Można dyskutować. Atutem jest pokazanie wyścigów F1 jak jeszcze były efektowne a teraz często nawet efekciarskie nie są.
No, patrz, akurat to mnie najmniej w tym filmie interesowało :) Zasiadając do seansu miałem trochę obawy, gdyż wyścigi samochodowe wydają mi się najnudniejszą rzeczą do oglądania na świecie. Mile zaskoczył mnie fakt rozegrania historii na postaciach, z wyścigami jedynie jako tłem. To, co mnie do ekranu przykuło, to postacie Laudy i Hunta, nie formuła 1.