Tak jak niektórzy tutaj, ja też jestem zdania że to był świetny pomysł na nakręcenie
naprawdę dobrego filmu no i prawie by się udało ale, no właśnie jest to jedno ale, a
mianowicie, czy amerykanie mają już taką wrodzoną tendencję do spartaczenia końcówek
filmów które mogłyby się okazać rewelacyjne?? Jak chociażby np. Szakal, Prawo Zemsty...
Nawet sam Timberlake w tej produkcji zagrał naprawdę przyzwoicie moim zdaniem, a sam
film od początku trzymał w niezłym napięciu, no ale końcówka się musiała zesrać:(
Pomysł genialny. Po tym filmie pozbyłam się uprzedzeń do Timberlake'a. A zakończenie? Może planują sequel i zostawili otwartą furtkę?