powaznie :D ? nie wierze ze to napisales.
Przeciez poziom tego gniota to takie kostiumowe "Dlaczego ja?".
Gra aktorska .... zenujaco smieszna. Czarny charakter posylajac zlowrogie usmiechy wyglada jakby zapomnial lyknac stoperan na dolegliwosci zoladkowe. Jego poscig a w zasadzie bieg z rewolwerami jakby toi-toi`a szukal w godzinach szczytu. Finalowa walka i chowanie sie za paroma listkami krzakow. Val kilmer wszystkie sceny a wlasciwie siedzenie na fotelu plus przejscie na balkon to raptem kilka minut monologu. Pewnie nazwisko mialo przyciagnac tlumy.
Albo gdy jada po tropiciela chlopaka wychowanego przez indian, najlepszego z najlepszych. Kogo sie spodziewacie? Pewnie kogos minimum typu Sully z doktor Quinn. A tu wyjezdza chlopaczek bialy jak syn mlynarza pewnie pierwszy raz nasloncu, ubrany w nowiski kostium kowboja ... ludzie on wygladal jakby z planu Dynastii zjechal chwile temu. A to jego tropienie :D zeskakuje z konia i biega w okolo jakby mu bilet parkingowy wypadl. Dialogii... muzyka... ech szkoda gadac

Uwierze Ci ze dales 7 tylko gdy sie przyznasz ze jestes wspolproducentem, ktos z rodziny gral w tym filmie albo przysnelo CI sie i oceniles na oko.
Prosze badz szczery :)

Haha z tym Toj Tojem to dobre. ;-)