego ojca zamordowali, ponieważ rozdawał czas. Resztę sam sobie dopowiedz, aż takie trudne to nie jest.

Tak, wiem to. Mimo wszystko, brakuję mi w tym czegoś, śmierć ojca, bo rozdawał czas, jako rozwiązanie tego wątku, nie satysfakcjonuje mnie.
A tak na przyszłość, zastanów się lepiej 2 razy zanim zaczniesz kogoś wyzywać od ignorantów. Nie wiem czy po prostu tak niefortunnie zastosowałeś ten epitet, czy może nie wiesz co znaczy.

Wybacz, może za bardzo się uniosłem :)

BTW. Tak, wiem co to znaczy :P

Mam podobne wrażenia. Nie spodziewałam się czegoś konkretnego, z wyjątkiem jednego. Oczekiwałam, że motyw z czasem, jako walutą, zostanie wyjaśniony. Jakaś fikcja naukowa, albo element fantastyczny, który by cokolwiek tłumaczył, a nawet bez wyjaśnienia początków, choć parę słów w jaki sposób montowane są czasomierze i wykonywany jest transfer, na jakich podstawach wszystko funkcjonuje. Takie filmy powinny tworzyć odpowiednią iluzję, która sprawiłaby, że widz akceptowałby bez zastrzeżeń to, co widzi, nawet wiedząc, że to w realnym świecie niemożliwe. Pomysł skojarzył mi się z książką Gemmela, w której uprzywilejowana rasa posiadała kryształy, które pozwalały odbierać lata ludziom, dosłownie: jedni się starzeli, inni młodnieli. Tam jednak był pokazany cały świat dość dokładnie, by przekonać do niego czytelnika.
Pomijając występowanie nietypowej waluty, prawie wszystko było do obrzydzenia schematyczne i nieoryginalne. Robin Hood przyszłości, tylko bez charakteru i umiejętności. Napad na bank? Serio? Para dzieciaków bez problemów kradnie majątek, który powinien być doskonale strzeżony, pościgi, kradzieże i miłość. Brakowało tylko seksu, a mielibyśmy pełen pakiet komercyjny.
Bardzo rażący był brak przekazu, rozwinięcia wątków, konsekwencji. Jakby do zwykłym filmie sensacyjnym zamieniono pieniądze na czas, nie zastanawiając się, dlaczego.
Brak logiki w niektórych działaniach bohaterów, jak i w całej kreacji, był powalający.
Nie mogę się również nie zgodzić, co do gry aktorskiej i ogólnej opinii na temat zmarnowanego potencjału.

Bardzo fajnie rozszerzyłaś moją wypowiedź, o problemy tego filmu, których nie poruszyłam. Rzeczywiście brakuje takiej iluzji, no i motyw czasu, do którego też miałam zastrzeżenia.

Zainspirowały mnie Twoje słowa, w których zgrabnie ujęłaś to, bo myślę.
Tak w ogóle nie wiedziałam, ze Justin Timberlake jest aktorem. Po obejrzeniu go na ekranie dalej tego nie wiem.

"Robin Hood przyszłości, tylko bez charakteru i umiejętności." - piękna charakterystyka.
I do tego mistrzyni świata w biegach na dziesięciocentymetrowych obcasach.
Para nie do zatrzymania.

A tak się zgrabnie i interesująco film zaczynał... Szkoda.

Bo? Czemu tak uważasz?

"Nigdy nie wdawaj się w dyskusje z idiotą, bo najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem." Na puste wyzwiska nie ma co odpowiadać. Po poziomie wypowiedzi nie spodziewałabym się, by był w stanie przeprowadzić jakąś konstruktywną wymianę zdań. Coś moderatorzy się lenią, bo obraźliwe wypowiedzi są sprzeczne z regulaminem i powinny być od razu kasowane.

No w sumie tak. No ale wiesz, wkurza mnie takie wyzywanie kogoś właściwie bez powodu i czasami się daję sprowokować.

Rozumiem doskonale, siostro. :) Też nie rozumiem takich ludzi, ale to chyba lepiej.

