Nie wierzę, że zapodana na koniec filmu sugestia jakoby Lauda zazdrościł czegokolwiek Huntowi jest zgodna z faktami. Sam Hunt zrezygnował bo mu nie szło a nie dlatego że chciał cieszyć się życiem (heh he) Historia pojedynku dwóch kierowców formuły pierwszej sfilmowana została jednak solidnie, bez większych potknięć. Rywalizacja, warkot silników, efektowne sceny wyścigów, zabytkowe auta.... a całość spojono wątkami międzyludzkimi, które stanowią tutaj filar uzasadniający całą zabawę.
Następnym razem będę pamiętać, że na filmwebie trzeba być ultra poprawnym językowo. Wiem, że użyte przeze mnie określenie jest niewłaściwe ale skoro w newsach sportowych tak często przechodzi... Napisałem i nie spodziewałem się docinek. A tu proszę... Błagam Was więc o wybaczenie, o wielcy znawcy, połykacze polskich liter i inni mistrzowie slangu oraz języka fonii komórkowej.
Bo te newsy sportowe są przekazywane przez pajaców, a Ty się jak widać ich słuchasz. Dobra rada - przestań, bo to żadne usprawiedliwienie na karygodny błąd ;)
"The 1976 F1 battle between Niki Lauda and James Hunt was dramatized in the 2013 film Rush, where Lauda was played by Daniel Brühl. Lauda himself made a cameo appearance at the end of the film. At this point Lauda said of Hunt's death, "When I heard he'd died age 45 of a heart attack I wasn't surprised, I was just sad." He also said that Hunt was one of his small number of friends, a smaller number of people he respected and the only man he had ever envied."
Hm, źle przeczytałem. Myślałem, że to słowa Laudy (prawdziwego), ale teraz to nie wiem. Tylko po co by je umieszczali w takim kontekście?
Ja odnoszę wrażenie, że te słowa na końcu są wypowiadane przez inny charakter głosu niż Daniel Brühl mówi przez cały film. Więc może to Lauda, a może komputerowo postarzeli głos Brühla aby wyglądało na kogoś kto to opowiada po latach.
Moim zdaniem na końcu filmu, to był właśnie był głos Laudy. Kiedy film wchodził na Canal+, to puścili program o Laudzie, w któym m.in. właśnie On opowiadał o wyścigach - głównie o ryzyku jakie zawodnicy podejmowali startując w wyścigach - WYDAJE mi się, że to ten sam głos. Dokument nazywa się "Niki Lauda - urodzony zwycięzca" i jest do znalezienia w internecie. Warto obejrzeć, bo jest ciekawy i jest dobrym uzupełniem dla filmu.
Nie znam się na Formule 1 (zdarzy mi się raz w roku obejrzeć jakiś wyścig), ale widziałem ostatnio fragment filmu Polańskiego o Jackie Stewarcie i wydaje mi się, że też może Was zainteresować - "Weekend z mistrzem".