Powinni wprowadzić w Filmweb'ie opłatę, przysłowiową złotówkę, aby móc pisać na forum, automatycznie mieliby dane użytkownika. Za wyzwiska tego typu, później karać grzywnami. Skończyłaby się piaskownica dla obsmarkanych dzieci z którymi nikt się nie chce bawić. Poziom idzie w kierunku jak w filmie pt. "Idiokracja"

"tal tpbie to powinjni 20zl
smieciu"
- widzę, że tak szybko chciałeś odpisać aż ci palce przy klawiaturze sfiksowały. Obyś nie był gitarzystą z takimi "nerwowymi łapskami"

ooo, z miłą chęcią, lepsze to niż jałowa rozmowa :]

Dokładnie, temat ciekawy, ale źle zrealizowany... zbyt wiele niedomówień i mnóstwo pytań bez odpowiedzi... przecież każdy normalny człowiek wolałby się najzwyczajniej zestarzeć niż żyć tak jak oni w tym filmie... na początku filmu jest coś o zmianach genetycznych, że dzięki nim się przestawali starzeć, ale pozostawał im za to rok życia tyle, że po tym jak się im czas kończył to umierali tak jakby im się jakaś bateryjka wyczerpywała i nagle przestawało serce chodzić... jeśli idzie o grę aktorską to uważam iż nie było tragicznie i w zasadzie sama akcja też nie najgorzej się toczyła, ale na więcej niż 6/10 nie zasługuje...

co nie
spisz :)

czy ja wiem, czy ludize by nie chcieli żyć długo? i BYĆ CIĄGLE MŁODZI? słowo klucz :P no bo kto nie chciałby pozostać pięknym i zdrowym 20latkiem?
no ale z resztą się zgadzam... aktorstwo trochę przezroczyste, brak motywów, brak wyjaśnienia i brak przekazu.. ale jak dla mnie to i tak 7/10 :))

No proszę Cię... Ci co mieli tego czasu od groma to może faktycznie mieli fajnie, ale Ci co żyli w ciągłym strachu, że nie dożyją jutra to już im zapewne tak wesoło nie było... a i uważam, że nie ma co się na siłę domagać w każdym filmie jakiegoś przekazu, nie zawsze film musi mieć coś więcej do powiedzenia niż to co jest widoczne na pierwszym planie... ot zwyczajna akcja w świecie sf...

ale Ci z getta nie chcieli nieskończonego czasu, tylko tyle, aby żyć bez strachu

mieć tyle, aby żyć bez strachu... do momentu aż się zacznie czas znowu kończyć... to jedna kwestia w ogóle, że oni chcieli, a druga to to jak było w rzeczywistości... a rzeczywistość była taka, że musieli żyć z dnia na dzień i mogli zginąć w każdej chwili, tak jak matka głównego bohatera (fajna dupa), więc zapewne gdyby miała do wyboru zestarzeć się w spokoju niż żyć, tak jak musiała to wątpię, żeby wybrała "wieczną" młodość...

Normalny człowiek ZAWSZE chce żyć niezaleznie od warunków, więc nie bredź że normalny człowiek wolałby się zastrzelić. Zapoznaj się chocby z literaturą czasów II wojny światowej, holokaustu.

Człowiek ma bardzo silny instynkt przetrwanie, co nie znaczy, że faktycznie zawsze chce żyć. Podajesz przykład literatury, więc ok. Hanna Krall "Zdążyć przed Panem Bogiem": lekarki truły siebie i rodziny, by zapewnić im godną śmierć. Pielęgniarka, która zużyła swój cyjanek, trując dzieci, była bohaterką. Kluczowe było to, że te kobiety miały możliwość uśmiercenia. W praktyce, nawet, jak chce się umrzeć, to nie tak łatwo do tego doprowadzić,niektóre rodzaje odebrania życia są zbyt straszne, inne bolesne albo niepewne. Mimo to niektórzy wybierali samobójstwo, nawet nie mając możliwości na zrobienie tego szybko. Gustaw Herling-Grudziński "Inny świat": Misza Kostylew wolał sam się okaleczać, niż pracować dla oprawców, a w końcu odebrał sobie życie w straszliwy sposób (oblał się wrzątkiem, długa i bolesna śmierć), nawet śmierć w męczarniach była dla niego lepsza, niż utrata człowieczeństwa, oddanie się w niewolnictwo. Wielu ludzi wybierało taką drogę, by zachować godność, przekazać manifest, stawić opór oprawcom. A co z działaniami wojennymi i partyzanckimi, gdzie nie brakowało misji samobójczych?

Podczas wojny, w gettach ludzie tracili nadzieję. Póki ją mieli, nie poddawali się. Gdy jednak nie było możliwości wyboru, gdy ludzi poniżano, wielu decydowało się albo ginąć, albo zaprzedać duszę.
Nie śmiałabym porównywać fikcji kiepskiego filmu z prawdziwą tragedią, jednak gdyby już przekładać prawdziwe zachowania, na świat z "Wyścigu z czasem", możnaby uznać, że niejeden człowiek zdecydowałby się zabić, niż pozwolić, by jego czas zabrali bogacze, albo też chciałby sam zdecydować, jak odejdzie, zamiast dać się wykorzystywać do ciężkiej pracy, by w strachu czekać, aż stoper się zatrzyma, ewentualnie zginąć w walce, jak stałoby się z głównym bohaterem, jakby twórcy filmu próbowali nadać mu choć trochę realizmu. Oczywiście, dużo osób po prostu by się godziła ze swoim losem i żyła dalej, ale dużo innych nie.

w pełni podzielam zdanie (Morgany również). dodam jeszcze, że dla mnie dialogi do strawnych też nie należały. poza pomysłem i Amandą w króciutkiej fryzurze nic mnie w tym filmie nie cieszyło.

film fajny nie spodziewałem się nawet że z tym paringiem może wyjść dobry film na pewno obejrzę za jakiś czas jeszcze raz

Wydaję mi się, że autor filmu wpadł na pomysł z tymi zegarkami i walutą w formie czasu po czym jak najszybciej chciał wydać załatany niedokończonymi wątkami film. Zachwycony swoim pomysłem nie widział wad. Niestety jest ich mnóstwo i aż "biją po oczach". Wystawiłem 4.

A mnie się film podobał i to bardzo, obejrzałam go nawet dwa razy :D Ciekawy motyw wcześniej nie poruszany w filmach. Ja nie uważam postaci za przeźroczyste, jak na aktorów bez większego doświadczenia poradzili sobie dobrze, za resztę nadrabiał Cillian Murphy :D Ciekawy pomysł z zegarem na ręku, zrobiło to na mnie duże wrażenie, jakoś do mnie przemawiało i mnie zachwyciło nie wiem czemu :P A jeśli chodzi o walutę jaką jest czas, nie zauważyłam tu jakiegoś braku logiki. Medycyna się rozwijała, genetycy wymyślili sposób na nieśmiertelność, żeby nie dopuścić do przeludnienia planety musieli wprowadzić licznik czasu. Bogaci zawsze będą mieć „z górki”. Pewnie podczas "przewalutowania" dolce zostały przeliczone na minuty i tak bogaci żyją wiecznie. Jestem pewna, że większość ludzi chciałaby być wiecznie młoda i nieśmiertelna :) A przysłowie "pieniądze szczęścia nie dają" wymyślili bogaci żeby biednym nie było przykro :P Mam bzika na punkcie muzyki trailerowej i filmowej, a kolejny plus tego filmu to piękny soundtrack (moim zdaniem). Dziękuję. Pozdrawiam :D

jestem przerażona realizacją i wykonaniem tego filmu, takiego dna nie oglądałam już dawno a trzeba podkreślić że bardzo trudno dziś znaleźć dobre kino, a chciałam iść na to do kina, Bogu dzięki że mnie odwiedziono od tego pomysłu daje 1/10 za próbę pokazania innego wątku ale nic więcej

Jakiego wątku?

płatności czasem, iż rządzącą "walutą" jest czas, bo wszystko inne było,(ogólnie)=> ucieczka przed codziennością i problemami, getta, bunt, próba zdziałania czegoś

Zgadzam się pomysł całkiem, całkiem. Ale tak ogólnie to jakiś ten film bez ikry. Nuda.

Ten film od razu mi się skojarzył z Daybreakers również innowacyjny pomysł ale wykonanie takie żeby zobaczyć i zapomnieć a szkoda bo z takim dobrym pomysłem można stworzyć dzieło jak Matrix czy Incepcja. Dodatkowo film jest niesamowicie przewidywalny, gdy ma walczyć na rękę każdy wie, że wykorzysta trik ojca a gdy na koniec ten stróż czasu ma ich na celowniku wiadomo, że zaraz się przewróci z braku czasu itp.